-7-
SEONGHWA POV. :
Otworzyłem oczy i od razu poczułem, że brak mi czyjegoś zapachu. Wstałem z łózka i od razu wyszedłem na korytarz. Rozejrzałem się i niuchnąłem kilka razy by upewnić się, czy nic mi się nie wydawało. Kiedy to zrobiłem , wiedziałem, że nigdzie w domu nie ma Sujin. Wyszedłem z pokoju i od razu skręciłem w prawo i bez pukania otworzyłem pierwsze napotkane drzwi. Tak jak myślałem mojej siostry tam nie było. Wszedłem głębiej i podszedłem do łóżka, by wyczuć jakiś trop i wtedy w progu stanął GD. Chłopak tak samo jak ja był w szoku widząc pusty pokój. Podszedł do mnie rozglądając się.
-Gdzie ona jest? Czujesz coś? Masz najlepszy węch z nas wszystkich- mówił to patrząc na mnie. W jego oczach było widać lekki strach - Kazałem wam ja pilnować !!!- krzyknął i z pewnością przez to obudził resztę braci
-Nie mogła odejść gdzieś daleko - powiedziałem w obronie braci i chłopaków...Faktycznie, mieliśmy jej pilnować, ale zlekceważyliśmy to i poszliśmy spać.
-Wiedziałem, ze nie można wam ufać- warknął GD, a ja wtedy poczułem znany mi zapach ...To zapach wilka, ale...
-Co się dzieję?! Gdzie jest Sujin?- zapytał San, który pojawiał się tu wraz z pozostałymi
-Odeszła?- zapytał Eunwoo, a ja pokręciłem głową na nie...Powoli domyślałem się co się z nią stało
Kiedy chciałem powiedzieć im o tym, na balkon ktoś wskoczył. Od razu wszyscy tam spojrzeliśmy i po raz drugi zobaczyliśmy swojego wuja. Hoon z uśmiechem wszedł do środka i z zadowoleniem spojrzał w stronę łózka. Jiyoung od razu pomyślał o tym samym co zapewne reszta chłopaków. Wszyscy pewnie myśleli, ze to on zrobił coś Sujin, ale to nie była prawda. To nie on stał za tym, że jej tu teraz nie ma.
-Mówiliście , że ją pilnujecie- zakpił z nas, a Mingi i Yuno od razu się na niego rzucili. Przed zrobieniem wujowi krzywdy powstrzymał ich Seunghyun, który ich od niego zabrał
-To twoja sprawka? Gdzie ona jest??- zapytał Hongjoong wyprzedzając Jiyonga, który zaciskał pięść ze złości.
-Chłopaki to nie on...- zacząłem, ale Hoon mi przerwał
-Młody ma rację...to nie ja. To zrobił ktoś inny- powiedział przeczesując swoje włosy
-W takim razie niby kto?- zapytał GD patrząc na niego z nienawiścią.
Chciałem wtedy powiedzieć, że Jonghyun tu był i to pewnie on ją zabrał, ale po raz drugi wuj mnie wyprzedził i zwalił winę na naszego ojca i jego ludzi.Nie wiedziałem co mam zrobić. Wiedziałem dobrze, że prawda była inna, ale nie mogłem nawet wejść im wszystkim słowo. GD i Hoon gadali jak najęci inni też się wtrącali, a ja ? Stałem jak ten bałwan i nie wiedziałem co zrobić. Powoli zacząłem się wycofywać i jakoś straciłem ochotę by mówić im wszystkim o Jonghyunie. Zacząłem myśleć, że Sujin może własnie tego chciała...Może chciała z nim uciec po tym wieczorze gdy dowiedziała się , że po części przez nią możemy być w niebezpieczeństwie. Ona nie jest głupia...musiała mieć jakiś plan.
***
SUJIN POV :
Z dystansem otworzyłam Jonghyunowi drzwi i od razu cofnęłam się tak by mógł on spokojnie wejść. Chłopak patrzył na mnie jakby z obojętnością, ale i zmartwieniem. Nie potrafiłam inaczej tego wytłumaczyć. Zakładając ręce na piersi czekałam , aż Jonghyun zacznie mówić. Cisza, która nas nagle ogarnęła zaczęła mnie denerwować, więc westchnęłam. Wtedy Jonghyun podszedł bliżej mnie i złapał mnie za ramiona tak, jakby chciał mnie powstrzymać przed jakąkolwiek ucieczką.
