#5

Siedziałam na fotelu w holu, czekając z dzieciakami na seans. Dzisiaj, jako że byłam jedną z najstarszych podopiecznych w sierocińcu, byłam na zastępstwie za naszą opiekunkę, która wzięła chorobowe. Biedaczka rozchorowała się na dobre, po tym, jak przez trzy dni chodziła pociągając nosem, a nie chcąc nas zarazić w końcu poprosiła o urlop.

— Misiaczki — zawołała Pani Renia, zwracając na siebie uwagę. — Chodźcie, za chwilę bajka się zacznie!

W odpowiedzi usłyszałyśmy podekscytowany pomruk. Dzieci dały się poprowadzić za pracownikiem kina do sali, która została przez nas wynajęta.

Zajęliśmy miejsca, a rozmowom nie było końca. Wyjęłam telefon, aby napisać szybką wiadomość do Martyny.

prettyllama: Tynkaaa :D

black_parade191: Melaaaa :DD

prettyllama: Siedzimy w sali i czekamy na Minionkiii ♥

black_parade191: Och, też bym chciała... Zamień się ;-; ja tu biologię robię ;-; Chromosomy, krwinki i inne pierdoły pożerają mój mózg żywcem ;-;

prettyllama: Haha, trzymaj się tam :*

Wysłałam ostatnią wiadomość zaraz po tym, jak reklama się skończyła. Usłyszeliśmy komunikat, iż należy wyłączyć telefon i że nie wolno nagrywać filmu. Zaraz wyciszyłam urządzenie i wsadziłam je na swoje miejsce. Obejrzałam się na rozentuzjazmowane twarze małych brzdąców i sama zafascynowana usiadłam wygodnie w fotelu i zaczęłam oglądać bajkę.

Pod koniec seansu poczułam wibrowanie w kieszeni, ale nie zwróciłam na to większej uwagi. Po kilku minutach telefon dał o sobie znać ponownie, lecz tym razem postanowiłam zobaczyć, kto się do mnie dobija.

— Muszę wyjść do łazienki, jakby co, poczekam na was przed salą — powiedziałam cicho na ucho Pani Reni.

— W porządku.

Wyszłam z pomieszczenia, uważając, żeby nie przeszkodzić maluchom w oglądaniu końcówki bajki. Udając się do łazienki, przeczytałam wiadomości od Pingwinka, a potem od mojej internetowej przyjaciółki.

handsomepinguin: Już jestem w Londynie! :D

handsomepinguin: Jakby cię to interesowało, moja psiapsio C:

prettyllama: Och, to super! Jak pogoda?

Nie musiałam długo czekać na odzew z jego strony. Wydawało mi się, że nawet czatuje z telefonem w ręku na wiadomość ode mnie.

handomepinguin: O dziwo słonecznie :O

prettyllama: Wyślij zdjęcie! A ja idę oddać cole xD

handsomepinguin: *zdjęcie w mediach*

handsomepinguin: Jakość iPhone'owa, ale chyba widzisz ten piękny widok ♥

handsomepinguin: Okey, słuchaj kochanie ja lecę odpocząć po podróży. Mam nadzieję, że ci nie przeszkodziłem w seansie...

handsomepinguin: Tak w ogóle: Jak film?

handsomepinguin: Cola ci nie smakuje? :O

Po załatwieniu potrzeby, podeszłam do umywalki i umyłam ręce. Myślałam, że w mojej kieszeni zamiast telefonu znajduje się wibrator, dlatego jak najszybciej wyciągnęłam go i sprawdziłam kto jest tego sprawcą.

prettyllama: Właśnie zamieniłeś mój telefon w zabawkę dla dorosłych...

prettyllama: Więc teraz moja kolej :D

prettyllama: Nie, nie przeszkodziłeś, właśnie się kończył

prettyllama: I był supiii, kocham Minionki, mogłabym zostać takim Minionkiem, żeby każdy mnie tak kochał, jak ja je *.*

prettyllama: I, haha, smakuje mi cola, ale chodziło mi o coś innego xD

handsomepinguin: Haha, nie ogarnąłem xD

handsomepinguin: Dobra, dobra, już wiem o co ci chodzi xD I jak będziesz chciała się zabawić, mogę ci zrobić taki spam wieczorkiem *porusza sugestywnie brwiami*

prettyllama: A ja głupia myślałam, że jesteś normalny... *facepalm*

handsomepinguin: Ej! Jestem tylko facetem!

