5.
—Camila—
BD: Uważałaś wracając do domu?
Ja: Tak, ale ktoś mnie gonił
BD: Gonił? Widziałaś może kto?
Ja: Nie jestem pewna, chyba jakiś chłopak, ale twarzy nie widziałam bo miał kaptur na głowie. Tyle przynajmniej mogę wywnioskować bo widziałam tylko kątem oka. Nie odwracałam się i biegłam prosto do domu
BD: Dobrze, że nic ci nie jest Cam, martwiłem się, że coś może ci się stać
Martwił się? Nie wiem czy mam się bać przez to wszystko, ale BD wydaje się czasem uroczy.
Ja: Nie ma co się martwić BD, tata zapisał mnie na lekcje samoobrony od jutra
BD: Bardzo dobrze, byle byś była bezpieczna
Ja: Jesteś uroczy BD wiesz?
BD: Nie jestem, po prostu cię polubiłem i nie chce żeby coś ci się stało
Ja: I tak jesteś uroczy. Muszę kończyć mam lekcje do zrobienia. Pa BD
BD: Do później Cam
Zabrałam się za odrabianie lekcji, trochę tego było więc spędziłam nad książkami sporo czasu. Dopiero gdy skończyłam zorientowałam się, że na zewnątrz zaczyna robić się ciemno. Przeciągnęłam się i wstałam od biurka, sięgnęłam po plecak i wszystko co potrzebne będzie mi na następny dzień w szkole spakowałam.
Wyszłam z pokoju idąc do kuchni bo przez ten cały czas spędzony przy zadaniach zdążyłam porządnie zgłodnieć. Weszłam do kuchni, w której nikogo nie było i otworzyłam lodówkę, przez chwilę zastanawiałam się co zjeść, aż w końcu postawiłam na zwykłe tosty. Wyciągnęłam ser i szynkę od razu zabierając się za robienie kolacji. Około piętnastu minut później wróciłam z talerzem pysznych tostów do pokoju i usiadłam przy biurku, włączyłam jakiś filmik na youtube i zaczęłam jeść. Co jak co ale jak zrobisz tosty to przez następne kilka dni tylko to będziesz jeść.
Gdy zjadłam odniosłam talerz do kuchni i wsadziłam go do zmywarki, jak wróciłam do pokoju znowu na komputerze zobaczyłam włączonego Cleverbota, ale zignorowałam to biorąc piżamę i ruszyłam do łazienki, żeby się szybko umyć i móc jeszcze w coś pograć.
Po szybkim prysznicu wróciłam do pokoju i usiadłam przy biurku.
BD: Skończyłaś lekcje?
BD: Cam?
BD: Halo? Jesteś?
BD: Trochę zaczynam się martwić
W sumie to nawet trochę słodkie, że się martwi.
Ja: Jestem, spokojnie. Odrobiłam lekcję, zjadłam kolacje i brałam prysznic
BD: Bałem się, że coś się stało
Ja: Wszystko jest dobrze
BD: Bardzo mnie to cieszy
Ja: Właściwie BD, ile masz lat? Jeszcze o to nie pytałam, a jestem ciekawa
BD: Mam 17 lat
Ja: Oh, jesteś w moim wieku
BD: Gramy w coś?
Ja: No pewnie! Wiesz, że ja zawsze chętnie
BD: No to wybieraj grę
Uśmiechnęłam się tylko i od razu wybrałam w jaką grę będziemy dzisiaj grać.
—Ben Drowned—
Gdy skończyliśmy grać wstałem od biurka i przeciągnąłem się czując, że przez to siedzenie stale przy komputerze moje plecy zaczynają boleć, mimo posiadania dobrego gamingowego fotela.
-Co tam Ben? Skończyłeś romansować ze swoją dziewczyną?- usłyszałem ten irytujący głos od razu po wyjściu ze swojego pokoju. Spojrzałem znudzonym wzrokiem na Jeffa opierającego się od drzwi.
-Jeff nie romansuje z nią i nie jest moją dziewczyną- westchnąłem mijając go i kierując się w stronę schodów.
-Ale chciałbyś by nią była. Szybko biega muszę przyznać, nawet ja jej nie dogoniłem- słysząc to zatrzymałem się tuż przed schodami.
-To ty ją goniłeś? Nie masz prawa, jest nietykalna Jeff- warknąłem w jego stronę
-Przecież nic jej nie zrobiłem, tylko goniłem- zaśmiał się.
-Mam to gdzieś, masz jej nie tknąć- zszedłem po schodach i skierowałem się do kuchni by coś zjeść, to najwyższa pora na posiłek.
Będąc w kuchni zrobiłem sobie kanapkę z szynką i serem, nie mam ochoty na wymyślne danie poza tym niedługo i tak będzie kolacja, którą jak zawsze robi Slender.
Wróciłem do pokoju gdzie spokojnie zjadłem i zacząłem przeglądać sieć z nadzieją, że znajdę jakiegoś ciekawskiego człowieka do którego będę mógł skoczyć i go wykończyć. Mam ochotę pomordować co nie zdarza mi się zbyt często ostatnimi czasy. Głównie
czas spędzam na czekaniu lub graniu z Cam, nie powiem zainteresowała mnie dość bardzo obserwowałem ją od dłuższego czasu, przyglądałem się głównie jak gra aż w końcu postanowiłem się do niej odezwać.
Uśmiechnąłem się pod nosem i zacząłem pisać na klawiaturze po czym podniosłem się z fotela i odsunąłem kawałek, wziąłem lekki rozbieg i wskoczyłem w monitor, już po chwili wyłaniałem się w pokoju jakiegoś nastolatka, na ścianach miał pełno plakatów z jakimiś zespołami oraz sportem. Nie przyglądałem się dłużej bo ów nastolatek postanowił wrócić do pokoju.
-K-kim tym jesteś i co ty tu robisz?!- zapytał z przerażeniem patrząc na mnie.
-Twoim najgorszym koszmarem- powiedziałem uśmiechając się szaleńczo i zacząłem do niego podchodzić, chłopak próbował uciec, ale nie udało mu się to i szybko zakończył się jego marny żywot.
◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇
Wracam?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top