Rozdział 11

Gdy po kilku dniach Noelle wchodziła do gabinetu Huxa, ponownie zatrzymał ją Porucznik Mitaka.

- Coś nie tak ? - myślała ze Armitage wyjaśnił wszystko.

- Nie, nie ! Wszystko w jak najlepszym porządku - chaotycznie zaprzeczył, machając głową. - Ja tylko chciałem powiedzieć, znaczy przeprosić... niepotrzebnie poruszałem wasz temat przy Najwyższym Przywódcy - powiedział drapiąc się po szyi ze zdenerwowania.

- Nic się nie stało - uśmiechnęła się delikatnie, widząc jak bardzo mężczyzna jest zdenerwowany. Porucznik odetchnął z ulgą. - Mam nadzieję, że to samo powiedział pan Generałowi.

- Oczywiście ! To on kazał mi Panią przepro.... - otworzył szeroko oczy i złapał się za usta. - O nie ! - pisnął z przerażeniem. - Znowu się wygadałem.

- Poczekaj - powiedziała z rozbawieniem. - Generał Hux kazał ci mnie przeprosić ? - Widząc, że mężczyzna nie chce odpowiedzieć, dodała. - Nie mu nie powiem, możesz być spokojny.

Porucznik pokiwał głową.

- Kazał to zrobić od razu, gdy panią zobaczę.

- Rozumiem... - Po chwili przypomniała sobie chwilę, gdy Armitage powiedział, że zabije Mitakę, za to co zrobił i zapytała. - Poniosłeś jakieś konsekwencje ?

Mężczyzna zaprzeczył ruchem głowy.

- Będę się zbierać... mam pracę, a teraz nie mogę podpaść szefostwu, więc... - wskazał na wyjście.

- Jasne - powiedziała Noelle widząc jego zakłopotanie.

Porucznik był już przy drzwiach, gdy nagle obrócił się i dodał :

- Ma Pani na niego dobry wpływ.

I zniknął tak szybko jak się dało.

Dziewczyna westchnęła. Jak widać Mitaka nadal sądzi, że ona i Hux się spotykają.

Lepiej żeby Generał się o tym nie dowiedział, bo tym razem porucznik może nie wyjść z tego cało.

Miała tylko nadzieję, że nie plotkuje o tym cała załoga. Chociaż gdyby wziąć pod uwagę to, że Mitaka wygadał swoje zmyślone podejrzenia Snokowi, to bez problemu mógł to samo powiedzieć swoim współpracownikom.

Gdy weszła do pomieszczenia, Hux podpisywał jakieś papiery, a na popielniczce, po jego lewej stronie, tlił się niedopalony papieros.

- Zaczekaj chwilę - mruknął nie podnosząc wzroku.

Noelle usiała na fotelu na przeciwko biurka. W tym czasie przyjrzała się mężczyźnie siedzącemu naprzeciwko. Jego włosy były, jak zawsze, idealnie ułożone, jednak wyglądał na zmęczonego. Nic dziwnego, skoro od rana do wieczora pracował, spędzając czas w gabinecie lub na mostku.

Gdy po kilku minutach Generał na nią spojrzał, powiedziała :

- Nie uwierzysz. Porucznik Mitaka mnie przeprosił.

- Naprawdę ? - zapytał, udając, że nie wie o co chodzi. Potwierdziła, kiwnięciem głową. - Cóż, dobrze zrobił. Powinien trzymać język za zębami od początku, a nie wymyślać niestworzone historie.

- Mhmm - Noelle zastanawiała się dlaczego Hux kazał porucznikowi z nią porozmawiać. W dodatku nie spodziewała się, że odpuści mężczyźnie i nie poniesie on żadnej kary. W końcu mogli mieć przez niego spore problemy.

- Mam nowe informacje. Snoke coś ci mówił ?
Fido zaprzeczyła.

- Myślisz, że może cokolwiek podejrzewać ? - ponownie zadał pytanie.

- Raczej nie - odpowiedziała. - Jest ostrożny, bo nie jestem tu długo, a on chce mnie wyszkolić na idealnego rycerza Ren. Tobie ufa i jest pewny, że byś go nie zdradził - powiedziała w zamyśleniu. - Poza tym jest oderwany od rzeczywistości. W końcu uwierzył w to mówił Mitaka i nawet nie zastanowił się czy to prawda - podsumowała. - Więc.. co ci powiedział ?

- Dokładnie za 66 dni będzie miała miejsce koniunkcja. Snoke wykona swoje czarnomocowe sztuczki i stanie się nieśmiertelny. Taki jest plan. Jednak wczoraj powiedział mi, że w tym dniu mam wzmocnić ochronę i sprawić, że ten okręt będzie fortecą. Twierdził, że jego moc będzie osłabiona, ale późnej nikt go nie pokona - Generał przewrócił oczami. - O tej swojej wyjątkowości mówi już kilka lat i nic z tego nie wynika.

