5. W poniedziałek

RM

Joon wstał o dość wczesnej porze. Następnie ogarnął się i zbudził z Seokjin'em resztę chłopaków. Później musieli jechać do studia. Tam właśnie Namjoon cię zastał. Na kanapie przed studiem nagraniowym. Byłaś w budynku już od czwartej, gdyż ty i twój ojciec mieliście pomóc w jakiejś usterce. Ty czekając na ojca usiadłaś na sofie i zasnęłaś. Tata nie chciał cię budzić, więc poszedł pracować samotnie.

-Budzimy ją? -spytał RM resztę zespołu, na co ci wzruszyli ramionami. Koreańczyk uśmiechnął się pod nosem i zastanowił się nad czymś przez krótką chwilę. W końcu wziął od personelu jakiś koc i nakrył cię delikatnie, byś się nie przebudziła.

-Dlaczego mnie tak nie przykryjesz? -burknął Suga. -Też jestem zmęczony.

Jin

Seokjin nie spał już od dłuższego czasu. Chciał zrobić sobie śniadanie, ale tylko dla siebie, nie dla chłopaków. Po skończonej pracy bezmyślnie wysłał ci zdjęcie jedzenia, robił tak bardzo często. Ty również nie spałaś. Przeglądałaś coś na telefonie, a gdy dostałaś wiadomość  natychmiast odpisałaś:

Od [T/I]: już z rana mi smaka robisz?

Od Jin: widzę, że wstałaś :) gratuluję

Od [T/I]: przywieź mi amciu

Od Jin: masz chłopaka niech on zrobi ci amciu :*

Od [T/I]: jest w delegacji.... z resztą nikt nie zrobi tak dobrego papu jak ty -podlizałaś mu się.

Od Jin: dobra, dobra...

Od Jin: będę za 10 minut


J-Hope

Hobiasz był wczoraj u ciebie i przysnęło mu się. Spał na kanapie, więc ty położyłaś się na ziemi. Jakim cudem się na to zgodziłaś? Nie wiadomo, ale nie spałaś przez pół nocy. Hoseok natomiast wyspał się na wygodnej sofie. Wstał około dziewiątej, bo w dormie miał pojawić się na dwunastą. Gdy obudził się od razu spostrzegł ciebie. Leżałaś na ziemi zwinięta, jak jakiś naleśnik.

***

-Hej, [T/I]. Wstajemy -zaczął szturchać cię w ramię.

-Idź sobie -mruknęłaś i schowałaś głowę pod kocyk. Koreańczyk w odpowiedzi stoczył się z kanapy na ciebie.

-Deklu, chcesz mnie zmiażdżyć? -warknęłaś i przypadkowo kopnęłaś chłopaka w miejsce, w które nie powinnaś. J-Hope spadł z ciebie przeklinając i zginając się w pół.

-Tak kończą wszyscy, którzy ze mną zadzierają, a nie jesteś pierwszy -odwróciłaś się do chłopaka plecami.      Po czym wróciłaś do spanka.

-Żeby swoją nadzieję tak traktować -stęknął trzymając się za bolące miejsce.


Jungkook

Poniedziałek to dzień diabła. Musisz biec na autobus. Znowu. W połowie maratonu na przystanek dostałaś wiadomość, że lekcje są odwołane. Chyba nie trzeba tłumaczyć jak bardzo się ucieszyłaś. Dosłownie popłakałaś się, ze szczęścia przeklinając każdą nauczycielkę po kolei. Później zdenerwowałaś się, że informują cię dopiero o 5 rano, że zajęcia odwołane. Taki im donos napiszę, że się dyrektorka poryczy się, ze strachu ~już myślałaś nad treścią maila. Zanim jednak to zrobiłaś zadzwoniłaś do Jungkooka.

***

-Wiesz która jest godzina? -chłopak najwyraźniej został wybudzony ze snu, ale ty miałaś to gdzieś. Byłaś zbyt szczęśliwa. Ludzie przechodząc obok ciebie myśleli, że coś jarałaś, ale miałaś to w głębokim poważaniu.