Prychnęłam pod nosem. Myślałam, że znalazłam kogoś, z kim mogę normalnie porozmawiać, a ten z zabawianiem wyskakuje. Nie odpisałam do niego, choć widziałam, że coś jeszcze napisał. Weszłam w okienko, gdzie zapewne znudzona brunetka czekała aż jej odpiszę.

black_parade191: Skończyło się juuuuuż?

prettyllama: Można tak powiedzieć.

black_parade191: Uuu, kropka nienawiści *porusza śmiesznie brwiami* Kto ci zalazł za skórę?

Kochałam ją. Nawet bardzo. Przez zwykłe wiadomości mogła mnie przejrzeć, choć nie wiem jak bardzo starałam się kryć przed nią swoje uczucia. Znałam się z Martyną już od ponad roku, a mogłabym bez mrugnięcia okiem wygadać całą prawdę, wszystko co mnie dręczy i szczerze porozmawiać o problemach. Ona zawsze mnie wysłucha i pomoże.

Dlatego jest moją najlepszą przyjaciółką. Internetową. Ale przyjaciółką.

prettyllama: Poznałam jednego kolesia. Australijczyka...

I się jej wygadałam.

black_parade191: Hahhahahahahah! Ty przez taką głupotę skreśliłaś kolesia? *śmieje się do rozpuku*

prettyllama: NIE POMAGASZ!

black_parade191: Ale co tu jest do pomocy? Koleś chciał zażartować pewnie, a ty mu z fochem wyjeżdżasz xDDD

Spojrzałam na jej wiadomość i powoli zaczynałam przyznawać jej rację.

black_parade191: Nie masz ty przypadkiem cioty? *ociera oczy z łezek*

prettyllama: Nie, ale... Czekaj, sprawdzę w kalendarzyku!

Wyszłam z kika jednym kliknięciem. Odnalazłam aplikację, gdzie co miesiąc zaznaczałam cykl swojej miesiączki, by sprawdzić czy przypadkiem nie powinnam zacząć krwawić.

I miała rację.

Jak zwykle...

prettyllama: Powinien mi się zacząć jutro ;-;

black_parade191: A widzisz? Ja to mam nosa xD

black_parade191: Więc teraz weź przeproś tego swojego Pingwinka

black_parade191: I ZAPYTAJ GO O IMIĘ!

Czując się zażenowana całą sytuacją, przyznałam całkowitą rację przyjaciółce, ale nim odpisałam chłopakowi, zawołano mnie na korytarz. Domyślając się, że seans się skończył, wyszłam z łazienki, a moim oczom ukazało się stado roześmianych wychowanków sierocińca. Omiotłam ich spojrzeniem, po czym zawołałam głośno:

— Kto jest głodny, kieruje się za mną do KFC!

Mieliśmy szczęście, że w Jantarze kino mieściło się w sekcji, gdzie były także restauracje, dlatego mogliśmy zapewnić maluchom nie tylko rozrywkę, ale także pożywienie.

Na moją sugestie odparli wszyscy, przekrzykując się jeden przez jednego. Widziałam zmieszanie na twarzach pracowników kina, więc postanowiłam zareagować.

— Ale zjedzą tylko ci, którzy nie będą krzyczeć — zawołałam.

Momentalnie wszyscy umilkli. Z zadowoleniem ruszyłam w stronę wyjścia z kina, a za mną podążyła cała gromadka pociech oraz Pani Renia. Kobieta pokiwała do mnie głową w geście uznania. Niektórzy opiekunowie mówili mi, że mam podejście do dzieci, co mnie bardzo śmieszyło. Uważałam, że przy moim aspołecznym trybie życia nie można mieć nawet pojęcia o byciu komunikatywnym, a co dopiero mieć podejście do dzieci.

prettyllama: Wybacz... Poniosło mnie...


Od autorki: Dzisiaj rozdział dłuższy niż poprzednie, ponieważ... DOSTAŁAM ZAJEBISTY KOMENTARZ, ZA KTÓRY BARDZO DZIĘKUJĘ OSOBIE, KTÓREJ ZADEDYKOWAŁAM TEN ROZDZIAŁ ♥ *stąd gif* 

Kochani! Komentujcie, gwiazdkujcie, bo nie ma nic lepszego od docenienia czyjejś pracy ♥ 
I tak oto tym sposobem kończymy jeden dzień, który wałkowałam przez trzy rozdziały xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top