Piąte Życzenie - Święta '09

– Przepraszam. – powtarza po raz piętnasty w dzisiejszą wigilię Jimin, patrząc na Taehyunga znad talerza pełnego pierogów.

Taehyung wzdycha.

– Syszę to od ciebie dzień w dzień od dziesięciu miesięcy przynajmniej kilkanaście razy.

Po przeprosinach Taehyunga w lutym Jeongguk zerwał z nim kontakt i rozpowiedział okropne plotki na jego temat. Po Taehyungu to spłynęło, ponieważ zrozumiał, że najważniejsza jest dla niego przyjaźń z Jiminem.

– Zniszczyłem ci znajomość.

– Ci... – Taehyung kładzie palec na wargach Jimina. – Zapomnijmy o tym, dobrze?

Jimin kiwa niepewnie głową, a Taehyung podbiera mu pieroga.

– Nałóż sobie, bałwanie! – Jimin kopie go pod stołem.

– Jimin! – woła pan Park. – Jest wigilia, zachowuj się przy stole i nie dręcz Taehyunga.

Jimin robi minę do swojego ojca, po czym nakłada pierogi ze swojego talerza na talerz Taehyunga.

– Trzymaj, ja jestem już pełny.

Taehyung cieszy się, zaczynając wcinać pierogi i inne pyszności, a Jimin rozgląda się. Zawsze uwielbiał wystrój domu Kimów. Dużo girland, mikołajów, lampek i innych ozdób. Głośno lecące świąteczne piosenki z odtwarzacza przystrojonego mini choinką, które zaczyna nieświadomie podśpiewywać. Rozmowy państwa Kim i Park przycichają, nawet Taehyung je jakoś tak ciszej, przysłuchując się Jiminowi, który śpiewa nieco głośniej.

Po skończonej piosence wszyscy zaczynają bić mu brawo. Jimin rumieni się mocno, dopiero zdając sobie sprawę, że śpiewał głośno. Zakrywa policzki dłońmi i kręci głową.

– Przestańcie, przestańcie! – woła. – Zawstydzacie mnie.

– Było ślicznie. – mówi Taehyung, a dorośli potakują.

– Mój zdolny synek! – wzrusza się pani Park.

Jimin całkowicie chowa twarz w dłoniach i do końca kolacji już się nie odzywa. Nawet przy otwieraniu prezentów dalej jest zawstydzony.

– Ajj. – mówi, kiedy siedzą wraz z Taehyungiem na podłodze w pokoju, przed włączonym telewizorem ze świątecznymi bajkami. – Nie znoszę was.

– Przestań, było naprawdę dobrze. Też chciałbym tak umieć śpiewać. – smuci się Taehyung. – Oprócz bycia dupkiem nie potrafię kompletnie nic.

– Nie mów tak. – Jimin bierze w ręce twarz Taehyunga. – Podsłuchiwałem kilka razy, jak śpiewasz pod prysznicem. Tobie też naprawdę to wychodzi. Pokochałem twój głos.

Taehyung nie pyta, co Jimin robił pod drzwiami łazienki, podczas gdy on brał prysznic, tylko uśmiecha się lekko i roztrzepuje mu włosy. Jimin chichocze i cmoka Taehyunga w czoło.

Jingle bell, jingle bell, jingle bell rock.
Jingle bells swing and jingle bells ring. – zaczyna śpiewać Jimin, a Taehyung patrzy na niego radośnie, po chwili dołączając do śpiewania, jednak wygłupiając się przy tym trochę.

– Pośpiewaj mi kiedyś na poważnie, tak naprawdę ładnie, Tae. – mówi Jimin, gdy skończyli.

– Dobrze, Minnie. – przytula go Taehyung i tuli, dopóki obaj nie zasypiają na puchatym dywanie.

★彡

Kobieta w krótkiej, czarnej sukience uśmiecha się do publiczności.

