~14~

Tu jest opis ich sąsiadów z pokoju 212! Jeden z nich to Moss Tea, ma jasnozielone i  ciemnozielone oczy oraz bladą skórę, a jego quirk to władanie roślinnymi pnączami. Używa zaimków he/they, jest spokrewniony z Ibarą Shiozaki. Drugi (z sąsiadów) to Bloom Candle, ma brązowe włosy, używa zaimków she/her i jest transpłciowy. Jego oczy są jasnoszare a skóra jasnobrązowa. Oboje mają po 17 lat. To tyle o ich sąsiadach. 

Ps. Nope, oni nie wiedzą o ich zaimkach. I tak musiałem zrobić super pomieszanie, abyście nie ogarnęli co gdzie jak i czemu.

_________________________

-Poszedłem na spacer i jakoś mi czas zleciał- powiedziałem cicho, patrząc w okno.

-Martwiłem się o ciebie. Wyszedłeś tak bez słowa i nie odbierałeś telefonu. Nie rób tak nigdy więcej!- krzyknął na mnie Bakugo. Kiwnąłem lekko głową na znak, że rozumiem. 

-Wydaje mi się, że powinniśmy sprawdzić, co się stało w pokoju obok- wygłosiłem moją propozycję i wstałem z mojego łózka. Podałem Katsuki'emu rękę, aby on też wstał. Zrobił to, więc podszedłem do drzwi, żeby je otworzyć. Wyszliśmy z pokoju, nie zamykając go na klucz, przecież mieliśmy, tylko sprawdzić co się stało. Bakugo zapukał do drzwi pokoju numer 212, a drzwi otworzył zielono włosy, odrobinę niższy od Bakugo, chłopak z rozciętą wargą.

-Coś się stało? Słyszeliśmy huk- pierwszy odezwał się blondyn, na co chłopak jeszcze bardziej zamknął za sobą drzwi.

-Nie, wszystko jest okej. Po prostu spadło nam krzesło- odpowiedział mu lekko zestresowany zielonooki.

-Dobra, nie będziemy wypytywać. Tak przy okazji naszego spotkania, Jestem Katsuki Bakugo, a to jest Shoto Todoroki- przedstawił nas Bakugo. Uśmiechnąłem się lekko i kiwnąłem głową, tak jak to robią dorośli, poważni ludzie.

-Jestem Bloom Candle, a mój chłopak nazywa się Moss- Uśmiechnął się.

-Uhh.. My będziemy już iść, miło było was poznać. Do zobaczenia!-powiedziałem szybko i wszedłem do naszego pokoju. Bakugo wszedł zaraz za mną i przytulił mnie od tyłu.

-Widzisz? Oni są w związku..-zaczął lekko niezrozumiale i prawie niesłyszalnie.

-Co?-zapytałem z niezrozumieniem. Chciałem odwrócić się do niego przodem, ale przytulał mnie na tyle mocno, że nie byłem w stanie zmienić swojej pozycji. 

-Zapomnij..- Odsunął się i wyszedł z pokoju. Byłem zszokowany jego reakcją, bo nie wiem, czego mógł ode mnie oczekiwać po takim zdaniu. Podszedłem do drzwi i zamknąłem je na klucz od środka, wiedząc, że Katsu nie wróci tak szybko do 'domu'. Ułożyłem kocyki i poduszki w kartonowym domku, przeszukałem torby w poszukiwaniu książki. Pierwszą książką, którą wyjąłem, był 'Nasz Ostatni Dzień' Adam'a Silver'a. Zabrałem książkę do kartonu i zapaliłem lampki. Ułożyłem się wygodnie w kocykach i poduszkach i zacząłem czytać. Lektura mnie tak wciągnęła, że nie zauważyłem kiedy nastał mnie wschód słońca. Oderwałem się od prawie przeczytanej książki i wstałem, spoglądając w okno. Niebo zaczynało być lekko pomarańczowe, a mój przyjaciel nadal nie wrócił. Założyłem buty i wyszedłem z mieszkania. Pobiegłem szybko przed siebie, mając nadzieję, że gdzieś go znajdę. Biegłem przez park oddalony 2,5 km od szkoły, a nadal go nie znalazłem. Pomyślałem, że las to dobre miejsce na szukanie zagubionego przyjaciela. Starałem się do niego zadzwonić, ale odrzucał połączenia, oznacza to, że jest z nim wszystko okej i nikt go jeszcze nie porwał. Wbiegłem na wzgórze i rozejrzałem się po okolicy. Nie zauważyłem ani Bakugo, ani nikogo innego. Powoli wracałem do akademika w akompaniamencie porannego śpiewu ptaków oraz powoli wyjeżdżających na miejskie ulice, aut. Zrobiło się chłodno, więc przyśpieszyłem chód. Szedłem trochę szybciej niż normalnie, ale i tak wolno. Po godzinie chodu zadzwonił mi telefon, wyjąłem go z tylnej kieszeni spodni i przyjąłem połączenie. Okazało się, że był to Katsuki, więc niesamowicie się ucieszyłem.

-Halo..?

-Halo? To ty Bakugo?

-Tak, to ja. Gdzie jesteś? Nie jest ci zimno?

-Jestem w parku i nie jest mi zimno, a właściwie to ja powinienem zadać ci te pytania..

-Stoję pod naszym pokojem, nie jest mi zimno. Za ile będziesz?

-Postaram się być za 20 minut

 -Czekam.

Bakugo się rozłączył. Musiałem biec. Chciałem porozmawiać z Katsuki'm o tym dlaczego wczoraj wyszedł.  Biegłem przez park i kilka przecznic, aby jak najszybciej dotrzeć do szkoły. Wszedłem na teren szkoły, a następnie do akademika. Wjechałem windą na nasze piętro i podszedłem do blondyna, który siedział pod drzwiami z opartą na kolanach, głową. Podałem mu dłoń, aby mógł łatwo wstać. Podniósł się przy mojej delikatnej pomocy i stanął przy drzwiach. Wyjąłem klucze z tylnej kieszeni i otworzyłem drzwi. Wpuściłem go do środka jako pierwszego, a ja wszedłem tuż za nim, od razu zamykając od środka drzwi. Postanowiłem przynieść mu koce i poduszki oraz ułożyć go na swoim łóżku, aby było mu cieplutko. A więc..

----------------

Dobra chłopaki macie polsat, bo i tak nikt tego nie przeczyta

A tak poza tym CHCECIE HALLOWEEN'OWY SPECJAL Z TEJ KSIĄŻKI ALBO Z KARLNAPA, ALBO COŚ NOWEGO??

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top