20. Gdy spotka swoją sławną sympatię*

*w sensie celebrity crush ;)

Kursywa - ich myśli

RM

Kim jesteś: reżyserką

Cóż Namjoon byłby trochę onieśmielony. Byłby w stanie z tobą rozmawiać- przecież to on mówi za cały zespół, ten chłop jest mównicą zespołu- jednakże w jego głowie byłby istny mętlik. Nie chciałby źle przed tobą wypaść, zbyt mu imponowałaś. Ciągle by się uśmiechał i ukazywał dołeczki. W waszej rozmowie przemycał ciche, nieśmiałe pochwały twych tworów, które oglądał z wielkim zaangażowaniem. Starałby się za wszelką cenę sprawić byś go polubiła. To był cel jego wieczoru.

Namjoon zgrał raz sobie na pendrive'a jakieś losowe filmy. Gdy wszedł do samolotu- lecąc w trasę- nie spodziewał się, że trafi na takie arcydzieło przypadkiem. Wciągnął się w film na tyle, że obejrzał go chyba z dziesięć razy sam. Póżniej jeszcze kazał obejrzeć go chłopakom, wtedy dołączał się do seansu uśmiechając się jak głupi do sera. Gdy tylko wylądowali wyśledził cię na różnych stronach i dowiedział się o tobie chyba wszystkiego czego chciał. Od tamtej pamiętnej chwili zawsze wyczekuje premier twych filmów czy seriali.

***

-Jak to [T/I]?! -pisnął RM, gdy usłyszał kto będzie zajmował się kręceniem ich najnowszego MV. Nie to, że nie chciał byś się tym zajęła. Ba! On o tym marzył i śnił po nocach. Jednak nie przygotował się na to, by dzisiaj się z tobą spotkać. Myślał, że kręceniem zajmie się ten sam człowiek co zwykle, a tu taka niespodzianka.

-Przecież chciałeś ją poznać -zauważył Taehyung, który- wraz z resztą chłopaków- doskonale wiedział o jego zafascynowaniu twą osobą. -Teraz jest doskonała okazja na porozmawianie z nią i może coś z tego wyniknie.

-Mrugnij do mnie jeszcze raz -wymamrotał odwracając się, na dźwięk otwieranych drzwi.

-Tu jesteście! Szukałam was -zawołałaś. Miałaś napakowane wszystkiego po trochu, do swojego kalendarza, więc musiałaś szybko odwalić robotę z BTS. -Z resztą już wszystko uzgodniłam. Mogę wiedzieć, czemu nie ma Pan na sobie przygotowanych, dla Pana strojów? Panie Taehyung?

-Tylko nie Pan! Mów mi po imieniu -poprosił próbując wyrzucić z pamięci przydomek, jaki mu nadałaś. -Już idę się przebrać, musiałem podbudować naszego lidera. Fighting, Namjoon!

-Mnie zaraz coś trafi -pacnął się z otwartej dłoni w twarz. Dopiero, gdy się odezwałaś uświadomił sobie, że dalej tu stoisz.

-Mnie też, jak Taehyung się nie pośpieszy. Coś poważnego się stało, że musiał cię podbudowywać? Jakoś ci pomóc? -spytałaś rzeczywiście chcąc pomóc raperowi. Tamten podskoczył w miejscu wiedząc, o czym mówił Tae.

-Nie, nie, nie! Taehyung, taki nasz mały żartowniś. Nn tylko żartował. Nic mi się nie dzieje, naprawdę. Nie zaprzątaj sobie mną głowy -zaprzeczył szybko śmiejąc się nerwowo. -Oczywiście nie żebym nie chciał, byś mi pomogła. Nie to mam na myśli...-

-Rozumiem, zwolnij -zaśmiałaś się, gdy ten chciał ciągnąć temat dalej.

-Mógłbym się ciebie o coś spytać? -odezwał się po chwili ciszy, w której to było tylko słychać, jak twoje paznokcie uderzają o ekran telefonu. Odwróciłaś głowę w jego stronę, zdezorientowana nagłym odzewem.

-Jasne, oczywiście. Pytaj, o co tylko chcesz -mruknęłaś chowając telefon do kieszeni. Choć twoja ręka i tak spoczywała niedaleko kieszeni. Czekałaś na połączenie, mówiące o gotowości reszty zespołu, co równało się z rozpoczęciem nagrywania.

-Czy to prawda, że podczas kręcenia ,,Impulsu'' jeden z głównych aktorów rzeczywiście spadł z ruchomej platformy? -spytał. Nie miał bladego pojęcia, czemu akurat walnął to pytanie. Przecież mógł cię teraz spytać o cokolwiek chciał, a przyszło o coś takiego.

Zdziwiło cię jego pytanie. Mało osób wiedziało o tym wypadku. Szczęście, że aktor cię wtedy nie pozwał. Jaja były niezłe, gdyż ku zdziwieniu wszystkich zgodził się, by uchwyconą scenę umieścić w filmie.

-Nie wiem skąd się o tym dowiedziałaś -wyznałaś zgodnie z prawdą. -Ale tak, nawet w filmie, który możemy teraz oglądać na netflixie, widzisz jak na serio z niej spada. Skąd o tym wiesz? Prawie nikt o tym nie wie.

-Powiedzmy, że fascynuje się twoimi filmami, a ,,Impuls'' jest- według mnie- najciekawszy i najbardziej intrygujący. Mam swoich informatorów -uśmiechnął się nie chcąc, byś go stłukła.

-To musiałeś się nieźle doszukiwać, naprawdę. Gratuluję ci -oddałaś uśmiech. Zaimponował ci, zapunktował u ciebie. -Mogę cię spokojnie nazwać fanem numer jeden, w takim razie.

-Naprawdę?

-Naprawdę, niezły jesteś... -zanim zdążyłaś cokolwiek dopowiedzieć dostałaś telefon. -Cholera. Dobra, lecimy na plan! Ale, już! Nie mam na was wszystkich tyle czasu!





