15."zamknij się już"
Min Yerin POV
Obudziłam się. Obolała po wczorajszym chlańsku. Coś uciskali mnie w talii. Była to ręka... JUNGKOOKA?! Ze strachu spadłam z łóżka, a brunet mruknął.
-Jest rano, musisz się tak...aishh-syknął łapiąc się za głowę-tłuc?
-Kook... czy my?
-Pojebało dziewczynko? Lepiej daj mi apapy.
-Co jeszcze? Lepiej suń dupsko, zapomniałeś że dziś jest sobota, chcę spać.
Chłopak obrócił się na drugi bok, a ja położyłam się koło niego. Po chwili znów się obrócił przez co nasze ciała się stykały i jego ręka znów spoczęła na mojej talii.
-Nie pozwalaj sobie.
-Hm? Nie słyszałem, wiesz mam taką chorobę. Nie słyszę pierdolenia. Dobranoc.
Ten mały... uhhh i ja go jeszcze nie wyrzuciłam z domu..
Jeszcze tak spaliśmy, aż poczułam że uścisk jest mocniejszy.
-Guk wszystko okej?
-Hm? Śpię, nie przeszkadzaj.
-Czemu mnie tak ściskasz?!
-bo mam taką ochotę. Mam uczulenie na pierdolenie wiec możesz łaskawie się do mnie przytulić i zamknąć ryj?
-Po co mam cię przytulać?
-Bo lubisz się przytulać, ja też lubię się przytulać. Proszę zamknij się już bo od twojego głosu dzwoni mi w uszach.
Obróciłam się przodem do chłopaka i skuliłam ręce, a on otoczył mnie swoimi rękami. Tak bardzo chciałam spać, że zasnęłam wtulając się w jego klatkę piersiową.
Nie mam pojęcia jak ale moja ręka znajdowała się w okolicy biodra chłopaka, gdy tylko się zorientowałam wzięłam rękę najdalej od tego miejsca,
-padaczkę masz czy chuj? Glizdy ci w dupę weszły? Mogłabyś się nie ruszać.
-dałam ci się przytulić, powinieneś się cieszyć.
-Mhm, skończ pieprzyć, ktoś do ciebie wydzwania.
-Jezu kto.
Chciałam się odwrócić i sięgnąć po telefon ale on mi nie pozwolił.
-czy ja powiedziałem że chcę byś sprawdzała telefon?
- a czy ja muszę spełniać twoje zachcianki?
Sięgnęłam po telefon i spojrzałam na ekran, to Yoongi. Oddzwoniłam.
-Halo?
-Halo. Yerinnim, wszystko w porządku? Jak się czujesz? Za chwilę u ciebie będę.
-Yoongi nie, mam gościa.
-Jakiego?
-Mnie-powiedział ozięble Jungkook.
-Co on tam z tobą robi?! Nie mów że wy...
-Nie! Fuj!
SŁODKO, TEZ TAK CHCĘ...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top