– Widzieliśmy dzisiaj wiele fenomenalnych występów. Naprawdę ciężko było podjąć decyzję o tym, kto w jakiej kategorii zwycięży. Jednak mamy osobę, która wygrała dwie kategorie. – ze sztucznym uśmiechem otwiera kopertę z wynikami. – Zwycięzcą w kategorii wokalnej jak i tanecznej zostaje... – tu robi krótką pauzę – Park Jimin.

Rozlegają się oklaski, a Jimin wstaje, by odebrać statuetkę i dyplom. Rozpiera go duma. Szuka wzrokiem swoich rodziców i Taehyunga. Jego mama ociera łzy wzruszenia, pan Park głośno klaszcze, a Taehyung patrzy na niego z uwielbieniem. Kłania się lekko i wraca na miejsce, by kobieta mogła kontynuuować.

– Kategoria najlepszej gry na instrumencie... – Jimin trzyma mocno kciuki za Yoongiego, jednak niestety to nie on wygrał. Odszukuje go spojrzeniem i posyła dodający otuchy uśmiech.

Po konkursie, gdy Jimin czeka na rodziców, staje obok niego właśnie Yoongi.

– Gratulacje. – mówi, przytulając go.

– Dziękuję. Szkoda, że tobie się nie udało. Dla mnie zasługujesz na największe wyróżnienie!

– Takim wyróżnieniem byłby buziak od ciebie. – mruga do niego.

– Yoongi... – Jimin rumieni się, mimo że nie widzi w Yoongim nikogo poza przyjacielem. W ciągu tego roku zauważył, że dość sporo osób stara się z nim flirtować, ale dla niego jest to zbyt zawstydzające, by spróbować wejść z kimś w głębszą relację. Poza tym, ma dopiero czternaście lat i jest zbyt młody, a jego serduszko bije szybciej tylko w obecności Taehyunga, który stał się dla niego prawdziwym aniołem.

– Wyjdziemy gdzieś dzisiaj?

– Tak się składa, że Jimin ma już plany. – podchodzi do nich Taehyung chowając telefon po zdaniu państwu Kim szczegółowej relacji z przebiegu konkursu. – Przepraszam, Yoongi, ale wcześniej umawialiśmy się, że spędzimy razem popołudnie.

Yoongi wzdycha.

– No cóż, rozumiem. – poklepał Jimina po ramieniu – Gratuluję jeszcze raz. Narazie, Tae. – odszedł od nich, ukrywając zawód.

– Bardzo cię lubi. – mówi Taehyung, opierając się o drzwi samochodu. – Powiedziałeś swoim rodzicom, żeby kupili nam trochę słonych przekąsek?

Jimin kiwa głową i patrzy na przyjaciela.

– A ty mnie lubisz?

– Lubię. – odpowiada pewnie Taehyung.

– Pamiętasz moje ostatnie życzenie?

– Pamiętam. – mówi, lekko się krzywiąc.

– Więc zaśpiewaj. – prosi Jimin. – Spełnij je, pokaż, że mogę ci ufać. Udowodnij, że nie jesteś już taki, jaki byłeś przy Jeongguku. – łapie za jego marynarkę, patrząc wyczekująco.

– Wstydzę się. – szepcze Taehyung, spuszczając głowę, a Jimin śmieje się uroczo.

– Wstydzić to się możesz za to dręczenie mnie. A teraz ładnie, trzy, czte-ry!

Taehyung myśli przez chwilę i zaczyna śpiewać Colors. Jimin zamyka oczy i wsłuchuje się w głęboki głos przyjaciela.

Taehyung kończy śpiewać i czeka na opinię Jimina.

– Jejku, Tae... – wzdycha cicho, ocierając łezkę. – To było piękne. Twój głos... Śpiewaj mi częściej, śpiewaj częściej ze mną. – wtula się w niego.

Taehyung obejmuje go, czując się bardzo dobrze. Chociaż raz spełnił życzenie swojego najdroższego przyjaciela i sprawił, że jest szczęśliwy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top