Jin

Kim jesteś: raperem jednej z damskich grup

Seokjin rzucałby swoimi żarcikami, na prawo i lewo. Jeśli ktoś kojarzy odcinek RunBTS z Yoonji, to będzie wiedział o co chodzi. Krótko mówiąc, ten człowiek chciałby ci zaimponować. Gdzieś tam w pogotowiu stałby Namjoon i poruszając niemo ustami mówiłby ,,Zamknij mordę'', ale Jin brnąłby dalej, w to co zaczął.

Kim oglądał występy twojej grupy, odkąd wyświetlił mu się wasz debiutancki występ na telefonie. Było to późno w nocy po długich i męczących treningach. Zwrócił na ciebie uwagę, gdy popełniłaś błąd w choreografii. Mimo, że jeszcze dodatkowo upadłaś, to wstałaś i kontynuowałaś występ. Zaimponowałaś mu swym zachowaniem. Widziałaś kiedyś wokalistę BTS rapującego i robiącego ramen? To żałuj, chłopaki do dziś go straszą, że wyślą to, prosto do ciebie. To był pierwszy i ostatni raz gdy tak zrobił- oczywiście w ich obecności. Raz przyszedł do Sugi z twoim solowym numerem. Tamten tylko pokiwał z uznaniem głową i wrócił do swojej roboty.

***

-Seokjin, ja zdaje sobie sprawę, że lubisz ich muzykę. Jednak z dala z tym tyłkiem od mojej niewinnej i czystej twarzy -burknął Suga.

-Ruszyłbyś się z tego krzesła, tylko siedzisz i przysypiasz -odparował najstarszy.

-Masz racje i wyobraź sobie, że nawet nie chce mi się z tobą dyskutować, w tym temacie. Możesz wrócić do darcia się -Yoongi machnął ręką odpływając w oparciu wygodnego fotela. Seokjin patrzył z góry jak fani twojej grupy oklaskują wasz kolejny występ. Jin do nich dołączył, gdyż sam mógłby nazwać się waszym fanboy'em. Ma wszystkie wasze albumy, karty delikatnie odkłada do szuflady i zamyka na klucz. Nie mówiąc już o tych plakatach, które doprowadzają Sugę do wylewu.

-Słyszałem, że mają mieć za niedługo koncert -powiedział Namjoon, gdy Jin usiadł.

-Gdzie i kiedy? Czemu ja nic nie wiem? -dopytywał się starszy.

-Tak powiedziała mi [T/I] gdy-

-Widziałeś ją?! Przede mną? To jest zdrada, Namjoon! Jak mogłeś? Ja nigdy bym ci tak nie zrobił! Jak spotkam Beyonce to nawet jej o tobie nie wspomnę, rozumiesz potworze?

-Ty z tym swoim angielskim chcesz rozmawiać z Beyonce? -spytał Suga.

-Idź spać -odburknął wokalista. -Wracając. Jak mogłeś? Co ja ci takiego zrobiłem? Nie wiem, czy to przez to, że wlazłem ci ostatnio na vlivie? To dlatego, że wszystkie twoje gacie są teraz różowe? O co ci chodzi?

-Możesz nie rozmawiać o mojej bieliźnie, tak głośno? -spytał łagodnie lider. Już dawno temu zaczął się zastanawiać, na co on właściwie się pisał, dołączając do Big Hit'u i zostając liderem. Gdy starszy przestał się nakręcać kontynuował. -Szedłem sobie do toalety, a jak wracałem spotkałem twoją ukochaną [T/I].

-Zaraz cię...

-I zaczepiła mnie, ponieważ nie wiedziała, gdzie jest jej miejsce. Wyobraź sobie, że siedzi koło nas i wspomniałem jej o tobie...

-O mnie?! Powiedziałeś jej o mnie? Po co? I co ja teraz jej powiem? Namjoon, ty gamoniu! Nienawidzę was wszystkich... czekaj! Co ci odpowiedziała? -spytał odsłaniając z twarzy jedną dłoń, patrząc ukradkiem na przyjaciela.

-Ucieszyła się, że będzie koło nas siedzieć. Jak jej powiedziałem, że spodobała ci się jej solówka uśmiechnęła się i powiedziała, że chętnie usłyszy twoją opinię na żywo, więc przyszykuj się, bo zaraz tu przyjdzie -zaśmiał się Joon klepiąc kumpla po karku. Seokjin wyglądał jakby zaraz miał iść na ścięcie.

-Ja... Namjoon, czemu mi to zrobiłeś?

-Musisz się przemóc... oho. Patrz, przyszły -zawiadomił lider i tak jak powiedział, tak się stało. Weszłaś wraz z pięcioma koleżankami. Stanęłaś rozglądając się dookoła i w końcu dostrzegłaś Namjoon'a, który do ciebie pomachał.

-Tutaj jesteś! Myślałam, że weszłam nie tym wejściem -zaśmiałaś się a Jin schował się za Namjoon'em. Chłopak wstał i uścisnął ci rękę. -Fanie was w końcu poznać, niż tylko widzieć w telewizji. O i jest z tobą jeszcze Seokjin? Matko, World Wide Handsome we własnej osobie!

Tak, to był ten moment. Moment w którym Jin uścisnął twoją małą, w porównaniu do jego, dłoń. Już samo wypowiedzenie jego imienia, przez ciebie, było dla niego jak jakiś najdroższy prezent na urodziny. Po prostu spełnienie jego marzeń.

-Rozwaliłyście dzisiaj scenę -uśmiechnął się w twoją stronę.

-Dziękuję, mało osób nam to ostatnio mówi -wyznałaś ciesząc się jak cholera, że ktoś o takiej reputacji chwali twój występ.

-To musisz mnie zabierać na każdy wasz występ, bym przemówił tym ludziom do rozsądku. To jest niemożliwe, że ktoś może powiedzieć coś złego w waszą stronę.

-Oh, chętnie bym cię wzięła ze sobą. Mogę załatwić ci najlepsze miejsca...-

-To kiedy i gdzie? Ja serio mówię -zaśmiał się czując, że dostał w kostkę z buta Namjoon'a.

