*17


Na początku chce was przeprosić za brak gifów, których jakimś cudem nie mogłam dodać z powodu jakiegoś błędu...Szkoda, bo znalazłam takie co idealnie pasowały do niektórych wypowiedzi...  :(

___________________

Po tym jak Jonghyun mnie zbył postanowiłam się ubrać i wyjść na spacer, by się orzeźwić i pomyśleć o tym co muszę zmienić w swoim życiu. Nie chce mieć już powodów do odejścia, nie chce być słaba, więc muszę coś w sobie zmienić. Wyszłam z mieszkania i przeszłam przez korytarz w ogóle nie patrząc na drzwi do mieszkania Jonghyuna. Wiele dla mnie zrobił i jestem mu za to wdzięczna, ale po tym co powiedział stał się mi obojętny. 

Zaczęłam schodzić po schodach i o mało co się nie wywaliłam. Potknęłam się o coś i poleciałam do przodu. Gdybym nie złapała się barierki na pewno skończyło by się to źle. Spojrzałam na schody , by zobaczyć o co się potknęłam. Byłam tak zła, że prawie nie zauważyłam ubranego na czarno Minho.

Chłopak siedział na schodach  i miał wyciągnięte nogi przez które mogło mi się coś stać. Chciałam już na niego nawrzeszczeć, ale nim to zrobiłam zobaczyłam, ze on chyba tak jak ja nie jest w humorze.

-Czemu tu siedzisz?- zapytałam nieco ostrym tonem. Minho spojrzał na mnie przez chwile , a później zwiesił głowę bym nie widziała jego smutku, albo złości.

-Gdzie Jonghyun?- zapytał, a ja skrzywiłam się słysząc te imię 

-Nie wiem. Czemu mnie pytasz?- zapytałam i prychnęłam pod nosem. Minho spojrzał ma mnie ze zdziwieniem.

-Myślałem, że siedzi u ciebie. Ostatnio chyba się zbliżyliście- powiedział niemiłym tonem. 

To jak na niego było dziwne, więc przez moją głowę przeszła myśl, że Jonghyun i Minho mogli się o coś pokłócić. Byłam ciekawa o co, bo może to by też wytłumaczyło to, dlaczego Jonghyun tak nagle powiedział mi o tym, ze nie chce byśmy się spotykali.

-Dziś powiedział, ze lepiej jak nie będę się do niego zbliżać- powiedziałam, a on nie ukrył lekkiego zdziwienia.

-Serio? No proszę, chyba chce się wszystkich pozbyć- powiedział i zaśmiał się pod nosem. Usiadłam obok niego na schodach i przyglądałam mu się z zaciekawieniem

-Co się stało? Gdzie Yoona?- zapytałam

- Nie żyje...- powiedział, a ja zamarłam.

Jonghyun powiedział mi prawdę...Myślałam, że z tym kłamał. Byłam w szoku, że  to była prawda. Nie spodziewałam się tego. Nie wiedziałam nawet co mam mu powiedzieć. Spojrzałam na Minho i położyłam mu dłoń na ramieniu. Chłopak odwrócił w moją stronę głowę i spojrzał na mnie wzrokiem, który mówił mi, że to i tak na nic.

-Przykro mi...

-On mnie okłamał. Powiedział, że odeszła, a tak naprawdę sprzedał ją, a tamci ją zabili- powiedział, a ja nie chciałam w to wierzyć. Uwierzyłam gdy  zobaczyłam w jego oczach łzy i załamanie.- Okłamał mnie i ją skrzywdził. Był moim przyjacielem, ale zawsze liczył się tylko on...

-Nie wiem co powiedzieć...- szepnęłam

-Chodź ze mną- powiedział nagle Minho

-Gdzie?- zapytałam i spojrzałam na jego twarz, Chłopak przetarł oczy i zmienił swój humor, jakby za dotknięciem różdżki 

-Do parku. Chce się przewietrzyć- odpowiedział, a ja się zgodziłam gdyż też to miałam w planach.

Wstaliśmy na nogi i wyszliśmy na zewnątrz. W koło było ciemno , ale idąc przy Minho nie bałam się zbytnio tego, że coś mi grozi. Szliśmy ramie w ramie i nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Dopiero gdy byliśmy w parku  postanowiłam przerwać te ciszę.

-Co tak właściwie się stało?- zapytałam patrząc na niego nie pewnie.

-Yoona wpadała w kłopoty...ciągle ginęła jej część towaru. Większość jej pomyłek brałem na siebie, ale jak się domyślasz to i tak nic nie dało. Kiedy ty byłaś w szpitalu, Jong  ją sprzedał dla naszego szefa...ten posłał ją dalej i tamci...- zatrzymał się i zacisnął dłonie w pięści. Było mu ciężko o tym mówić, więc nie naciskałam.

