Prolog
Czy zastanawiałeś się kiedyś by gdzieś wyjechać? Odpocząć od tego wszystkiego? Jestem pewien, że tak. Ale czy miałeś przy sobie osobę, którą kochałeś nad życie, ale w dziwny i nie wyjaśniony dla ciebie sposób nie zabrałbyś jej ze sobą? Nie wiem, czy to ci się przytrafiło, ale mnie tak. Jak to jest gdy obsesyjnie starasz się wymyśleć chociaż jeden powód, aby wyjaśnić dlaczego musiałeś to zrobić?
Czy nie byłeś szczery mówiąc, że ci zależy?
Czy nie byłeś szczery mówiąc, że będziesz z nią do końca życia?
Czy nie byłeś szczery mówiąc, że jest dla ciebie wyjątkowa?
Byłeś. Oczywiście, że byłeś szczery. Ale czasem dzieją się w życiu rzeczy, których nie potrafimy wyjaśnić i nie możemy znaleźć na nie odpowiedniego uzasadnienia.
Cóż, ja znalazłem.
10 powodów by odejść...
~Harry~
To był rok. Cały cholerny rok od kiedy odszedł. Nie było go. Nie ma go nadal, a ja czuje, że z każdym dniem umiera jakaś cząstka mnie. Wszyscy chcą, abym na siłę się przełamał i wyszedł do ludzi, ale ja nie potrafię, nie po tym, co mnie spotkało z jego strony. Obiecywał, że mu zależy, że będziemy razem do końca i powtarzał, ze jestem wyjątkowy. Codziennie. A potem ... a potem zniknął. Nie zostawił nawet listu pożegnalnego. Nic. Pustka. Poczułem jakby ktoś wyrwał mi serce i rzucił nim mocno o ścianę, a potem mi je z powrotem oddał. Tak, chyba tak można określić uczucie, które towarzyszyło mi od tak dawna. Czułem się jak nic nie znaczący dla niego śmieć.
Dziękuje ci Louise Tomlinsonie najpierw za sprawienie, iż uwierzyłem, że na świecie jest osoba, która może mnie szczerze i bezinteresownie pokochać, a potem za zniknięcie bez śladu.
Codziennie staram się zrozumieć dlaczego to zrobił, ale nie wychodzi mi. Nie dostrzegam w tym żadnego sensu. Nie, on nie mógł odejść. Nie mógł, prawda? Co ja pieprzę? Jasne, że odszedł! Na początku próbowałem wmawiać sobie, że to jakiś chory żart. Ale ten żart ciągnie się już zbyt długo.
Przełączałem bezmyślnie kanały patrząc, co jakiś czas na zdjęcie moje i Louisa, które znajdowało się w ramce na stoliku od kawy. Przez tyle czasu łudziłem się, że wróci, dlatego nie dotknąłem żadnej rzeczy, która należała do niego. Nawet szczoteczkę do zębów pozostawiłem, bo to była jego szczoteczka.
Dzisiaj minął równy rok odkąd odszedł. To boli dwa razy bardziej niż wczoraj. To w tym dniu zaczął się mój koszmar z którym nie potrafiłem sobie poradzić. Spojrzałem na zegarek 16:45. O 17:00 wróciłem do domu i zobaczyłem, że go nie ma. Pomyślałem, że trening mu się przedłużył ale... to nie było to.
Po moich policzkach zaczęły skapywać pojedyncze krople łez. Nie chciałem się mazgaić. Nie jestem dziewczyną, tylko dużym chłopcem. Dam sobie radę. Kolejna łza przypominająca o straszliwym bólu jaki zaznałem, gdy przekonałem się, że odszedł... nie wrócił. Zostawił mnie, bez słowa wyjaśnienia.
Uporczywe dzwonienie zaczęło mnie irytować. Co do cholery? Zszedłem z kanapy i skierowałem się w stronę wyjścia. Uchyliłem drzwi, a w progu ujrzałem kuriera z dużą paczką. Przetarłem oczy rękawem.
- Pan Harry Styles? - zapytał. Kiwnąłem głową. - Paczka do pana. Proszę pokwitować.
Zrobiłem to, co mi kazał, a potem uśmiechnął się grzecznie i poszedł. Ja tymczasem zostałem z dużym pudełkiem. Co może być w środku? Prezent? Ale urodziny już miałem. Zaintrygowany wniosłem ją do domu i poszedłem po nożyczki, którymi chwilę potem rozciąłem taśmę, a skrawki papieru spadły pod kanapę. Nie miałem jednak ochoty trudzić się, aby to posprzątać. Najważniejsze było to, co znajdowało się w środku. A tam były... płyty? Może mama mi przysłała jakieś nagrania z dzieciństwa? Ale dlaczego pisze na nich czarnym markerem 1 powód, 2 powód, 3 powód i tak dalej aż do 10. 10 powodów? Co to ma znaczyć? O, jest i list! Wyciągnąłem go i... ze świstem wciągnąłem powietrze, bowiem został napisany pismem Lou! A z nikim innym bym nie pomylił tych krzywych liter. Przez moment musiałem uspokoić drżenie rąk. Poczułem jak do oczu znów napływały mi łzy. Nie bądź Styles takim cholernym mięczakiem! Próbowałem usilnie skupić się na tym, co Louis pisał, pomimo tego, iż sprawiało mi to wiele trudu.
„Pewnie zastanawiasz się, co to wszystko ma znaczyć, co? No cóż, teraz jest to dla ciebie jeszcze nie jasne, ale po obejrzeniu pierwszej płyty zrozumiesz to, co chcę ci przekazać. Proszę puść pierwszą potem drugą, trzecią, czwartą i tak do końca, a zrozumiesz dlaczego cię zostawiłem. Ponieważ miałem aż 10 powodów."
Odwróciłem kartkę na drugą stronę. Pusto. Tylko tyle? Byłem lekko zdezorientowany. Jakie 10 powodów? Miał 10 powodów, aby mnie zostawić? Dlaczego aż tyle? Byłem takim beznadziejnym chłopakiem? Kochałem go i tylko to mogłem mu ofiarować, nic więcej. Teraz poczułem narastającą złość, która była skierowana do niego, ale dobrze, zrobię to. Odsłucham te 10 płyt i dowiem się o co w tym wszystkim chodzi.
Wziąłem głęboki oddech i włożyłem pierwszą płytę do odtwarzacza DVD.
Zabawę czas zacząć.
*
To moje pierwsze opublikowane fanfiction o Larrym, dlatego bądźcie wyrozumiali, tym bardziej, iż ten rozdział napisałam rok temu. Zdaje sobie sprawę, że jest średni, ale później jest tylko lepiej, dlatego wydaje mi się, że warto poczekać:). Obejrzyjcie koniecznie zwiastun, który zamieściłam u góry! Pracowałam nad nim prawie tyle samo, co nad tym opowiadaniem. Cały czas wprowadzałam jakieś zmiany, aż w końcu czuje, że jestem jako tako z niego zadowolona. Jeżeli KTOKOLWIEK przeczytał to opowiadanie, to bardzo proszę o gwiazdki i komentarze, żebym wiedziała, że mam jakiś czytelników:).
Bardzo się stresowałam przed opublikowaniem tego ff i nadal w sumie się stresuję, ale jestem jednocześnie szczęśliwa, że w końcu zdecydowałam się z nim podzielić.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top