-Co ty robisz? Zostaw mnie!- krzyknęłam odpychając go. Nie chciałam go ranić, ale w tej chwili miałam mu za złe to co zrobił
-Przepraszam- powiedział i podrapał się po karku - Ja , ja nie mam zamiaru zabijać twoich braci Sujin. Ja nie chcę ich śmierci
-Więc czemu ...?- zaczęłam, ale Jonghyun wszedł mi w słowo
-Chce śmierci twego ojca- Powiedział głośno i wyraźnie
Jonghyun spojrzał mi prosto w oczy i przez chwile żadne z nas się do siebie nie odzywało. Starałam się wszystko poukładać w swojej głowie. Szukałam w zachowaniu Jonghyuna czegoś co by potwierdziło, lub zaprzeczyło jego słowom. Chciałam by to co powiedział było prawdą. Chciałam wierzyć, że Jonghyun nie chce zabić moich braci...Przecież ja ledwo co ich odzyskałam. Przez te kilka tygodni bardzo się z nimi zżyłam. Nie chciałam ich tracić.
-Mówisz prawdę?- zapytałam głęboko patrząc mu w oczy
-Nie okłamałbym swojego obiektu wpojenia- powiedział nie odwracając ze mnie wzroku
-Weź , to trochę głupio zabrzmiało- przyznałam i uśmiechnęłam się pod nosem.
-Faktycznie- stwierdził chłopak i oboje cicho zaczęliśmy się z tego śmiać
Gdy się trochę uspokoiłam, a Jonghyun razem ze mną od razu usiadaliśmy oboje na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. Rozmawialiśmy o moim ojcu. Jonghyun jeszcze raz powiedział mi jakim jest tyranem i przyznał się, że mój wuj lepiej by się nadał na króla niż on. Oczywiście z tym żartował, bo wie dobrze, że tron powinien należeć do Jiyonga. Jonghyun zapewnił mnie, że kiedy mój ojciec umrze, a tron przejmie mój brat...Wszystko wróci do normy. Obiecał mi , że nie pozwoli wujowi ich wszystkich zabić i tylko gra, że jest mu w 100% oddany. Wyjaśnił mi pokrótce swój plan i muszę przyznać, ale miałam co do niego wątpliwości..
-A czy jesteś pewny, że oni dadzą radę go zabić. Co jeśli to oni ucierpią a nie on?- zapytałam Jonghyuna bawiąc się jego chustą, która zastępowała mu pasek od spodni
-Dadzą radę. Jeszcze nie widziałaś na co ich stać. Razem twoi bracia są nie pokonani, a dodatkowo nie są sami
-Co? To oni jeszcze wezmą z sobą Kaia, Baekhyuna i Sehuna?- zapytałam przejęta i wystraszona. Jonghyun kiedy na mnie spojrzał uśmiechnął się i zaczesał mi kosmyk włosów za ucho
-Tak, wezmą ich i nie tylko...Nie martw się nikomu nic nie będzie- zapewnił i szybko pocałował mnie w czoło- Obiecuję ci , że skończą tylko z otarciami, siniakami i zadrapaniami
-Jonghyun...- skarciłam go i bezwładnie opadłam w jego ramiona.
Chłopak czując to, złapał mnie i przytulił pozwalając bym tak została. Przez kilka minut znowu żadne z nas się nie odzywało. Cały czas myślałam o tym jego planie i o jego założeniach. Przypominałam sobie to co Jonghyun mówił mi na temat ojca i wuja. Przypominałam sobie jak muszę grać kiedy on się u nas pojawi, a gdy byłam gotowa na przedstawienie, Jonghyun obrócił swoją głowę w bok i powiedział, że Hoon już tu jest.
__________________________________
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału. Za bardzo skupiłam się na innych książkach, że o nim zapomniałam . Dziękuję więc jednej miłej osóbce, która mi o niej przypomniała :)
@KatarzynaKorsak
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top