2 sierpnia 2013r.
Drogi pamiętniku,
Jezus Maria, tak bardzo się wstydzę... Siedzę teraz pod łóżkiem i nie mam zamiaru stąd wyjść aż do późnej starości, przysięgam. Ale może powiem Ci, co się stało...
Rodziców nie było w domu, bo pojechali razem z Sohye do babci. No więc wiesz... Dom był wolny...
Dlaczego wstydzę się, mówiąc Ci to, skoro jesteś tylko zeszytem?
Każdy chłopak to robi, okej, nie jestem jakiś wyjątkowy! No rozumiesz o co chodzi, nie każ mi tego pisać...
No i już pod koniec... Jungkook wszedł to pokoju. Zupełnie zapomniałem, że podałem mu kiedyś kod do bramy, jakbym zaspał, a rodziców w domu nie było i nie miałby kto mnie zbudzić. Ale wracając...
Widział, jak dochodzę. On to, do cholery, widział. I jeszcze pół biedy, gdybym to zauważył w porę, ale nie! Zobaczyłem go dopiero, jak rzucił szybkie "Przyjdę później". Chyba widziałem jeszcze rumieńce na jego policzkach, jak uciekał, ale mogło mi się przewidzieć.
I tak moje szanse u Jungkooka spadły do zera.
Tae
❁ ❁ ❁
64. Zawsze przychodził w nieodpowiednich momentach.
❁ ❁ ❁
A/n: z tego śmieję się jeszcze bardziej, niż tego z porno xD
Aktualnie rozjaśniam włosy, zobaczymy, jak bardzo będę tego żałować.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top