*41


-Aż zrobiło mi się niedobrze-wzdycha Minho 

Chłopak opiera się o ścianę i patrzy na nas z obrzydzeniem.

- Czyli powiadasz, że jej nie widziałaś , co?- zwraca się do Sehuna i powoli do nas podchodzi

-Co ty tu do cholery robisz?- pyta go chłopak i wstaje z kanapy, tak by w razie czego Minho się na mnie nie rzucił 

Nie zwracając uwagi na dalszą rozmowę chłopaków powracam do jedzenia. Ale i tak zastanawiam się co on tutaj robi ? Dlaczego tu przyjechał? Czy w ogóle myślał o mnie, o tym co mogło mi się stać bądź stało? Pewnie nie, bo on nie ma uczuć.

-Soorim idziemy!- żąda Minho, a ja się śmieje

-Już biegnę- wzdycham- nigdzie nie idę tym bardziej z tobą!- syczę

-Punkt dla niej- mówi Sehun, a ja się uśmiecham

-Soorim, mówię serio!- chłopak się niecierpliwi

-Ja też. Zostaję tu- wzdycham patrząc na niego

Minho chce już coś mówić, ale przerywa mu dźwięk telefonu. Sehun przeprasza pod nosem i wychodzi z pokoju zostawiając mnie samą z Minho . Podnoszę się z krzesła i zabieram swój talerz tak jak i talerz Sehuna i wkładam go do zmywarki. Potem patelnie do zlewu i zalewam wodą. Lekko skwierczy i kropelka jeszcze gorącego tłuszczu spływa mi na dłoń. Automatycznie puszczam patelnię i macham ręką.

-Cholera!- klnę pod nosem i odkręcam zimną wodę by zmoczyć pod nią dłoń.

-Pokaż- znów podskakuje na głos Minho tuż przy moim uchu.

Jego ramiona oplatają mnie, by dłonie spotkały moją oparzoną dłoń. Chłopak dokładnie ją ogląda. Pod jego dotykiem jak zwykle na mojej skórze pojawia się 'gęsia' skórka co mnie strasznie irytuje..

-Nic ci nie będzie- mówi cicho

-Zostaw mnie- wyszarpuje dłoń i chcę odsunąć od siebie chłopaka, ale nie mam drogi ucieczki, bo jestem przyparta do blatu.

W jednej chwili chłopak chwyta mnie za ramiona i obraca do siebie przodem, tak, że patrzę mu prosto w jego piękne oczy. Moje serce przyśpiesza tempo co również zauważa chłopak. Na moje policzki wkrada się rumieniec. Dalej próbuje odejść, ale znów zostaje przyciśnięta do blatu.

-Minho odejdź- mówię starając się go odepchnąć

-Wracasz ze mną?- zapytał

-Nie, zostaje tu. Odejdź proszę- odpycham go, ale ponownie na marne

-Dobrze- odsuwa się.

Powoli odchodzi ode mnie i kieruję się w stronę drzwi. Widać , że jest zły i to bardzo. Jego dłonie są zaciśnięte w pięści. A żyłka na czole pulsuję.  Otwiera szeroko drzwi, by następnie z hukiem je zamknąć.

- Już poszedł?- zapytał mnie Sehun

-Ta..w końcu

-Na pewno nie chciałabyś z nim iść?

-Po co? by mnie tu trzymał?! Chce wrócić do Seulu i pożegnać się z Jonghyunem- powiedziałam i odeszłam w stronę wielkich okiem.

***

Po wyjściu Minho , musiałam ochłonąć, więc pomagam Sehunowi   w porządkach domowych. Cały dzień rozmawiamy na przeróżne tematy, wygłupiamy się i śmiejemy. Poznałam też jego historie życiową i szczerze to mu zazdrościłam. Chłopak od dziecka był kochany i mógł mieć wszystko. Jego rodzina nie była zbyt bogata, ale pieniędzy im nigdy nie brakowało. Miał wszystko, ale gdy  podczas wakacji poznał Minho...Cóż Minho odebrał mu dziewczynę. Naprawdę nie wiem jakim to trzeba być idiotą, by to robić.