-Za miesiąc w Seulu, serio chcesz przyjechać czy żarty sobie stroisz? Trudno mi to wyłapać -bąknęłaś speszona.

-Serio, serio. Chcę zobaczyć was w akcji. Jestem waszym fanem numer jeden. Nikt nie zabierze mi tego tytułu. Jak umrę, wygraweruję sobie to na nagrobku. Przysięgam ci na życie Namjoon'a, że nigdy nawet nikt nie zdoła wycofać waszej grupy. Stoję za wami murem, rozumiesz? Będziecie grały aż do emerytury, a nawet i długo po niej.

-Daj mi w spokoju umrzeć, proszę -poprosił RM.



J-Hope

Kim jesteś: solistką

Hoseok spotkałby cię po twym występie, za sceną przygotowując się do swojego występu. On zachowywałby się jakby znał cię od dziecka. Byłby bardzo szczęśliwy, że cię spotkał i nie dałby po sobie poznać, że gdzieś tam głęboko się stresuje. Posyłałby ci ogrom uśmiechów. Nie bałby się też rzucić paroma komplementami. Póżniej opowiadałby chłopakom kogo spotkał i jaka to jesteś naprawdę.

Hobiasz zwróciłby na ciebie uwagę, od kiedy zobaczyłby reklamę, w której to występowałaś. Tutaj krótko: nie wiedziałby kim jesteś, wyszukałby informacji o tobie, aż doprowadziłoby to do stanowania twej osoby. Hobi byłby trochę jak Seokjin: kupowałby albumy, plakaty, zamawiałby karty- których by nie posiadał, uczyłby się twoich choreografii oraz znałby każdą twoją piosenkę na pamięć.

***

-Dobra, ile mamy jeszcze czasu do wejścia? -spytał Namjoon jednego z organizatorów.

-Jeszcze ze dwie grupy, to z jakieś? Dwadzieścia? Dwadzieścia pięć minut? Nie wiem! Już i tak wszystko się popieprzyło. Tamci weszli za wcześnie, tamci za późno, a jedni w ogóle się nie pojawili i musieliśmy Seokjina walnąć na środek... nie wiem! Zostawcie mnie w końcu w spokoju i bądźcie w pobliżu! -wrzasnął chłopak, miał może około dwudziestu-paru lat, na pewno nie więcej.

-Jak to? Naszego Seokjin'a?! Gdzie jest nasz Jin!? -Namjoon poleciał za chłopakiem, zostawiając tym samym Hoseok'a samego za sceną.

-Hej, wiesz może gdzie poszedł ten denerwujący i piskliwy organizator? -usłyszał za sobą. Odwrócił się momentalnie w twoją stronę. I tak oto po raz pierwszy spotkał cię na żywo. Uśmiechnął się szeroko, przed chwilą widział jak występowałaś, a teraz jeszcze miał okazję cię spotkać. Już bardziej być szczęśliwy nie mógł.

-Aktualnie chyba nie ma czasu, ale mogę ci pomóc jeśli potrzebujesz jakiejś pomocy -zaoferował. -Jestem Jung Hoseok z BTS, a ty pewnie [T/I]?

-Tak, to właśnie ja -zaśmiałaś się odgarniając krople potu z czoła. Co jak co, ale przed chwilą odwaliłaś kawał dobre roboty. Wszyscy twoi fani wyrazili swoje zadowolenie, więc nie przeszkadzał ci jakiś tam pot na ciele. -A wy nie mieliście przypadkiem występować po mnie?

-Mieliśmy? -zdziwił się wyglądając w stronę sceny, na której rzeczywiście stał Seokjin. -Co on tam robi? Solistą się stał, czy co? Kto go tam wpuścił?

-No właśnie oto chciałam się ciebie spytać -odpowiedziałaś. -Wszedł tam zaraz po mnie, ktoś go tam popchnął. Coś tam mamrotał po nosem o was, ale ostatecznie go tam walnęli.

-Namjoon ich powybija -szepnął Jung patrząc na ekran, gdzie pokazywano jego przyjaciela. -Ale to on jest liderem, to jego fucha. Zaraz tu wpadnie i mówię ci, że ściągnie go ze sceny. Choćby miałby się tu pojawić wojskowy i go powstrzymywać, on ściągnie Seokjin'a ze sceny.

-Oby, chłopak wygląda naprawdę biednie... C-czy on płacze?

-Wydaje ci się, to jego twarz -mruknął tancerz chcąc jak najszybciej zmienić temat. Przecież właśnie cię spotkał i nie zamierzał tracić okazji na rozmowę z tobą przez Seokjin'a. -Mógłbym się ciebie spytać, skąd pomysł na tą choreografię? Piosenka jest dość spokojna a choreografia wręcz przeciwnie, skąd taki pomysł?

-Masz na myśli do tej najnowszej piosenki? -spytałaś a ten kiwnął twierdząco głową. -Więc widzisz, chcieliśmy zwrócić uwagę widza na ten taniec. Zwykle soliści mniej tańczą, a jak już to są to zazwyczaj dość łatwe choreografie. Chcieliśmy czegoś innego. Stąd pomysł.

-I był świetny -stwierdził. -Wszystkie kroki były przez ciebie bardzo płynnie wykonywane, wszystko uderzało dokładnie w rytm. Normalnie nie mam do czego się przyczepić, odwaliłaś świetną robotę.

-Dzięki, ale i tak nic nie przebije waszego występu -nie mogłaś uwierzyć, że ktoś taki powie w twoją stronę, tak przyjemne dla ucha komplementy. Rzadko je słyszałaś, a nawet jeśli to były to komplementy kierowane w stronę twojego wyglądu, a nie talentu.

-Przecież my nawet jeszcze nie wystąpiliśmy -zauważył.

-Wiem, ale zdaję sobie sprawę, że wszystkim i tak kopara opadnie po waszym show -zaśmiałaś się z miny chłopaka.

-Kto wpuścił tego osła na scenę!? -wydarł się starszy organizator słysząc jak Jin zaczyna żartować z widownią.

