Kokichi Ouma x DereDere!Reader
Shot dla MayKirkland ^^
————————————————————————
Legenda:
[T/I] - Twoje imię
[T/N] - Twoje nazwisko
[H/c] - kolor włosów
[E/c] - kolor oczu
————————————————————————
Trzecia osoba P.O.V
[H/c] czupryna przedzierała się przez tłum licealistów. Właśnie skończyły się lekcje dla większości klas, więc wszyscy chcieli jak najszybciej uciec już z budynku szkoły. [T/I] jednak miała teraz inny zamiar. Już od przerwy obiadowej miała ochotę na winogronową pantę, która znajdowała się w jednym z automatów szkolnych.
Moneta wtoczyła się do otworu na drobniaki. Dziewczyna bardzo się ucieszyła, bo w automacie został właśnie ostatni napój. Już spadał z półki, już go wyjmowała i już.. zabrał ją jakiś niski chłopak? Zaraz, zaraz, tak nie miało być.. Fioletowowłosy bezczelnie otworzył puszkę i się z niej napił.
- Dzięki, właśnie miałem ochotę! - w [e/c] oczach pojawiły się łezki.
- Przepraszam bardzo, a-ale ja kupiłam ten napój.. i ja też chciałam go wypić. - to ostanie [T/N] wydukała przez łzy.
- Huh? Czemu ryczysz? - stropił się lekko chłopak.
- B-bo to był mój napój...- [T/I] wydała z siebie pare chlipnięć i ruszyła w stronę złodzieja. - Czy mógłbyś mi to oddać? P-przecież coś tam jeszcze zostało.. - słysząc to fioletowooki dopił resztkę panty i wyrzucił zgniecioną puszkę do śmietnika.
- To pa~ - powiedział i się odwrócił. [T/N] stanęła nad koszem i wpatrywała się w śmiecia. Łzy cicho skapywały do śmietnika. Czemu znowu płakała? To było dobre pytanie. Gdy tylko [h/c] czuła jakikolwiek żal z jej oczu niepohamowanie leciały łezki, a usta wykrzywiała się w podkówkę. Nie z jej własnej woli, taki po prostu był jej mechanizm obronny, nic nie mogła na to poradzić.
- Hej, dziecko. Szkoła już zamknięta, idź do domu. - warknął na nią woźny, który właśnie sprzątał korytarze.
[T/I] wlokła się do domu ze spuszczoną głową. Może i już nie płakała, ale oczy miała całe czerwone. Wytarła nos o rękaw i przyspieszyła.
- Ej, ale ty wiesz, że pantę mają nawet w tym tam kiosku. - usłyszała głos koło ucha i podskoczyła. Rozejrzała się i spostrzegła tego samego chłopaka co dosłownie 20 minut temu.
- Mają?..- wymruczała pytanie dalej smutna dziewczyna.
- No jasne, chodź, pokażę ci! - nieznajomy chwycił ją za rękaw i zaciągnął do budki. Prawda była taka, że kiedy Kokichi zobaczył łzy w oczach tej małej istotki, poczuł poczucie winy, więc musiał coś zrobić.
Szybko kupił w kiosku dwie puszki fioletowego napoju i podał jedną [e/c]okiej. Ona podziękowała i zaczęła cicho sączyć picie. Szli w ciszy tak właściwie do nikąd.
- Jestem [T/I]. - [h/c]włosa nie wytrzymała już niezręcznej ciszy i się przedstawiła.
- Kokichi Ouma~ Superlicealny Lider, moja organizacja ma ponad 10 tysięcy członków, wiesz? - [T/N] zakrztusiła się pantą i spojrzała na Oume ze zdziwieniem. - A może.. to było kłamstwo? Nigdy się nie dowiesz nihihi~ - [e/c]oka dalej wpatrywała się w fioletowowłosego, który już dawno wypił swój napój i założył ręce na karku. Znowu zapadło milczenie.
[T/I] też skończyła już picie, więc wyrzuciła puszkę do najbliższego kosza. Wlepiła oczy w plecy Kokichiego. On chyba to wyczuł, bo się odwrócił i ich oczy się spotkały. Lekko zawstydzona dziewczyna odwróciła oczy. Lider zadowolony z reakcji dziewczyny wyrównał z nią krok i objął ją ramieniem.
- To mieszkasz gdzieś czy będziemy tak chodzić resztę życia? - wyszczerzył się w jej kierunku. [T/N] zaniemówiła na chwilę, ale potem wskazała w stronę swojego mieszkania i ruszyła właśnie tam.
—————
- [T/I]-chan~ dokąd ty idziesz? - dziewczyna usłyszała głos swojego nowego przyjaciela. Od kiedy się poznali, często spędzali razem czas, a jej to kompletnie nie przeszkadzało.
Odwróciła się w jego stronę i już miała coś powiedzieć, kiedy na kogoś wpadła. Spojrzała w górę i widząc nieco zdziwioną twarz jakiegoś chłopaka, zaczęła płakać.
- O Kaito, przepraszam za nią! To [T/I], niestety jest ślepa, a dzisiaj zapomniała laski hehe..- mniemany Kaito znowu spojrzał na kompletnie widzącą dziewczynę i machnął niedbale ręką, przyzwyczajony już do kłamstw lidera. - Wstawaj i przestań płakać! Bo się zdenerwuję! - na twarz Oumy wkradł się przesadnie zdenerwowany wyraz. [T/N] posłusznie przyjęła rękę fioletowowłosego i podniosła się z kolan. Jak zwykle zamierzali poszwendać się gdzieś po szkole.