-Jak ja dawno nie oglądałam telewizji- mówię, gdy zaczyna się przerwa na reklamy

-Serio? Ja wczoraj- uśmiecha się ..- a właśnie czy..- zaczyna ale przerywa mu telefon- Hallo?- zaczyna- Tak.. jestem -mówi- yy.. spoko- odpowiada i rozłącza się. w tym samym momencie słychać otwierające się drzwi. Czy on ich nigdy nie zamyka?

-Soorim!- słyszę Jaehe, a już po chwili jestem miażdżona przez jej ramiona

-Jaehe.. to trochę boli- szepczę

-Ach! Przepraszam!- puszcza mnie szybko

-Soorim, wróć do nas- szepcze mi na ucho- szukamy cię od wczoraj, a tu nagle Minho dzwoni, że jesteś u Sehuna, który bezczelnie nas okłamał- warczy na co on się uśmiecha 

-Ja go o to prosiłam- mówię w jego obronie

-Ty... co?- pyta Jaehe

-Dobrze słyszałaś. Sama widziałaś. Kłócę się z Minho  na każdym kroku i o wszystko. Po za tym i tak już dawno powinnam to zrobić. Wy powinniście zostawić mnie w Seulu, a nie ciągnąć ze sobą aż tutaj 

-A będziesz na ślubie?- pyta Jiso, której wcześniej tu nie zauważyłam.

-Tak, ale nie zrozum mnie źle. Nie mogę być twoją druhną. W ogóle się nie znamy, przepraszam- mówię

-Nie gniewam się. Cieszę się, że jednak będziesz- odpowiada spokojnie dziewczyna

Gdy słyszę ciężkie westchnienie dostrzegam, że szanowny Choi  stoi oparty o ścianę.Nie spodziewałam się, ze tu dziś jeszcze wróci. 

-Ale idziesz ze mną wybrać sukienkę, obiecałaś- mówi Jaehe na co uśmiecham się lekko.

-Sehun, a ty będziesz?- pyta Onew

-Oczywiście, że będę- posyła mi uśmiech

-Czemu zmieniłeś zdanie? Przez ostatni miesiąc mówiłeś, że nie wybierasz się na żadne wesele, bo to nie w twoim stylu- pyta V

-Powinieneś zadać pytanie inaczej- mówi swoim zachrypłym głosem- dzięki komu się wybieram - kładzie naciska na „Komu"

- Dzięki Soorim, namawiam go już tyle czasu- uśmiecha się do mnie Onew

-Nie powiedziałem, że to dzięki Soorim- mówi, le ja postanawiam przyznać się, że to jednak moja sprawka

-Nie ma za co- uśmiecham się do narzeczonych

-Naprawdę dziękuje. Nasz Sehun zawsze taki samotny- śmieje się Onew, na co blondyn zamraża go spojrzeniem- przyjemnie popatrzeć jak jest uśmiechnięty- jestem pewna, że jego kuzyn celowo zawstydza chłopaka.

-Zostaniecie na kolacje?- pyta nagle Sehun, a ja wiem, że chce po prostu zmienić temat.

-A z chęcią, dzisiaj nic nie ugotowałyśmy- mówi Jiso

-Onew, V , rozłożycie stół?- pyta gospodarz, a ci dwaj kiwają głową- ja coś ugotuje

-Pomogę ci- wstaje równo z nim na co się lekko uśmiechamy.

Nie zwracam uwagi na Minho. Postanowiłam go dziś olewać. W końcu nie muszę się przecież do niego odzywać skoro już nic nas nie łączy.

***

Niestety los, albo mój wieczny pech chciał by Minho usiadł naprzeciw mnie. Podczas jedzenia zbytnio nie patrzeliśmy na siebie i chłopak do nikogo praktycznie się nie odzywał. Kiedy Sehun opowiedział jakiś żart, wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Wszyscy oprócz Minho, który widząc mój uśmiech  odłożył głośno sztućce zwracając na siebie uwagę. 