-To ja zadałem to pytanie pierwszy! -odkrzyknął wkurzony już Namjoon. -Możemy już wejść? Czy mamy czekać aż zacznie z nerwów opowiadać te mroczniejsze żarty? Wierz mi, nie chcesz tego słuchać.

-Włazić, ale już!

-Chyba na ciebie czas, powodzenia i do zobaczenia -zawołałaś, gdy ten zaczął kierować się w stronę zespołu. Pomachaliście do siebie, aż zniknęłaś mu w końcu z zasięgu wzroku.

-Suga, nie uwierzysz kogo spotkałem... -zaczął Jung poprawiając strój.

-Możemy później? Seokjin zaraz zacznie panikować.



Jungkook

Kim jesteś: tancerką

Jungkook siedział dosłownie naprzeciwko ciebie. Siedziałaś wraz z resztą tancerzy wytwórni JYP. Nasz kochany Kookie zamiast skupić się na show- które odbywało się właśnie na scenie- postanowił się zająć czymś zupełnie innym. Wpatrywaniem się w ciebie. ''Troszkę'' się zatracił, aż Jin klepał go po ramieniu, ponieważ kamery skierowały się prosto na nich. W końcu gdy ogłoszono krótką przerwę Seokjin popchnął go (w dosłownym tego słowa znaczeniu) w twoją stronę, trochę za mocno, ale to chyba nie obchodziło starszego. Sprawiło by to, że byłby on jeszcze bardziej zażenowany swoim zachowaniem. Co jak co, ale to on właśnie leżał, pod nogami swojej sympatii, pomijając już fakt, w jaki strój walnęła cię wytwórnia. Nasz maknae jąkałby się i dziwnie wykrzywiałby głowę. Gdy mówiłby do ciebie to odwracałby wzrok. Inaczej było, gdy ty byś coś mówiła, wtedy wpatrywał się w ciebie z należytą uwagą.

Cóż Jeon dowiedziałby się o twoim istnieniu, dzięki zwykłemu wypadkowi. Wbiegłaś nie do tego pomieszczenia co trzeba, wraz ze swoją zakręconą (ale najlepszą) przyjaciółką, no i tak oto wasze spojrzenia się spotkały. Jednak był mały problem. Prawdopodobnie był on wtedy w trakcie ubierania się na występ i być może nie miał koszulki. Nie żeby tobie to jakoś przeszkadzało..., ale jednak wybiegłaś z pomieszczenia, wraz z psiapsiółą, przepraszając oczywiście chłopaków. Wtedy to Jungkook dopytał się o ciebie, paru pracowników- pracujących na hali, gdzie odbywały się rozdania nagród. Powiedziano mu tylko do jakiej wytwórni należysz. Z resztą już sobie poradził, gdy dostrzegł cię podczas występu dla damskiej grupy idolek, gdzie byłaś tancerką. Jakby się go ktoś kiedyś spytał, skąd to zamiłowanie do tańczenia do piosenek Twice, nie pytajcie. On sam jest zażenowany swoim zachowaniem.

***

-O mój boże! -usłyszał nad sobą dalej leżąc na ziemi. Z oddali było słychać śmiech Seokjin'a. Jeon już wiedział kogo załatwić po powrocie do dormu. -Żyjesz?

-Tak, tak mi się wydaje -burknął. Podniósł się i w końcu dostrzegł, że stoi przed swoją kilkuletnią sympatią. Automatycznie pobladł i zaniemówił, stanęła mu jakaś gula w gardle. Nie miał też pewności, czy zaraz nie poleci znowu na podłogę, tym razem się nie budząc. Sytuacji nie poprawiał twój strój. Twoja czarna spódnica z pewnością długą nie była, a buty na koturnie dodały ci z parę centymetrów. Splecione włosy opadały ci na brokatowy top.

-Chcesz usiąść? Trochę zbladłeś -spytałaś nerwowo, nie wiedząc co w tej chwili robić. Ciebie też zawstydzała jego obecność, jakby nie patrzeć zobaczyłaś go dwa lata temu w dość osobistej chwili.

-N-nie trzeba ja ten... może ja już-

-Jungkook, a z kim ty tu tak rozmawiasz? -Seokjin dobrze wiedział o obsesji młodszego. To on przyłapał Jeon'a na tańczeniu do ,,Likey". -Przedstawisz mnie?

-Ja? Że ciebie?

-Oh, jestem [T/I]! Miło mi -wystawiłaś rękę do Jin'a, gdy Jeongguk nie wiedział jak powiedzieć, że tak właściwie nigdy się sobie nie przedstawialiście. -A ty Kim Seokjin? Jak mniemam.

-We własnej osobie -uśmiechnął się szeroko zgarniając Maknae pod ramię. -A tutaj nasz Jeon. Młody się trochę wstydzi, ale powiem ci, że bardzo podziwia twoje zdolności taneczne.

-SEOKJIN! -młodszy wyrwał się Kim'owi z objęć.

-Naprawdę ci się podoba? -spytałaś niekontrolowanie się uśmiechając. Jin przybił sobie piątkę w myślach i zmył się niepostrzeżenie. Jungkook obrócił się w twoją stronę i nerwowo pocierał rękę o rękę.

-Może, w sensie tak... widziałem twoje filmiki na youtubie -dodał sprawiając, że natychmiastowo się ożywiłaś i chciałaś kontynuować tę rozmowę.

-Żarty sobie robisz? Schlebiasz mi teraz. Czekaj! Czyli widziałeś też ten-

-Ten taniec do Euphorii. Był świetny. Sam bym nie wpadł na taką choreografię, próbowałem cię nawet naśladować -zaśmiał się pod nosem. Pamiętnej nocy prawie zwichnął sobie stopę, próbując wykonać jeden z twoich odważniejszych ruchów. Później załapał się na masaż stóp, pod kierownictwem Jimin'a.

-Oh, bardzo dziękuję... jakbyś kiedyś chciał to wiesz, mogłabym cię jej nauczyć -odparłaś sama nie wiedząc co ty pleciesz. -Albo moglibyśmy wymyślić coś wspólnie, oczywiście jeśli chcesz.

