4. Spotaknie z czwórką idiotów
~ Perspektywa [T/I] ~
Edd otworzył drzwi i wszedł pierwszy.
- Chłopaki jesteśmy! Chodźcie! - cisza. - ZŁAZIĆ MI TU ZARAZ, ALBO WYWALE WAM DRZWI TAK JAK TOMOWI!!! - znowu cisza. - Okej, to pogadamy inaczej. Matt, rozbiję ci WSZYSTKIE lusterka, Tord, spalę ci WSZYSTKIE hentaie, a tobie Tom rozwalę twoją gitarę! - wszyscy zeszli na dół jak torpedy. To było zabawne, ale nie znałam Edda z tej strony. Heh.
- Tylko nie moje lusterka!! - powiedział zapłakany rudzielec.
- Okej, chłopaki to jest [T/I], [T/I] to jest Tom, Matt i Tord. - pokazał najpierw na czarnookiego w granatowej bluzie... Który miał całe czarne oczy! Okej. Spoko, to normalne xD. Następnie na rudzielca w fioletowej bluzie i zielonym płaszczu, a potem na chłopaka w czerwonej bluzie i karmelowymi włosami ułożonymi w 2 rogi.
- Hej... - cicho powiedziałam.
- Hej! To prawda, że jestem piękny? - Matt to narcyz?... Eh. Nienawidzę takich ludzi.
- Tak. Hehe - powiedziałam tak, żeby go nie urazić, ale jego mina była przeurocza :3
- Hej... Tom? - nieśmiało powiedziałam do czarnookiego.
- Ta hej. Długo będziesz się tak na mnie patrzeć? - nawet nie zwróciłam uwagi, że się na niego patrzyłam.
- O-oj sorki... - zarumieniłam się. Następnie podszedł do mnie Tord i pocałował w rękę. Trochę się zarumieniłam.
- Hej piękna ~ - typ człowieka, który wszystkich podrywa...
- Hej brzydki. - uśmiechnęłam się do niego. Niech wie, że nie dam się tak łatwo.
- Oj no weź... ~ - zaraz coś mu się stanie Edd. Zabierz go ode mnie, bo nie ręczę za siebię.
- Torcie hawajski lepiej posłuchaj: jak będziesz tak dalej, to przywalę ci z pięści w to drugie oko, bo jak mnie wzrok nie myli to pierwsze jest już przez kogoś zajętę. Więc radzę ci, naprawdę. - uśmiechnęłam się do niego jeszcze szerzej, odwróciłam się na pięcię i machnęłam moimi bujnymi włosami. Torda, Toma i Edda zamurowało. - No co? - zaśmiałam się.
- Um.. Okej. Chodź pokażę ci twój pokój. - poszłam za nim (Eddem) na górę. - To jest twój pokój, po prawej Toma , po lewej Matta, mój naprzeciwko, a Torda po mojej prawej. Ogarnęłaś? - um...
- Tak, raczej tak. A i sorki, że mnie tak wcześniej poniosło, alr nie lubię takich typu ludzi. A szczególnie kiedy podrywają mnie. - Edd lekko się uśmiechnął.
- Nie nic się nie stało. Mnie też to zachowanie denerwuje, a ktoś wkońcu musi mu pokazać, że nie każda działa na jego sztuczki. - zaśmialiśmy się razem.
- Okej, to ja idę się rozpakować. Zaraz do was wrócę. - Weszłam do pokoju. Wygląda bardzo ładnie. Postawiłam walizkę i zaczęłam się rozpakowywać. Artystyczne rzeczy położyłam.na biurku, ubrania włożyłam do szafy, bieliznę do szuflady i resztę też gdzieś powkładałam. Wyszłam z pokoju i udałam się w kierunku salonu. Na sofie siedzieli chłopacy i oglądali jakiś film.
- Hej chłopaki. Mogę do was dołączyć? - zapytałam się, bo owy film mnie zaciekawił.
- Do mnie zawsze możesz dołączyć ~ - Em.. No kurde.
- Wolę już dołączyć do diabła w piekle niż do ciebie. - uśmiechnęłam się. Tord wstał i podszedł do mnie, a ja stałam dalej w miejscu. Jak będę się cofać to pokażę mu, że się go boję, a to nieprawda.
- A tak w ogóle... Bolało jak spadłaś z nieba? ~ - powiedział to na tyle głośno, żebey reszta usłyszała. I jak na zawołanie wszyscy się odwrócili.
- Tak. Bolało, bo jak spadałam to rozjebałam kark jakiemuś gostkowi. A co, chcesz być następny? - uśmiechnęłam się do niego. Kątem oka zauważyłam jak reszta siedziała i patrzyła się na mnie z wytrzeszczonymi oczami i otwartą gębą. Tord też zabawnie wyglądał. Następnię odszedł ode mnie, bo uznał, że wygrałam. No i tak ma być! :D Chłopacy już się ogarnęli i zaczęli spowrotem oglądać film. Ja usiadłam pomiędzy Eddem, a Mattem. I tak razem spędziliśmy miło dzień.
--------------------------------------------------
I to koniec
Na dzisiaj xD.
Bayo ~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top