❀20❀


Pov San

Nie odezwałem się. Odwróciłem wzrok gdzieś w bok, jakby w tej chwili ciekawszy był kurz w kącie pomieszczenia. 

Usłyszałem jak łóżko skrzypi, a po chwili ciche kroki w moim kierunku. Spojrzałem na chłopaka i w ostatniej chwili zatrzymałem jego dłoń zanim spotkała się z moim policzkiem. Trzymałem jego nadgarstek i patrzyłem prosto w oczy. Byliśmy bardzo blisko siebie.

 Za blisko.

Na moment spojrzałem na jego usta i nie mogłem się powstrzymać. Delikatnie musnąłem jego wargi. Puściłem jego nadgarstek, a swoje dłonie umieściłem na jego talii. Chłopak zaczął oddawać pocałunki, a jego ręce znalazły się na moim karku.

Pogłębiłem pocałunek i przyciągnąłem Wooyounga jeszcze bliżej. Lawendowy chłopak wplątał palce w moje włosy. Przeniosłem ręce na jego uda i podniosłem delikatnie. Młodszy momentalnie oplótł nimi moją talię, a ja przycisnąłem go do ściany przejeżdżając językiem po jego dolnej wardze. 

- W-woo-young...? 


----------------------------

ATEEZ MNIE ZABIŁO

KTO TEŻ CHCE POGRZEB?

~May

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top