-Jasne, że chce -Jungkook rozpromienił się jeszcze bardziej. ,,Marzenia się spełniają'' pomyślał. Nawet nie zdążyliście ustalić daty, ani miejsca spotkania, gdy zaczęto zwoływać wszystkich na swoje miejsca.

-Koniec przerwy -mruknęłaś zawiedziona odwracając się w stronę koleżanek. -Zgadamy się po wszystkim, do zobaczenia.

-Dobra, poczekam. Do zobaczenia, [T/I].

I tak oto nasz najmłodszy Bangtan usiadł, wraz z resztą przyjaciół, uśmiechając się jak głupi do sera. Może jednak nie zabije Seokjina... choć bardzo go kusiło by go stłuc, chociażby tak troszkę.


Jimin

Kim jesteś: aktorką

Z  początku Park byłby trochę nieśmiały, jednak z czasem zacząłby rzucać w twą stronę komplementami. Nie tylko w stronę twej gry aktorskiej, ale też i wyglądu. Zacząłby poprawiać swoje włosy i uśmiechać się w ten swój specjalny sposób (wy już dobrze wiecie o który chodzi). Chciałby sprawić, byś skupiła się na rozmowie z nim i w sumie nie wracała, skąd przyszłaś.

Tak naprawdę zaczęło się od tego, że zagrałaś w Hwarang epizodyczną rolę. Jednak byłaś już wtedy bardzo rozpoznawalną osobą ze względu na swoją rodzinę, która pracowała w podobnej branży i dorobiła się już pewnej sławy. Ty dopiero zaczynałaś, jednak pod dobrą wytwórnią. Na planie dramy poznałaś osobiście Taehyung'a. Gdy dostałaś więc główną rolę w dramacie znanego koreańskiego reżysera twój przyjaciel-idol zaczął się drzeć na cały dorm. Razem z chłopakami siedzieli i oglądali twoje poczynania przed kamerą. Jimin musiał przyznać, aktorką to ty byłaś zawodową i z pewnością zasługiwałaś na więcej nagród, niż posiadałaś do tej pory. Od tej chwili miałaś cichego fana. Wszystkie twoje filmy zostały przez niego obejrzane, po pare razy, nie mówiąc już o wywiadach.

***

-Dobra, Jimin. Trzymaj za mnie kciuki -poprosił Taehyung. Park postanowił dotrzymać towarzystwa przyjacielowi, który chciał dostać właśnie główną, męską rolę w najnowszej dramie.

-Proszę cię, ja nawet nie muszę ich trzymać. Dostaniesz się, a teraz won na przesłuchanie -popchnął kumpla w stronę obcego im pomieszczenia. Tae zniknął za drzwiami, machając jeszcze- na pożegnanie Jimin'owi. Tak oto zostawił go samego. Bangtan siedział sobie na jednym z krzeseł i wpatrywał się na ścianę naprzeciwko. Zaczął nawet sobie po cichu podśpiewywać, z nudów.

-Idziesz na przesłuchanie do musicalu? Jak tak, to to na drugim piętrze -usłyszał znajomy głos koło siebie. Koło niego stał obiekt jego westchnień. Dodatkowo jeszcze bardzo subtelnie skomplementował jego głos.

-Nie, nie. Przyszedłem z przyjacielem...

-Matko, przepraszam! Nie wiedziałam, że to ty! W senie Park Jimin. Najmocniej cię przepraszam -przepraszałaś nie wiedząc za bardzo co zrobić w tej sytuacji. Chłopak tylko delikatnie się zaśmiał.

-Nic się nie stało, naprawdę. Nie przepraszaj -zapewnił uśmiechając się szczerze. -Jesteś [T/I]?

-Ty mnie w ogóle kojarzysz? A cholera, przecież ty znasz Taehyung'a! Przepraszam, mam dziś urwanie głowy. Spałam dziś może... ze cztery godziny? Nawet nie jestem w stanie stwierdzić -zaśmiałaś się nerwowo, nie chcąc już robić z siebie takiej idiotki. Chciałaś zniknąć za jakimś najbliższym kwiatkiem i się nie pokazywać, póki co. Jimin wręcz przeciwnie. Uważał cię za jeszcze bardziej uroczą, niż uważał i rozkoszował się zaistniałą sytuacją.

-To po co tu jeszcze jesteś? Wracaj do domu i się prześpij -poradził.

-Gdybym mogła, to bym tak zrobiła -westchnęłaś. -Jednak mój manager ma trochę inne zdanie w tym temacie. Czekam właśnie na przesłuchanie, a z tego co widzę czekasz w tej samej kolejce, więc jak mniemam będę miała szansę grać wraz z Tae po raz drugi?

-Pewnie tak, Taehyung tak się zaparł, że nie wiem co się stanie, gdy jej nie dostanie.

-Dostanie, dostanie. Dobrze gra -zapewniłaś. -Będzie się starał o pierwszoplanówkę czy drugo?

-Pierwszoplanową a ty? Pierwszoplanowa? -spytał, gdy klapnęłaś koło niego, na niewygodne krzesło.

-Ja nie nadaję się do tej roli. Jeśli widziałeś scenariusz V to pewnie wiesz o co mi chodzi.

-Oczywiście, że czytałem. Dlatego nie rozumiem, czemu nie startujesz do tej roli -zdziwił się. -Masz talent, urodę i wielką wpływową agencje za sobą. Co stoi ci na przeszkodzie?

-Miło mi, jeśli tak uważasz -mruknęłaś speszona komplementami z jego strony. Co oczywiście zauważył Jimin, dumny z siebie Jimin. -Jednak póki co, nie ja będę rzucana na pierwszoplanowe role, jeśli chodzi o aktorów z JYP...-

-A powinnaś być, oglądałem wszystkie filmy i dramy z twym udziałem -wyznał. -Uwierz mi, masz wielki talent, a to jest zwykłe marnowanie go.