-No więc Messi..- zaczyna Minho- powiedz nam, jak ci się układa z Sehunem?

-Słucham?- pytam nie rozumiejąc o co mu chodzi

-No wiesz, mieszkanie razem, jedzenie, gotowanie, rozmowy, seks- prycha pod nosem i opiera się dumnie o oparcie krzesła

-Słucham?- powtarzam się

-Dobrze, że słuchasz, a teraz odpowiedz- śmieje się

-Czy ty właśnie... mówisz mi , ze jestem ...- nie mogę się wysłowić

-Poniekąd tak. Nie wprost, ale jak widzę umiesz czytać między wierszami. To jak? Dobry jest?

-Jesteś dupkiem- mówię łamiącym głosem

-Może i jestem. Dużo ci zapłacił za noc? Warto było? Ja mogłem dać więcej- kpi, a ja czuje już pierwsze łzy na policzku.

-Przepraszam- szepczę w stronę innych i wstaje od stołu

-Soorim..- zaczyna V, ale już wybiegam z pokoju i kieruje się do sypialni, w której dziś spałam.

Zamykam drzwi i rzucam na łóżko z płaczem. Po chwili słyszę jak drzwi powoli się otwierają.

-Co się stało?- słyszę przyćmiony głos Sehuna.

-Dlaczego on taki jest? Dlaczego na każdym kroku próbuje pokazać mi, że mnie nienawidzi? Dlaczego nie może zostawić mnie w końcu w spokoju? Dlaczego nie może zniknąć z mojego życia raz na zawsze. Dlaczego jego słowa tak bolą? Dlaczego jego obecność boli? Dlaczego nie mogę wyrzucić go z myśli? Dlaczego?!

-Cii..- nawet nie zauważam, kiedy chłopak siada obok mnie i obejmuje mnie ramieniem- ten dupek nie jest tego wart. Nie płacz przez niego- przytula mnie- jest po prostu zazdrosny- wzdycha

-Ccco?- pytam

-Nie mów, że tego nie widzisz.- mówi , a ja tylko się na niego patrzę- ten gnojek jest o ciebie zazdrosny. Musiałaś to zobaczyć- dalej się tylko patrzę- nie zauważyłaś?- pyta, a ja kręcę głową

-Soorim... Jesteś piękna i mądra, ale w takich sprawach to jesteś zupełnie zielona- śmieje się- celowo powiedziałem, że nakłoniłaś mnie na wesele, celowo też objąłem cię, bo widziałem, że Minho  patrzy. To upewniło mnie tylko, że to jego zachowywanie jest oparte na zazdrości, kochana.

-Nie rozumiem. Dlaczego miałby być zazdrosny o mnie? to nie ma sensu, wyolbrzymiasz- ocieram policzki.

-Oh Soorim..- wzdycha- za mało wierzysz w siebie. Teraz wstawaj, ocieraj oczka, poszukaj w szafie czegoś na ciebie, przebierz się i pokaż mu, że jest cholernym dupkiem i niech wie co traci- szepcze mi na ucho

-Co traci?

-Traci cię, zachowując się w ten sposób- wyjaśnia

-Nie rozumiem...

-Co do niego czujesz?

-Nienawiść- odpowiadam

-Eee- kręci głową- kochasz go- uśmiecha się- może tego nie dopuszczasz do siebie, ale tak jest.

-Nie prawda!- protestuje na co chłopak tylko się śmieje

-To widać- mówi- no wstawaj. Poszukaj w szafie. Powinny tam być jakieś sukienki

-Powinno mnie interesować skąd masz damskie ubrania w szafie?- pytam, gdy rzeczywiście w szafie znajduje damską odzież

-Po mojej byłej dziewczynie, nie martw się kochana, wszystko wyprane.

-Nie wnikam- mówię na co chłopak się uśmiecha.

-Pamiętaj, niech chłopakowi oczy z orbit wylecą jak cię zobaczy. Wzbudzamy w nim zazdrość, a ja ci w tym pomogę. I już go nie ma w pokoju.

