━ [ ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ xɪ ]....
Korea Południowa-Seul
29 stycznia, 2014 rok
Od małego "incydentu" mineło dziewięć dni.I jak już wcześniej było wspominane, jestem innej orientacji.Mam zamiar powiedzieć o tym rodzicom, ale strasznie się boję, że się ode mnie odwrócą.Mogłabym sie już porzegnać ze słowami, które mi powtarzali od kąd zostałam trainee w Big Hit.A słowa ;
"Nawet nie możesz sobie tego wyobrazić, jak bardzo jesteśmy z Ciebie dumni" straciły by już sens.
Trzęsącymi rękoma podniosłam telefon.
I co ja miałam im niby powiedzieć?
"Cześć mamo i tato chciałam wam tylko powiedzieć, że jestem lesbijką" ? Przecież to nie zadziała.Serce waliło mi niemiłosiernie jakby miało zaraz mi wyskoczyć z klatki piersiowej.No...po połowie tak było...
Przesówałam wolno palcem po ekranie szukając numeru od mamy.Trzęsnłam się strasznie bojąc się odrzucenia.
Wcisnełam odpowiedni numer i zadzwoniłam....
Po kilku sygnałach odezwał się promienny głos mojej mamy.Ciekawe czy będzie taki, jak powiem jej moją orientację...
-Cześć moje słoneczko! Coś się stało, że dzwonisz? -zapytała mama.Na słowo
" Słoneczko " uśmiechnełam się lekko.
Zawsze mnie tak nazywała, gdy byłam mała.I dalej nazywa.
-Tak mamo.Mam Ci coś do powiedzenia, ale obiecaj, że mnie nie odrzucisz. - powiedziałam, siadając z nerwów na łóżko przebierając z nogi na noge.
-No mów! Obiecuje, że nic się nie stanie, nawet gdyby to było coś złego.-
Wziełam głęboki wdech i zaczełam mówić...Vanessa dasz radę!
-No...bo...j-ja..-
-Co ty? Dalej! Śmiało! -
-N-No b-bo ja...j-jestem innej o-oriętacji...A-a dokładniej l-lesbijką...- powiedziałam się jąkając.Zamknełam mocno oczy, aby nie wypuścić łez na zewnątrz.Po drugiej stronie słuchawki było słychać ciszę...Co ta cisza miała znaczyć...?
-Przepraszam! Ja nie chciałam! Wiem, że z tatą chciałaś abym miała chłopaka! - zaczełam głośno płakać zakrywając ręką usta.Nie no, teraz mnie odrzuci na bank.
-Za co przepraszasz słoneczko? Za to, że jesteś innej orientacji? - zapytała z niedowierzaniem.
- A-Ale...-
-Vanessa, słoneczko moje kochane, czemu myślałaś, że Cię odrzuce? - nie dała mi dokończyć.
- A-Ale m-mamo... Ty napewno chciałaś abym miała chłopaka...- zaczełam ale znów mi przerwała.
-A skąd wiesz? Może chciałam abyś miała dziewczynę? Słoneczko ja Cie w pełni akceptuje.Twój tata też...I naprawdę, gdyby nie wiadomo co się stało, i tak będziemy z tatą Kochać.-
Na jej słowa się rozpłakałam ale z radości.
-To co? Rozchumsz się słoneczko.Takie słoneczka jak ty nie płaczą- powiedziała kojącym głosem mama, na co się uśmiechnełam.
-Dziękuję, że mnie zaakceptowałaś.-powiedziałam chwytając za chusteczkę aby wytrzeć resztki łez z policzków.
-Nie masz za co.I Pamiętaj, że i tak Cię kochamy...- rozłączyła się a ja odłożyłam telefon na biurko kładąc się na łóżku,głośno wdychając.To chyba był mój najtrudniejszy telefon w całym moim życiu.Ale n a p e w n o to było owiele łatwiejsze niż bym miała to powiedzieć wytwórni.
Jeśli wogóle by to nastąpiło...
~•❄•~
Hej :v
Trochę dziwnie mi się czyta rozdziały gdzie był 2013/2014 i nie są poprawione
Następny rozdział w wtorek
(06.02.2024 r.)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top