❀14❀
Nagle po mieszkaniu rozbrzmiało głośne pukanie do drzwi, co ja znowu pierdole...walenie w drzwi jak pojebany, które przerwało nasz dosyć namiętny pocałunek.
Po chwili usłyszałem dobrze znany nam obojgu głos. Znowu mam przejebane - pomyślałem.
- OTWIERAJ TE DRZWI KUTASIE! WIEM, ŻE TAM JESTEŚ. RAZEM Z TYM TWOIM KOCHANKO-PRZYJACIELEM - otworzyłem usta ze zdziwienia. On to naprawdę powiedział, a raczej wykrzyczał. - OTWIERAJ KURWA. ALBO ROZPIERDOLE TE GŁUPIE DRZWI!
Bałem się ruszyć. A co jeśli zrobi coś gorszego niż cały posiniaczony i obolały nos?
Spojrzałem na zegar. 12:48. Yeosang miał być tu tylko trzy godziny, a był dwanaście. Widać, że nie przemyśleliśmy tego co zrobiliśmy. Miało się skończyć na jednej butelce i odprowadzeniu Yeo do taksówki, a znowu skończyliśmy w łóżku. Chociaż...ostatnio zrobiliśmy to na trzeźwo.
- Kurwa... - tylko to udaje mi się z siebie wydusić.
- C-co my teraz z-zrobimy? - spytał drżącym głosem Sangie schodząc z blatu.
- Chodź szybko się ubrać, a potem coś wymyślimy - ruszyłem w stronę sypialni ciągnąc chłopaka za nadgarstek za mną. Ubraliśmy się szybko słuchając kolejnym wyzwisk, które padały w naszą stronę z ust Seonghwy. Coś czuję, że jednak się nam nie upiecze.
Założyłem różową bluzę i zabrałem Yeo z pokoju. Doszliśmy do przedpokoju, gdzie puściłem jego nadgarstek i uciekłem do kuchni zrobić sobie śniadanie. Słyszałem jeszcze krzyk Hwy skierowany w moją stronę:
- JEŚLI ZNÓW SIĘ PRZESPAŁEŚ Z SANGIEM TO TAK CI PRZYPIERDOLE GÓWNIARZU, ŻE WŁASNA MATKA CIĘ NIE POZNA - i już się wyłączyłem myśląc o pracy, którą muszę znaleźć i przepysznych kanapkach, które właśnie kończyłem robić.
-----------------------------
Następny w poniedziałek!
Miłego dnia / wieczoru / nocy ✨Słoneczka✨
♡♡♡
~May
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top