Kiedy Cię uderzy
🌊Percy Jackson - Kiedy skończyłaś trening, postanowiłaś pójść do Percy'ego. Udałaś się więc w stronę jego domku, podchodząc do drzwi. Gdy położyłaś dłoń na klamce drzwi gwałtownie się otworzyły, uderzając Cię w nos. Poczułaś jak przed oczami pojawiają ci się czarne plamki, a Ty się chwiejesz. Percy widząc jak tracisz równowagę w ekspresowym tempie złapał Cię, nie pozwalając na upadek.
-[Imię]! Przepraszam, nie zauważyłem Cię!- krzyknął patrząc na twój nos z którego obficie płynęła krew.
-Nic się nie stało...- mruknęłaś cicho. -Ale teraz zabierz mnie do skrzydła szpitalnego.- dokończyłaś. Brunet od razu wziął Cię na ręce i wykonał twoje polecenie.
⚡Jason Grace - Zobaczyłaś Jasona przy stajniach. Postanowiłaś podejść go z zaskoczenia. Wzięłaś rozbieg i skoczyłaś na jego plecy. Chłopak nie spodziewając się takiego ruchu, zadziałał instynktownie. Przerzucił Cię sobie przez ramię boleśnie wykręcając twój nadgarstek. Jęknęłaś z bólu leżąc na ziemi. Blondyn widząc kogo zaatakował od razu podbiegł do ciebie i zaczął Cię przepraszać.
-Nic mi nie jest, spokojnie.- powiedziałaś ale jak na zawołanie syknęłaś czując ból w nadgarstku.
-Chodź, pójdziemy do szpitala. Jeszcze raz przepraszam.- mówiąc to pomógł ci wstać i zaprowadził Cię w stronę Via Praetoria.
🐼Frank Zhang - Leżałaś z Frankiem na polanie, przytulając się do jego puszystego futra, które posiadał w postaci pandy. Nagle chłopak wstał i zaczął gonić motyle. Zobaczył jednak na swojej drodze węża, więc cofnął się gwałtownie tracąc równowagę i spadając na Ciebie. Jęknęłaś cicho gdy przygniótł cię swoim sporym ciężarem. Czując twoje drobne ciało pod sobą wstał, zamieniając się w człowieka i spojrzał na ciebie z paniką w oczach.
-[Imię]?! Nic ci nie jest?!- spytał podnosząc cię do siadu na co syknęłaś.
-C-chyba nie...- mruknęłaś chwytając się za żebro.
-Chodźmy do szpitala.- powiedział biorąc cię na ręce i zanosząc do dzieci Apollina które należycie się tobą zajęły.
🔥Leo Valdez - Weszłaś niezauważalnie do Bunkra 9 gdzie jak zwykle pracował Leo. Podeszłaś do niego od tyłu i położyłaś mu rękę na ramieniu. Podskoczył gwałtownie i obrócił się w twoją stronę, niechcący trafiając trzymanym kluczem francuskim w twój policzek. Upadłaś a oczy zaszły ci mgłą. Chwyciłaś się za bolące miejsce, jęcząc cicho.
-[Imię]?! Przepraszam!- powiedział Leo śmiejąc się lekko.
-Co cię tak bawi?- syknęłaś przez zęby.
-Bardzo boli?- spytał już poważniejszy, kucając nad tobą.
-No a jak myślisz?- odpowiedziałaś sarkastycznie.
💀Nico Di Angelo - On i jego szkielety chronią cię pod każdym względem więc nigdy nie było takiej sytuacji.
🐻Oktawian - Nie wiesz jakim cudem, udało ci się namówić Oktawiana na grę w siatkówkę. Pomimo jego wcześniejszego narzekania okazał się silnym przeciwnikiem. Odbijaliście piłkę która co chwilę przelatywała nad siatką. W pewnym momencie Oktawian zaserwował a ty odwróciłaś się w stronę Percy'ego który zaczął cię wołać. Po kilku sekundach poczułaś ogromny ból w okolicy splotu słonecznego, po czym upadłaś na ziemię i zaczęłaś się dusić (Jak ktoś nie ogarnia to tak działa uderzenie w splot słoneczny XD). Wbrew pozorom chłopak potrafił przypierdolić mocnego serwa. Blondyn zaczął się śmiać, ale widząc że masz problemy z oddychaniem podszedł do ciebie i użył jednej z technik jego dziadka - Apolla, dzięki czemu znowu zaczęłaś używać płuc.
-Dzięki.- mruknęłaś.
🔪Luke Castellan - Stałaś przerażona przed Luk'iem którego ciało przejął Kronos. Widziałaś że chłopak zupełnie nad sobą nie panuje, dlatego musiałaś uważać na jego ewentualny atak.
-Luke! Otrząśnij się! Słyszysz mnie?! To ja, [Imię]!- krzyczałaś. Kronos odwrócił się w twoją stronę i ryknął śmiechem.
-Głupia dziewczyno! Twój chłoptaś jest teraz pod moją kontrolą!- powiedział kpiąco. W twoich oczach zebrały się łzy bezsilności. Blondyn wziął zamach swoją (olbrzymią teraz) ręką i uderzył cię przez co upadłaś czując rozrywający ból w klatce piersiowej. Luke jakby wyrwał się z transu, zmniejszył i otworzył swoje niebieskie oczy podbiegając do ciebie.
-[Imię]?! [Imię], przepraszam! Nie wiedziałem co robię!- zaczął się tłumaczyć.
-W-weź mnie stąd...- powiedziałaś przez łzy. Chłopak w pośpiechu wziął cię na ręce i pobiegł w stronę obozu.
💉Will Solace - Kolejne szczepienie. Tym razem jednak miałaś bardzo zły dzień, tak więc kiedy przyszła twoja kolej zaczęłaś bronić się rękami i nogami. Dwóch chłopaków od Aresa przytrzymywało cię abyś nie uciekła, a i tak mieli z tym nie lada problem. Will również próbował cię uspokoić. W końcu musiał chwycić cię za głowę abyś na niego spojrzała, jednak ty zaczęłaś nią machać, przez co oberwałaś jego ręką w policzek. Zamarłaś chwytając się za niego.
-Nic ci nie jest?- spytał. Pokręciłaś głową na znak że nie. Pomimo twojego złego humoru nie zamierzałaś się na niego drzeć, bo to nie jego wina. Zanim zdążyłaś zareagować igła była już w twoim ramieniu a po chwili została z niego wyjęta. Will pocałował cię w nos, każąc chłopakom od Aresa cię puścić.
🎤Lester Papadoupoulos - Stałaś naprzeciwko Apolla słuchając jak gra na gitarze. Gdy skończył zaczęłaś klaskać. Chłopak schylił się, aby się ukłonić ale zapomniał o gitarze, która przez to spotkała się z twoją stopą. Krzyknęłaś chwytając się za bolącą kończynę i skacząc na drugiej nodze. Blondyn podbiegł do ciebie i bez słowa uleczył twoją ranę.
-Dzięki.- uśmiechnęłaś się co odwzajemnił.
**********
Żebram o gwiazdki jak zwykle ☀️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top