Analizuje wszystko to co powiedział Sehun.. nie ja nie mogę go kochać.. Nie mogę kochać osoby pozbawionej uczuć, tak samo jak osoba bez uczuć może być zazdrosna o mnie.. To wszystko jest nieprawdopodobne.

Przekopuje ubrania i natykam się na białą sukienkę kokardą w tali. Do tego zostawiam moje trampki, które towarzyszą mi już ponad miesiąc. Włosy rozczesuje i już mam wychodzić z pokoju, gdy drzwi same się otwierają. Odwracam się i widzę siostrę V.

-O nie! Na pewno nie takie buty!- mówi mierząc mnie od góry na dół.

-Dokładnie, masz tu czarne szpilki- za nią pojawia się Jiso

-Nie rozumiem..- zaczynam

-Pomagamy ci kochanie- mówi pierwsza z nich

-Sehun nam wszystko wyjaśnił i jego plan pokrywa się z naszym- dodaje Jiso

-I wy też przeciwko mnie?- pytam

-Tak. Siadaj na łóżko. Umalujemy cię- mówi Jaehe i łapie mnie za rękę

-Skąd wzięłyście te buty i kosmetyczkę?- pytam gdy sadzają mnie przed lustrem

-Wiedziałyśmy. Intuicja podpowiadała, że się przyda. Po za tym i tak miałyśmy ci ją zostawić tak jak i te ubrania.

-To od was?- pytam- Sehun powiedział..

-Kłamał. Podłożyliśmy je jak byliście w kuchni, a teraz mniej gadania, więcej malowania. Siadaj! Przez następne parę minut dziewczyny malują mnie i dają rady jak wzbudzić zazdrość u Minho , ale w ogóle ich nie słucham. To wszystko jest absurdalne. Ja nic do niego nie czuje, a on nic nie czuje do mnie. No może poza nienawiścią.

-I gotowe, pięknie wyglądasz- zachwyca się Jaehe.

-Nie uważam by to wszystko miało jakiś sens. Przecież wyjeżdżam za dwa tygodnie, a poza tym nic nie czuje do Minho- mówię

-Wmawiaj sobie dłużej.. Jonghyuna już nie ma, więc czas o nim zapomnieć- wzdycha Jiso

Czemu wszyscy wiedzą lepiej o moich uczuciach niż ja? Razem za dziewczynami wychodzę nieśmiało z pokoju i kieruje się do salonu.

-Dobrze, że jesteście. – zaczyna Sehun, który stoi plecami do nas- Kolacja jest już goto.. Wow- mówi odwracając się do mnie- Wow!

-Powtarzasz się- posyłam mu szczery uśmiech

-Wow.- powtarza na co się śmieje- czemu ty się kobieto nie doceniasz?- pyta

-Wiesz, dopadły mnie tamte dwie, które teraz stojąca ścianą i udają, że nie wiedzą o co mi chodzi- wzdycham.

-Wow!

-Sehun! Już daj spokój- mówię

-Ale on ma racje. Soorim  wyglądasz.. Wow- mówi V 

-Dziękuje, a teraz jedzmy, bo jestem głodna- mówię i siadam na zajmowanym wcześniej krześle.

-Soorim? Co będziesz robić po powrocie do Seulu?- pyta Ross

-Pracy już nie mam , więc w zasadzie to nie wiem po co.- odpowiadam nie poruszając sprawy z Jonghyunem

-Zawsze możesz zostać w Anglii- mówi Onew

-Nie, wrócę do domu- mówię szybko

-Nic cię tu nie trzyma?- pyta ponownie

-Ani nikt- podkreślam patrząc na Sehuna, który się uśmiecha

-Zobaczysz. Mam racje- mówi- mogę ci to udowodnić

-Wiesz co możesz?- pytam, a on kręci głową- możesz posprzątać ze stołu -uśmiecham się.

_____________________________

Dziękuję, za komentarze i poświęcony czas. Nam nadzieję , ze chcecie następny rozdział :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top