━ [ ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ ɪᴠ ]....

Korea Południowa-Seoul
5 czerwca, 2009 rok

Przez całą noc nie potrafiłam zasnąć.
Moja głowa była zasypana myślami typu:
"Jak się czuje moja Mama?", " Co robią teraz Ethan i Jasmine?", "Czy mój Tata sobie radzi?"
Przekręcałam się z boku na bok szukając idealnej pozycji w której mogłabym zapadnąć w sen.Jednak nic nie pomagało.Zaświeciłam lampkę która stała na szafki nocnej i wyciągnęłam z szuflady pamiętnik.
Na pierwszej stronie miał mnóstwo poprzyklejanych zdjęć moich i moich przyjaciół.Jedno było z urodzin Jasmine,drugie z balu a trzecie z Halloween na którym się Jasmine przebrała za wampira,Ethan za ducha a ja z wiedźme.Uśmiechnęłam się do zdjęcia i przejechałam po nim kciukiem.
Ja z nimi miałam najmilsze wspomnienia.

Wzięłam długopis i zaczęłam pisać.

Drogi pamiętniczku ♡
Tak, dalej używam tego wyrażenia haha.
Dawno po ciebie nie sięgałam,co?
To był...Rok? Pół? Mniejsza.
U mnie w życiu się dość dużo dzieje, a jeśli mówię, że jeśli dużo się dzieje to naprawdę dużo.
Zostałam stażystką,ale zabrali mi telefon, czyli jedyny sposób kontaktowania się z rodzicami i przyjaciółmi.Ale przynajmniej nie zabrali mi ciebie.Trenerzy i personel są według mnie strasznie opryskliwi i nie mili...
Nie zliczę razy ile nocy przez nich przepłakam.Ale! Znalazłam osobę (jest to chłopak ale to taki szczegół haha) i nie będę wiecej sama...
Muszę kończyć, Pa ♥︎

Z nudów zaczęłam nucić tekst mojej piosenki.
It's not your fault I ruin everything and it's not your fault I can't be what you need, Baby, Angels like you can't fly down here with me. — Już nawet miałam pomysł na podkład.
Kochałam pisać piosenki i sprawiało mi to przyjemność.Nim się obejrzałam a moje oczy zaczęły się zamykać.

~•❄•~

— NamJoon? — zapytałam,gdy z chłopakiem siedzieliśmy na ławce na świeżym powietrzu.

— Tak? — odpowiedział czytając książkę.Spojrzałam na niego i przygryzłam wnętrze policzka.

— Bo..Chciałabym zadzwonić do przyjaciół...—

— No to zadzwoń — uśmiechnął się i wrócił do lektury.Ja westchnęłam ciężko.

— Ale jak mam zadzwonić skoro zabrali mi telefon? —

— Zabrali ci? Mi nie zabrali...— zmarszczył brwi.

— No to właśnie to mówię.Jako, że mój koreański nie jest jeszcze tak dobry, to proszę ciebie. — zgarnełam kosmyki z twarzy i odwróciłam głowę w przeciwną strone.

— To może napisze ci na kartce, co masz powiedzieć i jak? —

— Świetny pomysł! — wstałam z ławki i pociągnęłam za sobą chłopaka, na co ten zaczął się śmiać.

~•❄•~

Chłopak napisał mi na karteczce po koreańsku co mam powiedzieć i jak to wymówić.Troche sie boje, że to nie podziała...

Podeszłam do mężczyzny za recepcją i zaczęłam mówić:

— P-Przepraszam..? — zapytałam, niepewnie trzymając karteczkę w ręce.
Mężczyzna odwrócił swoją uwagę z komputera na mnie.

— Mów. — rzucił szybko i wrócił do swoich spraw.

— C-Czy mogła-łabym zadzwonić d-do przyja-jaciół..? — spojrzał na mnie krzywym wzrokiem jakbym powiedziała coś nie tak.

— Nie. —

— A-Ale j-ja muszę do nich zadzwonić...! — moje oczy zaszły łzami i zgniotłam papierek.

— Ale mnie nie obchodzi co muszisz! Co, nie wytrzymasz tych kilku lat bez telefonu?! — moja twarz była zalana łzami.

— I co?! Teraz będziesz płakać, bo ci nie pozwoliłem telefoniku wziąść?! — krzyknął jeszcze głośniej, na co NamJoon za mną, siedzący na krześle zakrył uszy dłońmi, a ja spuściłam głowe.

— Wypad mi stąd księżniczko z Ameryki i nie udawaj,że płaczesz! Co ty sobie niby myślisz?! Że jak wymusisz płacz to ci dam to, co chcesz?! — nie mogąc wytrzymać wybiegłam z recepcji i pobiegłam w strone windy.Skuliłam się w niej i dałam upust emocjom.Tutaj niż nikomu nie mogłam zaufać oprócz NamJoon'owi.Każdy tutaj podnosił na mnie głos nie ważne co ja zrobię.

Pobiegłam w strone swojego pokoju i położyłam się w swoim łóżku i wylewałam łzy w poduszkę.
Ja chce spowrotem do Stanów.
Chce zobaczyć Jasmine i Ethan'a.
Chce zobaczyć Mamę i Tatę.
Chce już normalnie żyć.

~•❄•~
Hej :3
Dzisiaj znowu krótki rozdział 🥲
Następny rozdział w niedzielę
(21.01.2024 r.)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top