♡
Rzeczywistość jest teraz dla mnie czymś potwornym. Gdy otworzyłam oczy i zobaczyłam sale szpitalną, byłam strasznie snutna. Moje serce cierpiało.
Nie mogłam się powstrzymać i odblokowałam swój telefon. Chciałam się upewnić, że nie żyjesz...
Musiałam to sprawdzić. Zaczęłam ryczeć widząc te wszystkie wiadomości i komentarze SHAWOLS....
Nie mogłam powstrzymać tych łez. Nie mogłam też zapomnieć o tym śnie...
Życie stało się dla mnie niczym. Rzuciłam telefon w ścianę, by nie móc już z niego korzystać. Słyszałam jak rozpada się na części tak samo jak moje serce.
W ostatnich miesiącach gdy było mi źle... Słuchałam tylko piosenek SHINee i Twoich... Wtedy zamykałam się w pokoju i płakałam.
Teraz po Twojej śmierci chyba nie dam rady ich słuchać. Nie dam rady słuchać Twojego głosu, który zniknął z Twoim ostatnim tchnieniem.
Minęły godziny nim się uspokoiłam. Siedziałam w smutku i patrzyłam w pustą białą ścianę naprzeciwko mnie. Była pusta tak jak teraz moja dusza. Starałam się o Tobie nie myśleć, ale to było trudne.
Mimo myślenia nie płakałam. Chyba wyczerpałam już limit na łzy... Chciałabym wiedzieć jak mam dalej żyć...
Nie wiem czy sobie poradzę. Powrót do normalności będzie jeszczę trudniejszy z świadomością, że Cię już nie ma...
- Hej, jak się czujesz?
Zapytała mnie moja młodsza siostra. Ona wiedziała o tym co się stało. Widziałam w jej oczach, że wię o tym co się Tobie stało. Gdy do mnie podeszła i mnie przytuliła, mnie to nawet nie ruszyło. Zupełnie jakbym nie czuła jej dotyku i ciepła.
- Przykro mi...
Szepnęła. I usiadła obok mnie na łóżku. Przez chwilę ze mna siedziała. W ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy. Trwała miedzy nami cisza. Kiedy wyszła odwróciłam się w strone okna...Było już jasno.
Nie cieszyło mnie to. Nic mnie już nie cieszyło. Gdy dostałam jedzenie... Nawet go nie ruszyłam. Nie chciałam jeść, ani przyjmować leków, które podano mi przez lekarzy na siłę.
Moje zachowanie przerażało moją mame i ojca. Bali się o mnie. Moja siostra płakała. Też Cię znała, ale nie kochała tak jak ja...
Kiedy wszyscy zniknęli z mojego pokoju nie mogłam tak siedzieć. Chodziłam w te i spowrotem. Spoglądałam w strone zachodu słońca i patrzyłam jak znika za horyzontem, by ustąpić miejsce na niebue księżycu...
Przez kilka godzin patrzyłam na gwiazdy i wspominałam Cię. Starałam się nie robić łez. I tak już moja twarz była wystarczajaco napuchnieta. Oczy były czerwone od łez... Wyglądałam okropnie.
Wróciłam do łóżka i zamknęłam oczy. Starałam się zasnąć i gdy mi się udało...
Ty znowu tam byłeś
------------------------------------
Jeśli chcecie kolejny rozdział koniecznie zostawcie komentarz.
Jeśli chcecie opowiedzieć mi jak przeżyliście śmierć naszego JONGHYUNA piszcie śmiało...
Dziękuję za wasze głosy. One wiele dla mnie znaczą. Szczególnie, że ta książka opisuję mnie... Nie chodzi mi o te sny... Ale o całą resztę. Wlasnie w taki sposób dowiedziałam się o Jego śmierci. Trafiłam do szpitala i spędziłam tam trzy dni. Nie oglądałam ceremoni pogrzebowej... Zrobiłam to dopiero po miesiacu... Ciężko mi o tym pisać i dlatego zaczęłam pisać książki o Jonghyunie... Chciałam, by inni o Nim usłyszeli. Chciałam mu podziękować za jego życie... Mam nadzieję, że nie zostane przez to skrytykowana... Tak jak przy początkach SHINee GHOST.. To tyle ode mnie.
Czekajcie cierpliwie na nastepny rozdział ♡♥♡
- SHADOW-
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top