-JIMIN! UDAŁO SIĘ! -wrzasnął Taehyung wylatując z pomieszczenia. Rzucił się na przyjaciela spowodowując, że tamten zleciał z krzesła. Po chwili zorientował się, że ktoś jeszcze jest w korytarzu i podnieśli się z ziemi. -[T/I]? Idziesz na przesłuchanie?

-Tak, więc przeproszę was na chwilkę, ale mi się śpieszy -zaśmiałaś się, gdy spostrzegłaś jak zmierzwione włosy miał V. -Dzięki, za tę rozmowę Jimin. Potrzebowałam tego. Porozmawiam z agencją na ten temat.

-Ależ proszę cię bardzo, do zobaczenia -pożegnał się. -Połamania nóg!



V

Kim jesteś: projektantką mody

Ten człowiek to moda. Mówisz styl? Spójrz mu w oczy i idź płakać na drugi koniec pokoju, nie chcemy mieć tutaj mokrego dywanu. Tak, więc dziwne dla reszty jego zespołu nie było, kto był jego skrytą sympatią. Taehyung wpierw, tak jak Jungkook, spoglądałby na ciebie ze swojego miejsca, to z jakieś parę metrów odstępu. Nie podszedłby sam, tylko z lekką obstawą (czyt. Jimin i Jungkook, skubany wie kogo obstawić na samoobronę). Podeszliby do waszych miejsc (waszych, mam na myśli ciebie i innych znanych projektantów) i po chwili niezręcznej ciszy- którą przewał śmiech zmieszanego Jimin'a- zagadałby do ciebie. Chłopaki zajęliby się wtedy rozmową z aktorami drugoplanowymi znanej produkcji, którzy siedzieli po twej lewej stronie. Kim chwaliłby natomiast twoje najnowsze stroje, przygotowane dla jednej z grup idolek, które miały zaraz wystąpić na scenie.

Taehyung sam nie wie dlaczego, ale kiedyś zaproszono jego, Namjoon'a i Hoseok'a na jeden z pokazów mody. Tam właśnie cię dostrzegł. Stałaś za sceną lekko ukazując mu się. Co prawda, co chwila ktoś cię zasłaniał, ale te dwie-trzy sekundy wystarczyłyby mu, by zacząłby się o ciebie wypytywać. Dla niego byłoby to niesamowite, że potrafisz z głowy wykrzesać coś co jest później przez niego widziane na pokazie. Gdy tylko usłyszał, że masz sklep rzucił się na drugi koniec Korei, tylko by kupić sobie parę rzeczy. Przed wejściem przeżegnał się parę razy, prosząc by nie było cię wtedy na miejscu. On chciał być mentalnie gotowy, na wasze pierwsze spotkanie. No i chciał jakoś wyglądać, a o dziewiętnastej wieczorem wyglądał co najmniej, jakby rozjechał go parę razy jakiś tir.

***

-Dobra, na kogo ty się tak patrzysz? -spytał Jimin wybudzając Taehyung'a z transu. Prawdopodobnie za długo patrzył się w twoją stronę. Byłaś dziś w wyjątkowo pięknej czerwonej sukience, nie była ona zbyt obcisła jak i obszerna. Była idealna. Do tego miałaś piękne szpilki i torebkę, która połyskiwała dzięki lekkiemu brokatowi przy otwarciu. -Halo, ziemia do Taehyung'a. Rakieta pod tytułem: ,,Do kogo chcesz podejść?'' musi zaraz wystartować, ale czeka na pozwolenie kapitania drużyny ,,Jak nie zamknę buzi to mi mucha do gęby wleci''.

-Nie dasz mi spokoju? -spytał z nadzieją w głosie młodszy. -Po co w o-

-Czekaj! Czy to jest? O mÓj BoŻe to [T/I]! Matko Boska, Taehyung! Twoja życiowa szansa, leć i z nią porozmawiaj -Jimin już łapał przyjaciela pod ramię, by popchnąć go w twoją stronę. Akurat była przerwa, więc miał dużo czasu, by zamienić z tobą parę słów.

-Jimin! Do jasnej, stop! -warknął Tae i klapnął z powrotem na swoje miejsce, zwrócił tym samym na nich trochę uwagi. Chwilę pouśmiechali się do kamery, która przez chwilę się na nich skierowała, i wrócili do dyskusji. -Nie pójdę do niej. Nie teraz. To kobieta z klasą, widzisz jak ona wygląda? Nie pójdę do niej będąc całym na czerwono. Jimin, ja mam do cholery czerwone włosy.

-I to cię zatrzymuje, żeby wymienić z nią parę zdań? -zdziwił się Park. Nigdy nie widział V w stanie ,,wstydzę się jak wyglądam'', nie spodziewał się tego po nim. W końcu westchnął i poklepał go po ramieniu. -Jeśli chcesz to ja i Jungkook pójdziemy z tobą-

-Że co? -Maknae wyłonił się zza głowy najmłodszego Kim'a. -Ja? Z wami? Do TEJ [T/I]? Ciebie powaliło do reszty, nigdzie z wami nie idę.

-Idziesz, chodź Tae! -Jimin złapał obydwu i sekundę póżniej znaleźli się przed twoim obliczem. Już po chwili sam Park tego żałował. Nie miał bladego pojęcia co powiedzieć, jak zacząć rozmowę. Stali tak, gapiąc się tylko w twą niczemu winną osobę. W końcu najmłodszy zauważył znanego mu dobrze aktora i ruszył gdzieś zostawiając przyjaciół. Jimin widząc do kogo ten zmierza ruszył za Jeon'em życząc ciche ,,powodzenia'' Taehyung'owi.

-Jesteś Kim Taehyung? Z BTS? -spytałaś, gdy ten wrócił wzrokiem do ciebie. Prawda była taka, że śledziłaś poczynania ich zespołu od samego debiutu. A człowiek stojący przed tobą imponował ci swoją unikalną barwą głosu.

-Wiesz jak się nazywam? -pozytywnie go zaskoczyłaś. To musiał przyznać.

