2 października 2007r.

Drogi pamiętniku,

Dzisiaj pani w szkole powiedziała, że do naszej klasy ma dojść nowa osoba. Ma być dopiero od nowego semestru, więc jeszcze kilka miesięcy, ale ja już się stresuję. W końcu może być dziwny... Albo mnie nie polubić...

W każdym razie, minął już miesiąc, a ja oficjalnie pokochałem nowe przedmioty. Przyroda jest super, teraz zaczęliśmy uczyć się o naszym świecie, wiedziałeś, że Azja jest największym kontynentem?

A zajęcia sportowe są o wiele lepsze niż w poprzednich klasach, teraz mamy je z prawdziwym panem trenerem i gramy w różne fajne gry. Akurat mi niezbyt wychodzi, ale i tak fajnie.

I praktycznie co tydzień spotykamy się z Jungkookiem. Czy to u mnie, czy u niego. Mama już go bardzo polubiła, podobno jest "dobrze wychowany". Ja nie wiem, ale to chyba nie była obelga. A ona pewnie mówi tak tylko dlatego, że raz przyniósł jej kwiaty.

"- Jeju, Jungkookie... Nie
   musiałeś.

-Piękne kwiaty zawsze powinny
  być w dłoniach kobiety
  pięknej jak one."

Lizus. (Mi nie przyniósł)

Tae

❁   ❁   ❁   

33. Potrafi przypodobać się teściowej.

❁   ❁   ❁   

A/n: Trochę śmieje się z tego rozdziału xD Kukson zarywa, robi się grubo.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top