- Dopiero teraz się zorientowałeś ?

Hux miał odpowiedzieć, jednak do pomieszczenia wpadł Kylo Ren. W dodatku był bez maski, co zdziwiło Noelle.

- Ren. Jeśli masz wiadomość od Naczelnego Wodza, przekaż ją i wyjdź. Jeśli nie masz, również możesz się wynosić - odezwał się Hux, patrząc na Kylo z irytacją.

- Zamknij się Hux ! - krzyknął. - Ty - wysyczał celując placem w Fido. - Co ty wyprawiasz ?

- O co dokładnie ci chodzi ?

- Snoke wszystko mi powiedział ! Jak możesz spotykać się z Huxem ?

Noelle odetchnęła z ulgą. Już myślała, że Ren jakimś cudem dowiedział się o ich planie.

Właśnie miała sprostować całą sytuację, jednak przerwał jej Armitage.

- Nie wtrącaj się w sprawy dorosłych, Ren - powiedział ironicznie. - Najwyższy Przywódca nie ma nic przeciwko temu, a ty w tym momencie kwestionujesz jego decyzję.

Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że Generał potwierdza przypuszczenia Snoka.

W tej chwili Kylo wyciągnął rękę i zaczął dusić Huxa. Mężczyzna złapał się za szyję, próbując złapać oddech.

Noelle stanęła przed Renem i chwyciła jego rękę.

- Przestań - powiedziała wystraszona.

- Zależy ci na nim ? - spojrzał na nią z niedowierzaniem. - To morderca.

- A kim ty jesteś ? Kim ja się stanę ?

- Ty jesteś lepsza - Kylo opuścił rękę i Hux głośno złapał powietrze.

Gdy kobieta nic nie odpowiedziała, Ren odezwał się ponownie.

- Jesteśmy rodziną - Jej oczy zrobiły się szkliste. - Nie chcę żebyś...

- Nie jesteśmy, Ben - powiedziała drżącym głosem. - Przestaliśmy nią być, gdy mnie zostawiłeś. Gdy zabiłeś naszych przyjaciół w Akademii. Gdy... - zawahała się przez chwilę, wycierając pierwsze łzy. - Zabiłeś swojego ojca.

Przed oczami stanął jej widok jej samej, Bena i Hana, gdy spędzali razem czas, podczas, gdy jej ojciec był zajęty szkoleniem przyszłych Jedi. Ona sama była wtedy za młoda, aby uczęszczać do Akademii.

- Rozumiem - jego wzrok ponownie stał się niewzruszony. - Tylko nie licz kiedykolwiek na moją pomoc. Jeśli znudzisz się Snokowi, nie kiwnę palcem, aby ci pomóc, gdy będzie chciał cię zabić.

Po chwili wzdrygnęła się, słysząc głośny trzask drzwi.

Gdy Ren wyszedł, Noelle otarła łzy i obróciła się w stronę Huxa, który opierał się o biurko. Szybko do niego podeszła i pomogła mu usiąść na fotelu.

- Wszytko w porządku ? - zapytała.

- Chyba to ja powinienem o to spytać - odparł zachrypniętym głosem patrząc w jej zaszklone od płaczu oczy.

Dziewczyna nic nie odpowiedziała.

Wyprostowała się i zaczęła w zdenerwowaniu krążyć po pokoju. Jej dłonie drżały, co dało się zauważyć, gdy poprawiała wypadające się z fryzury kosmyki włosów.

- Dlaczego nie zaprzeczyłeś, gdy powiedział, że się spotykamy ?

- Teraz mamy wytłumaczenie, gdyby ktoś spotkał nas razem. Możemy planować śmierć Snoka i nikt nie będzie nic podejrzewał.

Noelle pokiwała głową, zgadzając się z nim.

- Nienawidzę gnoja. Mam nadzieję, że zdechnie razem ze Snokiem - powiedział przez zaciśnięte zęby.

- Hux... - rzuciła mu błagalne spojrzenie.

Generał tylko wzruszył ramionami.

- Pójdę już. Daj znać, gdy będziesz widział coś więcej - powiedziała cichym głosem i wyszła.

Gdy dziewczyna opuściła pomieszczenie Armitage ponownie odpalił papierosa i wrócił do pracy. Jednak przez cały czas, z niewiadomych mu powodów, widział przed oczami smutny wyraz twarzy Noelle i pierwszy raz nie odczuwał satysfakcji z czyjegoś nieszczęścia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top