-Nie wiedziałam, ze on to zrobił- przyznałam i zaczęłam mu współczuć

-To urodzony aktor i kłamca...- warknął

-Mogę ci jakoś pomóc?- zapytałam

Wtedy Minho spojrzał na mnie i przez chwile nad czymś myślał. Dokładnie obserwowałam jego twarz i nie umknęło mi to jak w pewnym momencie zaczął się uśmiechać jakby wymyślał jakiś szatański plan. W świetle żółto pomarańczowych lamp i w tle nocy, Minho wyglądał przerażająco. Gdybym zobaczyła go z daleka, w tej chwili, z pewnością bym zawróciła, albo uciekła myśląc, ze to jakiś morderca.

-Możesz mi pomóc i to zrobisz- powiedział  patrząc mi w oczy. 

Zmarszczyłam brwi i chciałam zapytać o co mu chodzi, ale wtedy Minho spojrzał na kogoś za mną i skinął mu głowa. Wtedy ktoś zasłonił mi usta jakąś chustą, która była nasiąknięta jakimś dziwnym zapachem. Poczułam jak ktoś chwyta mnie w pasie, a Minho łapie moje nogi. Oboję mnie podnoszą i gdzieś zabierają. Chciałam krzyczeć, ale przez chustę i tak nie było nic słyszeć. Patrzyłam Minho prosto w oczy. Bałam się, bałam się ,że i co do niego się pomyliłam. W pewnym momencie znużył mnie sen. Z każdą sekundom traciłam siły. Moje powieki były tak ciężkie, że zamknęłam oczy. Przed tym jak zasnęłam usłyszałam jak Minho i ta druga osoba pakują mnie do auta, a później  usłyszałam warkot silnika i to jak jedziemy ulicą.

***-***

Kiedy odwróciłem się do tyłu i zobaczyłem nieprzytomną dziewczynę, zastanowiłem się czy to na pewno dobry pomysł. Ona nie była niczemu winna, ale była dla niego ważna. Chłopak stracił dla niej głowę. Odkąd dowiedziałem się prawdy o Yoonie, obserwowałem go. Widziałem co dla niej zrobił i jaki był z nią szczęśliwy. Wyremontował nawet dla niej mieszkanie...Oczywiście zrobił to za pieniądze, które dostał za Yoone. To mnie dobiło i postanowiłem się zemścić.

Warknąłem pod nosem i odwróciłem wzrok od Soorim. Spojrzałem na drogę i przez chwile czułem z siebie dumę. Byłem zadowolony z siebie i z tego , że wszystko idzie po mojej myśli.

-Jedziemy tam gdzie mówiłeś na początku?- zapytał mnie nagle Taemin, który pomagał mi uprowadzić dziewczynę.

-Ta, gdy tam dojedziemy ja się nią zajmę, a ty jedź z Keyem do Jonghyuna - odpowiedziałem i spojrzałem na niego porozumiewawczo

-Jasne- powiedział i na prostej drodze przyśpieszył- Jesteś pewny, że chcesz to zrobić? Jonghyun był twoim przyjacielem...

-Nie dał mi wyboru. Przez niego Yoona nie żyję. Sprzedał ją rozumiesz?- zapytałem go ze złością

-Ale to twój przyjaciel, a ona raczej nic nie wiedziała

-Ty też jesteś  moim przyjacielem, a ona jest dla niego ważna. Na pewno go tym złamie.

-No dobra jak chcesz- powiedział i już się nie odzywał tylko skupił się na prowadzeniu auta

Jechaliśmy kilka minut gdy w końcu dojechaliśmy do opuszczonego budynku w lesie. Wysiadłem z auta i podszedłem do tylnych drzwi. Wyciągnąłem Soorim i z nią na rękach odszedłem w stronę budynku, o którym wiedzieli nieliczni.

Taemin zamknął drzwi od auta i gdy ponownie wsiadł do środka, od razu odjechał ryjąc przy tym ziemie. Wszedłem do budynku i od razu zszedłem schodami na dół. Były tam w miarę dobrze zachowane piwnice i własnie tam chciałem zostawić dziewczynę. Pchnąłem pierwsze drzwi i spojrzałem na jego wnętrze. Było tu wszystko co mogło by się przydać dziewczynie. Odłożyłem ja na materacu i zdjąłem jej chustę. Spojrzałem na nią i nie czułem tego, że robię źle. 

Jonghyun zrobił coś gorszego niż ja...

____________________________________

Mam nadzieje, że wybaczycie mi długą nieobecność w tej książce. Myśle, ze rozdział was zaciekawił i ucieszyliście się z faktu, że pojawia się Taemin i Key :)

Dajcie mi znać w komentarzu jak oceniacie ten rozdział i nie zapomnijcie o kliknięciu gwiazdki :)

Ps. Wolicie kolejny rozdział z Assistent ATEEZ , HWARANG II  czy OUR SPRING ??

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top