.8.
Specjał na 270 wyświetleń
-----------------------------------------------------------------
R-No to idziemy.... - Powiedzał rosja
I już przechodząc przez próg domu dało się zobaczyć ile trzeba przejść by wyjść z tego lasu..... no z 2 godziny pieszo jak nic...
U-A weź ten no, T/I.... Podleć do góry i zobacz którędy do miasta.... Rozpoznasz je bo widać 2 wieżowce uni europejskiej- powiedziała ukraina tłumacząc co nieco.
T/I-no dobra Skrzydełka no to chlup... I powoli zaczęłam się podnosić ku niebu, i gdy byłam już wystarczająco wysoko to z 30 kilometrów z tąd widać było 2 wieże o których mówiła Ukraina. To jakoś na Północny wschód dobraa...
T/i - Ukrainaaaa - wydarłam się z góry najbardziej jak potrafiłam- Musimy iść na Północny wschód- I po krótkim czasie dało radę usłyszeć odkrzyknięcie potwierdzające, że Ukraina usłyszała moją odpowiedź.
Teraz tylko 30 kilometrów do przejścia.... Jak damy radę i żaden niedźwiedź nas niedopadnie po drodze bo słyszałam z opowieści ruska że do Zsrr te misie lgną jak on sam do vodki. Kończę to gadanie bo jeszcze kilka godzin do przejścia kurwa...
I podsumowywując nasza "banda" zaczyna przygodę przetrwania całej drogi przez las.
*time skip koniec podróży"
B-Ale się zmęczyłem japierdziele... - powiedział Białoruś który już ledwo co dyszał i klapnął na ziemię.
Jak się okazało przy wyjściu z lasu stał sklep monopolowy (Jakaś Biedra czy cuś nwm) i ustaliliśmy że ja, i ukraina pójdziemy kupić coś, czym będziemy mogli zgasić pragnienie. Białoruś i rusek"zsrraniec" nie chcieli się ruszuć więc padło na nas...
*pov:?????? *
Wyszedłem właśnie z bratem z domu, by pojechać na zapasy żywności, bo nie chce nam się jeździć co kilka dni. Zawszs jeździmy do rego samego sklepu na początku lasu bo tylko w nim są moje ulubione pryncypałki O TAKK...
Zajechaliśmy na parking i robiliśmy wyliczankę kto idzie kupić teraz żarcie.
KURWA... Przegrałem 1/3 w kamień papier nożyce z bratem. Nosz japierdole.
Zrezygnowany wyszedłem z auta i odwracając się jeszcze przed sklepem zauważyłem cieszącego mordę brata który patrzy się na mnie zza szyby, udając że go nie zauważyłem weszłem do sklepu. Zacząłem ściągać jakieś najpotrzebniejsze rzeczy rękami z półek i udałem się w strone majonezów.
Po drodze do regału z majonezem, zauważyłem je.... PRYNCYPAŁKI. Wziąłem koszyk z zakupami i zacząłem ładować jak najwięcej się da.
Nawet nie zauważyłem kiedy ktoś z mojej prawej zaczął też brać pryncypałki.
Mosz ja mu dam Kurwa.
Odwróciłem się, i przecierając oczy niemogłem się ruszyć.
*pov T/I *
Wchodząc do sklepu z Ukrainą czułam z dworu na sobie czyiś wzrok ale gdy udałyśmy się wgłąb sklepu, przeczucie znikneło.
Najpierw poszłyśmy po wodę, nie obyłoby się bez spotkania jakiś kraji po drodze które nas zagadały, ale dobra gadka ukrainy i pa kilku minutach mogłyśmy iść po potrzebne nam żeczy.
Powiedziałam ukrainie że ona ma iść po wodę a ja pójdę po moje ukochane pryncypałki.
Będąc przy półce zauważyłam jakiś kraj ale olać to, ważniejsze pryncypałeczki.
Pakując już chyba z 40 sztukę tego cuda,
poczułam dziwny podmuch wiatru, jakby ktośz impetem się odsunął i lekko rozdrażniona odwróciłam wzrok na kraj który się odsunął.
Nosz JA PIER DO LE
Czemu akurat na 195 kraji trafił się akurat on?...
Lekko przecierając oczy nasz sobowtór raczył się odezwać.
? - No to em-m Rosja heh fajny ci się udał żart no nie? - Powiedzał skrzydlaty. - no to powiedz.... Gdzie białoruś i inni z twojej paczki? - powiedzał lekko rozdrażniony. - kiedy wkońcu dacie mi, spokuj? - zapytał pierogożerca.
A ja jak kołek 5 minut stałam ze stresu jak się zachować, bo z Ukrainą ćwiczyłyśmy kwestie spotkania różnych kraji ale nie kraju, za który się w wcielamy.
Po chwili raczyłam się odezwać, i powiedzieć że ja to nie rosja, ani żaden z jego rodzeństwa, ale nie wiem jak zareaguje na to.
T/I- Ale ja nie jestem Rosja. CZY TY KURWA WIDZISZ ILE JA MAM WZROSTU JAPIERDOLE!? - i tym się pan pol zdziwił, bo powiedziałam, wręcz wydarłam się do niego po Polsku, więc jego podejrzenia co do ruskich są sprzeczne. Bo co weźmuesz takiego Ruskiego i nauczysz go w 5 minut całego jego ojczystego języka? No chyba nie.
I na to wszystko by było mi mało Polskę trochę zlagowało, ale po chwili oprzytomniał i wypierdzielił w stronę wyjścia drąc japę że go Nazista podravia by go złapać i inne bujdy.
A ja stałam, i stałam z mojim koszykiem, aż przyszła trochę zdziwiona Ukraina.
U- Czy to było to, o czym myślę? - powiedziała tak jakby miała cichą nadzieję, że to nie prawda. A ja na to jej pokiwałam głową na tak, żs to niestety prawda. No i Polaczek wypierdzielił ze sklepu, razem z siatkami zakupów wpierdzielając wszystko do jakiegoś auta i odjeżdzając.
A ja z Ukrainą stwierdziłyśmy że będziemy udawać że nic tu nie mało miejsca, i poszłyśmy spokojnym krokiem do kasy aby zapłacić za wszystko.
*time skip po zapłaceniu*
Wyszłyśmy ze sklepu, udałyśmy się do przyjaciół którzy czekali za drzewami i zaczęliśmy szamać wszystko co zostało zakupione.
Nawet nie zorientowałam się że pewne auto zamiast odjechać, zatrzymało się i osoby będące w środku przyglądały mi się bacznie....
-----------------------------------------------------------------
Polsat w nawet ważnym momencie.
Słów 1200 bez dopiski :]
Mam nadzieję że się spodoba
Koszyk na wasze pomysły dotyczące dalszych przygód : \_/ <-------------------
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top