Kupili sobie po puszce panty winogronowej w legendarnym kiosku i ruszyli w stronę małego parku blisko domu [h/c] włosej. Włóczyli się bez celu między drzewami co jakiś czas rzucając jakimiś zdaniami. W końcu przeszło na temat weekendu.
- Jutro sobota, no nie? Robisz coś, Kokichi? - zapytała [e/c] oka z lekką nadzieją w głosie.
- Tak, niestety idę na pogrzeb mojego brata..- fioletowooki spojrzał smutno na przyjaciółkę.
- Tak mi przykro. Przepraszam, nie chciałam przywoływać przykrych myśli..- [T/I] lekko ścisnęła rękę lidera, aby trochę podnieść go na duchu.
- Nihihi~ Nigdy się nie nauczysz, co [T/I]-chan?~ To było kłamstwo! - [T/N] lekko się speszyła. Rzeczywiście, Kokichiemu zawsze udawało się ją nabrać. Miała zamiar połączyć rękę z powrotem na swoje biodro, ale jej dłoń została przytrzymają w uchwycie. Kompletnie już zdezorientowana [h/c] włosa zerknęła ukradkiem w stronę przyjaciela, który także na nią patrzył. Kiedy ich spojrzenia się skrzyżowały, na twarzy chłopaka wykwitł uśmiech, a na policzkach dziewczyny lekkie rumieńce. Szli dalej w milczeniu. - A czemu pytałaś? Chcesz się ze mną spotkać, [T/I]-chan?~
- Miałam nadzieję, że może gdzieś byśmy poszli czy coś..- zamajtała ich złączonymi dłońmi.
- [T/I]-chan chce się ze mną spotkać, jak miło! Zobaczymy, zobaczymy. A teraz zmykaj do domu! - Kokichi lekko ją popchnął w kierunku drzwi, do których właśnie dotarli.
——-
[T/N] obudziło jakieś postukiwanie. Usiadła na łóżku i spojrzała na okno. Kolejny kamień uderzył właśnie w szkło. Podeszła do niego i je uchyliła.
- Po co rzucasz kamieniami?.. Po pierwsze masz telefon, a po drugie mieszkam na parterze..- [h/c] włosa przetarła sen z oczu.
- Zepsułem swój telefon! - krzyknął uradowany Ouma. Tym razem [T/I] spojrzała na niego sceptycznie i pokręciłam głową. - Chodź, [T/I]-chan, idziemy! - przyjaciel już zamierzał wyciągnąć ją przez okno, ale zdarzyła uniknąć jego uścisku i schowała się za ścianą, krzycząc coś, że musi się ubrać. Tak też zrobiła i chwilę później dała się wyciągnąć na dwór.
- Jadłeś już śniadanie? - lider pokręcił głową. - Chodźmy do jakiejś kawiarni, zjemy coś. - mówiąc to, udała się w stronę jej ulubionej miejscówki.
——
- [T/I]-chan, powiedz „aah"! No dalej, otwieraj buźkę~- Kokichi już od jakiegoś czasu zamiast żuć swoją porcję, wpychał przyjaciółce do ust jej naleśniki. Nie przeszkadzało to jej jakoś szczególnie, chociaż z zewnątrz musieli robić dziwne wrażenie. - Nie siedź tak z naleśnikiem w ustach, tylko go połknij.
- A ty nie jesteś głodny? No dalej otwórz buzię~- udała głos Oumy biorąc trochę z jego porcji na widelec. On ucieszony tym, że jego przyjaciółka zamierza go nakarmić od razu skorzystał z okazji, żeby zjeść trochę swojego śniadania. - Dobry chłopiec, a teraz jedz sam. - Kiedy odwróciła głowę, poczuła ciągniecie za rękaw. Odwróciła się już, żeby rzucić jakąś uwagę o zimnym śniadaniu, kiedy poczuła usta fioletowowłosego na swoich.
- Miałaś syrop klonowy na ustach nihihi~- powiedział tylko fioletowooki i wrócił do jedzenia. [T/I] jeszcze chwilę siedziała znieruchomiała, ale potem uśmiechnęła się lekko i wróciła do jedzenia.
————————————————————————
Anghhshsu skończyłam woohoo
Sorki, nie miałam jakoś sposobności, żeby to wstawić, tu kompletnie nie ma neta
Napisałam dwie wersje tego shota, bo ten pierwszy był beznadziejny
Może niezbyt oddałam charakter deredere i w końcu nie użyłam żadnego talentu, ale no
A i wiem, że to nie jest canon, ale jak już mówiłam, po to piszę, żeby mieć fun, a nie być canon
Tak tylko wyprzedzam uwagi
Pamietam też o reszcie zamówień, więc proszę się nie martwić
I nie odpisuję na komentarze ani nic nie czytam jak na razie, bo tu serio nie mam w ogóle internetu, ale za jakiś tydzień jadę już gdzieś indziej i tam będę mieć kontakt ze światem, więc no worries guys
Dobra już
Koniec tej notki
Mam nadzieję, że się podoba, reszta zamówień w toku, pozdrowionka i całuski od Netsuki
Papa~
🌻Netsuki🌻
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top