-Wiesz, trudno by było cię nie znać -zaśmiałaś się przyprawiając go o kolejny skręt kiszek. -Hej może usiądziesz tu, koło mnie? Nie będziesz chyba stał jak głupi? Gong Yoo gdzieś polazł i nie wydaje mi się, by szybko tu wrócił.

Chłopak usiadł, będąc chyba w siódmym niebie. Siedział koło ciebie i dodatkowo z tobą rozmawiał. Jedyne na co miał teraz ochotę, to na zdzielenie się teraz z liścia w twarz, za dużo emocji na jeden dzień.

-Muszę ci powiedzieć, że świetnie dziś wypadliście, w sumie, z resztą jak zawsze. - ,,Okej, Teahyung, weź się w garść! Oddychaj, rób co potrafisz najlepiej, wdech i wydech'' -Słuchałam też waszego najnowszego albumu... właściwie to kupiłam przedpremierowo i dalej nie wiem, jak wy to robicie, że ludziom, aż zabiera tchu. Widzisz do czego mnie doprowadza wasza muzyka? Kiedyś znajdą mnie w pracowni na ziemi, w tle będzie lecieć ,,Singularity''.

-Tego bym nie chciał, choć może czułbym się trochę z siebie dumny, że moja muzyka do tego doprowadziła -uśmiechnął się najszczerzej jak potrafił. ,,Jednak ta spadająca gwiazda przyniosła szczęście''. -A jeśli jesteśmy już w temacie zabierania tchu, to muszę ci powiedzieć, że to ty powinnaś dać mi korepetycje z tej dziedziny. Jak schodziliśmy ze sceny to widziałem stroje, które zaprojektowałaś dla Red Velvet.

-Widziałeś je!? Powinnam teraz na ciebie nawrzeszczeć, zdajesz sobie z tego sprawę? To miała być niespodzianka dla wszystkich widzów i w tym ciebie. Zniszczyłeś sobie niespodziankę -pacnęłaś go lekko po ramieniu.

-Jeśli chcesz bym nie zwracał na takie rzeczy uwagi to musisz się bardziej postarać, na następny raz. Musisz stworzyć coś mniej błyszczącego i cudownego.

-Czyli spodobały ci się? -uśmiechnęłaś się ciesząc się, że ktoś docenił twoją ciężką pracę.

-Czy mi się spodobały? Wszystkie te sukienki są idealnie kolorystycznie podobierane, te buty i dodatki, które podobno im podrzuciłaś... To jak Irene wystroiłaś, to jest po prostu hit! A o Wendy już nawet nie wspomnę, teraz mi powiedz jak ty to robisz? Jak to wszystko wychodzi z twojej głowy i ląduje na tak wielkiej scenie, przed tysiącem widzów?

-Nie mogę zdradzić ci swojej tajemnicy -parsknęłaś. -Jednak, jeśli chciałbyś zobaczyć proces powstania takich strojów, to mógłbyś wpaść do mojej pracowni. Przydałby mi się ktoś kto również oceni te projekty. Wydajesz się odpowiednią do tego osobą, już ci zaufałam -z każdym kolejnym słowem uśmiech Taehyung'a się powiększał, aż szczęka zaczęła go boleć. - Moja pracownia znajduje się nad moim sklepem w Seulu, a z tego co mi ptaszki wyćwierkały to już tam parę razy bywałeś.

Zanim jednak V zdążył ci podziękować i zgodzić się na spotkanie wkroczyli jego przyjaciele. Ciągnęli za sobą... Lee Dongwook'a?

-Taehyung! Parz kogo poznaliśmy!

Jungkook umierał w środku, Teahyung umierał ze wstydu, Jimin się jarał.


Suga

Kim jesteś: producentem muzycznym

On zachowywałby się bardzo nieśmiało w stosunku do ciebie. Sam karciłby się w myślach coś w stylu ,,Języka w gębie zabrakło?''. Cały czas drapałby się dłonią po karku. Jego głos nieźle by się obniżył, przy zaczęciu rozmowy z tobą. Po chwili jednak mówiłby z tym swoim nadąsaniem na twarzy (jeśli wiecie o co chodzi). Tak jak paru powyżej, również chwaliłby twoje prace. Jednakże on robiłby to bardzo niepostrzeżenie i trochę subtelniej.

Byłaś producentem jednej z bardziej znanych grup męskich idoli. Dodatkowo tworzyłaś muzykę dla paru solistów, którzy promowali cię przy najbliższej okazji, jaka się im tylko nadarzyła. Twoje utwory były wielokrotnie już nagradzane i cieszyłaś się wielką popularnością. Yoongi wiedział, że istniejesz, ale jakoś nie przysłuchiwał się twojej muzyce. Zrobił to dopiero wtedy, gdy byłaś nominowana do tej samej nagrody, co on. Co prawda chłopak wygrał z tobą, ale twoje nazwisko pozostało mu w głowie do końca eventu. Tak oto, gdy wrócił do dormu- po rozdaniu nagród- wyśledził ciebie i twoje twory. Wpadły mu w ucho, to musiał przyznać. Od tamtej pory na jego playliście pojawiła się twoja ciężka praca, a wszystkie piosenki które wypuszczałaś Min wysłuchiwał z wielką uwagą. Mimo, że to nie ty śpiewałaś, to jednak to ty napełniłaś tę piosenkę. To ty wypchałaś ją swoimi przemyśleniami i emocjami. Yoongi uwielbiał wyłapywać ukryte przekazy w twych utworach.

***

-Masz wygraną jak w banku -odparł Hoseok siedzący koło Min'a, na rozdaniu nagród. Yoongi drugi raz z rzędu został już nominowany, do nagrody dla najlepszego producenta roku. W tamtym roku udało mu się wygrać potężną przewagą głosów. Można by rzec, że zmiótł przeciwników na drugi koniec sali. Trzecia, ostatnia ocena nominacji należała do fanów, czyli głosowanie online. Co jak co, ale Army ma jednak dużą siłę przebicia.

-Przestaniesz już? -spytał Yoongi ściągając rękę młodszego ze swojego ramienia. -Mam już skautkę z przed roku. Wisi mi czy dzisiaj wygram.