-Jest piąta rano. Widziałeś jaka dzisiaj piękna pogoda? Co powiesz na spacer? -spytałaś a Kook ziewnął porządnie.

-Teraz?

-Teraz -uśmiechnęłaś się ciesząc się, ze swojego jakże wspaniałego pomysłu. -W parku jest mało ludzi.

-Daj mi dziesięć minut, pomiocie szatana -westchnął podnosząc się.

Jimin

Spałaś. Po prostu spałaś a Jimin chciał się zemścić za to, że dokładnie tydzień temu to ty go zbudziłaś. Chłopak dostał od ciebie kluczyki, do twojego mieszkania, więc wparował ci z buta o piątej rano do pokoju. Przez chwilę się zastanawiał gdzie jesteś, gdyż łóżko było puste, aż ujrzał jak pochrapujesz z głową, na biurku. Rozczulił go twój widok. Jednak podszedł do ciebie z zamiarem zbudzenia cię. Jednakże zanim zdążył coś powiedzieć czy zrobić, ty wstałaś jak oparzona.

***

-Nie śpię -wymamrotałaś podnosząc się pośpiesznie. Przetarłaś oczy i zaczęłaś przyzwyczajać wzrok do zapalonej obok ciebie lampki.

-Właśnie widzę -zaśmiał się idol.

-Ja się bynajmniej nie ślinię przez sen -wystawiałaś w jego stronę język. Na co on spiorunował cię wzrokiem.


V

Tae zaprosił cię na nocowanko. Stwierdziłaś, że się zjawisz. Do bardzo późna oglądaliście filmy i rozmawialiście jedząc przekąski, przygotowane przez Jina. W pewnej chwili Taehyung po prostu zasnął, ze zmęczenia, a ty zaraz po nim. Gdy następnego dnia V zobaczył, że leżysz na Panu Lwie rzucił mu się na ratunek. Wyciągnął go ekspresowo spod twojej głowy i zaczął uspokajać pluszaka oraz przepraszać za twoje zachowanie.

***

-Co się dzieje? Który mamy rok? -wstałaś i spostrzegłaś przyjaciela z maskotką. -Serio?

-Kobieto, mierz się z równymi sobie. On i tak ma problem z krzyżem a ty dodatkowo go miażdżysz, niewdzięcznico jedna -mówił gładząc lwa po grzywie.

Suga

Co tu dużo mówić? Min Yoongi nienawidzi jak ktoś wybudza go z e snu. Dzisiaj został wyciągnięty, spod cieplutkiej pierzyny, o PiĄteJ rano. Reszta zespołu była pełna energii, śmiała się i ogólnie chciało im się żyć. Suga był głodny i chciał się położyć. Z desperacji zadzwonił do ciebie, o godzinie ósmej rano. Gdy tylko usłyszałaś przeklęty telefon, zaczęłaś przeklinać.

***

-Który buc śmie mnie budzić? ~pomyślałaś, ale gdy zobaczyłaś twarz czarnowłosego na ekranie przeżyłaś szok. Co jak co, ale on nigdy nie wstawał tak wcześnie. Odebrałaś:

-Zabierz mnie stąd...

-Zbudzili cię? -przerwałaś mu ziewając.

-Widzę, że się rozumiemy a teraz... zabierz mnie stąd, proszę. Zanim zabiorą mi mój swag!

-Yoongi, pracujesz. Jesteś dorosły i pracujesz. Zarabiasz pieniądze, Yoongi. Radzę ci dobrze: nie dzwoń do mnie więcej, o takiej godzinie, bo przysięgam, że uduszę cię jak będziesz spał. Żegnam ozięble -mruknęłaś i rozłączyłaś się. Suga burknął coś pod nosem i udawał, że nie żyje.


________________________
Dlaczego piątek i niedzielę dzielą tylko dwa dni? A jak już się zacznie poniedziałek to trzeba czekać do piątku PiĘĆ dNi?!
:( e-lekcje są do dupy ):

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top