-Jaja sobie robisz? To jest jedna z tych bardziej prestiżowych nagród -zauważył Jung.

-Bardziej prestiżowy już chyba być nie mogę -odburknął i usadowił się wygodniej na krześle. Gdy zgasił póki co entuzjazm J-Hope'a na ekranie zaczęły pojawiać się nazwiska osób nominowanych- do interesującej chłopaków kategorii. Suga doskonale wiedział, że będzie z tobą rywalizował- już któryś raz to się dzieje. Nie pierwszy i prawdopodobnie nie ostatni raz widzi cię na tej samej gali. Za każdym razem widzi ciebie z tą miną pełnej nadziei, z tym entuzjazmem na twarzy- który także towarzyszy jego przyjacielowi. Tym razem siedziałaś na krześle- dosłownie parę metrów od niego- z miną naprawdę zdeterminowaną. Twoi znajomi trzymali cię, w geście wsparcia, za ręce. Yoongi mógł sobie tylko wyobrażać jak się czujesz, ale pewno nigdy nie odczułby tego bólu i zawodu, który ci towarzyszył z każdą następną galą.

W końcu nadszedł ten moment, na który wszyscy czekali, no może oprócz Yoongi'ego. Mimo, że nie chciał nagrody czuł presje, czuł stres i palce Hoseok'a, które wbijane mu były w kolano.

-Pewnie myślicie sobie, że wyjawimy wam od razu kto wygrał? Tak, więc dobra! W kategorii najlepszy producent roku wygranym jest... -zaśmiał się niespodziewanie Seokjin, który musiał być tym cholernym prowadzącym. Do dziś nikt nie wie, kto go tam wpuścił, ale to musiał być chyba jakiś wypadek. -Ha ha, wolne żarty. Poczekamy sobie, widzę cię Suga. Spokojnie zaraz wrócisz do domu.

-Przysięgam na własną matkę, że jeszcze jedno słowo padnie z jego ust a rozwalę mu-

-...Suga! Czekaj, dobrze przeczytałem?

I wstał, odebrał nagrodę, przywalił Seokjin'owi w ramię i podszedł, by wygłosić przemowę, która tak naprawdę była kilkusekundową gadką. Nie zastanawiał się co powiedzieć, nie chciał o tym myśleć, gdyż wiedział, że wygra. Pierwsze na co skierował wzrok, gdy stał po środku sceny byłaś ty. Objęta jednym ramieniem przez Eric'a Nama i patrząca swoimi załzawionymi oczami na niego. Jedyne co w nich widział to złość. Jemu natomiast zrobiło się ciebie jeszcze bardziej żal. Co jak co, ale według niego zasługiwałaś na tę statuetkę. Zszedł ze sceny oklaskiwany tak głośno, że aż zaczęło mu świszczeć w uszach. Chłopaki rzucili się na niego jak jakieś stado małp. Zaczęli go klepać po ramionach, przytulać i gratulować, ale nie skomentował tego. Choć go kusiło by zwrócić im uwagę, nie zrobił tego.

W końcu czas wydarzenia dobiegło końca. Wszyscy zaczęli się zbierać, odebrali swoje rzeczy z szatni i ruszyli ku wyjściu. Tam właśnie stałaś ty, dalej rozmawiając ze swoim przyjacielem. Yoongi stał dość blisko ciebie, więc usłyszał wszystkie wyzwiska, które miały chyba opisywać jego osobę. Nie zamierzał zwracać ci w tym temacie uwagi, zrozumiał twoje postpewnie. Podszedł do ciebie i chrząknął doraźnie, byś odwróciła się w jego stronę. Eric zmył się gdzieś w stronę GOT7 myśląc, że przywalisz raperowi, jednak nic z tych rzeczy się nie stało.

-Gratuluję wygranej, zasłużyłeś -burknęłaś. Wysiliłaś się nawet na słaby uśmiech w jego stronę, co chłopak zdążył zauważyć.

-Nie musisz udawać przede mną, że się cieszysz -zaczął się nerwowo drapać po karku. -Obydwoje dobrze wiemy, że to ty powinnaś dostać tę statuetkę. Gdyby nie Army to miałabyś ją i już rok temu, więc...

-Przestań. Po prostu przestań. Weź tą statuetkę i zostaw mnie już w spokoju -podniosłaś lekko głos. Nie chciałaś go w tej chwili widzieć, nie kiedy mogłaś się w każdej chwili rozbeczeć. -Możesz przyjąć do wiadomości, że wygrałeś i odpierniczyć się ode mnie? Nie wystarczy ci, że któryś raz z rzędu wygrywasz ze mną w tej kategorii? Po prostu... idź, idźcie świętować a mnie zostawcie w spokoju. Brzmi to sprawiedliwie?

-Nie, nie wydaje mi się -odpowiedział i wręczył ci nagrodę do rąk. -Teraz jest trochę lepiej.

-Co ty odwalasz? Weź to ode mnie! Przestań się odsuwać i szczerzyć jak to dziecko i weź tą nagrodę jak mężczyzna - próbowałaś oddać mu przedmiot, gdy ten unikał twoich kroków. Zaciekle próbowałaś mu oddać jego własność, a on podśmiewywał się z tego jak mozolnie ci to szło. -Nienawidzę cię... dalej cię to śmieszy?

-Hyung, rusz ten stary tyłek! Wychodzimy! -gdzieś tam w tłumie stał Jimin szukając swojego starszego kumpla. Ewidentnie reszta chłopaków już się ewakuowała. Suga ruszył, więc w jego stronę rzucając jeszcze do ciebie:

-Gratulacje dla [T/I]. Dla zasłużonej producentki roku.

I zostałaś sama z otwartą buzią, trzymając w ręku statuetkę. Byłaś tak rozkojarzona szybkim przebiegiem zdarzeń, że nie zauważyłaś Eric'a.

-Taki trochę macho, nie sądzisz? -mruknął wychylając się zza twojego ramienia.

____________

Rozdział pojawia się wcześniej, gdyż nie będę miała czasu w weekend ;)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top