*1

Wiecie jak to jest być dziewczyną ze wsi, w której jedynymi dziećmi byłaś ty i twoja młodsza siostra. Całe dzieciństwo spędzałaś tylko z nią i rodzicami. Nie bawiłaś się z innymi rówieśnikami poza szkołą i nie wyjeżdżałaś na wakacje do innego miasta, bo nie było na to pieniędzy. Co z tego, że kiedyś ci to nie przeszkadzało...teraz gdy dorosłaś jest już inaczej. Nie wykształciłaś się, bo nie mogłaś pójść na dobre studia. Teraz nawet pracy nie możesz znaleźć, bo każdy traktuję cie z góry. Całe szczęście, że znalazłaś jakieś niewielkie mieszkanie w jakieś okropnej dzielnicy w Seulu...gdyby nie to musiałabyś się tłuc autobusami ze wsi do miasta.

Wchodząc do mieszkania nawet nie wyobrażałaś sobie za wiele. Byłaś gotowa na zobaczenie odpadającego tynku na ścinach , albo zdartej tapety...Rodzice jedynie z czym ci pomogli to nowy sprzęt do kuchni i łazienki...Resztę miałaś z domu, albo od reszty rodziny, która jeszcze w ciebie wierzyła. Te mieszkanie miało dać ci nowy start...Miałaś się zmienić, ale to nie wyszło. Codziennie wstawałaś wcześniej i robiłaś się na bóstwo, by wyglądać jak dziewczyna z Seulu, a nie ze wsi. Codziennie brałaś ze sobą CV i szukałaś jakiejkolwiek pracy. Jednak nikt cie z jakiegoś powodu nie chciał nawet wziąć na dzień próbny. Zawsze tylko brali jakiś kontakt i obiecywali, że się odezwą, a później i tak tego nie robili. 

Twoi rodzice nie wierzyli ci, że szukasz pracy. Myśleli , że leżysz całymi dniami w domu i się obijasz. Nie zdziwiłaś się , więc zbytnio, że w końcu odlecieli cie od pieniędzy. Zaczęłaś mieć problemy i jedyna osoba która ci pomogła była twoja babcia i młodsza siostra, która w porównaniu do ciebie miała chłopaka, który miał bardo bogatych rodziców. Nawet tym zacząłeś się dołować. Przez to, że ciągle szukałaś pracy i starałaś się uczyć czegoś przez internet...nie miałaś czasu na zabawy, na poznawanie nowych ludzi i w końcu powiedziałaś sobie dość. 

By się odstresować swoje ostatnie pieniądze wydałaś na piwo w barze, które jest tuż obok twojego bloku. Delektowałaś się nim i starałaś nie myśleć o swoich problemach. Nie zwracałaś nawet uwagi na toczącą się bojkę za twoimi plecami...Nie interesowałaś się tym, że prawie mogłabyś przypadkiem oberwać. Pusto patrzyłaś na swoje odpicie w ekranie telefonu, który leżał na blacie i zastanawiałaś się po co masz żyć. To nie pierwszy raz gdy myślałaś o samobójstwie. Zdarzało się to już kiedyś, tylko, że się bałaś tego zrobić. Bałaś się zabić.Czasami specjalnie wracałaś ciemnymi uliczkami, bo miałaś nadzieje, że ktoś cie napadnie i zabiję, ale to jakoś nigdy się nie działo.

-Może ja jestem chodzącym pechem- powiedziałaś sama do siebie i własnie wtedy  poczułaś jak ktoś na ciebie wpada i przez to zwala cie z krzesła barowego i oboje leżycie na podłodze oblani resztką piwa.

Nie ruszyło cie to zbytnio. Podniosłaś głowę i zobaczyłaś jak chłopak z rozciętą warga wstaję i patrzy na ciebie z góry. Wasze spojrzenia się z sobą spotkały i na kilka minut patrzeliście na siebie. 

Miałaś nadzieję na to, że pomoże ci wstać w końcu to przez niego tu leżysz. Jednak on najzwyczajniej na świecie odwrócił się do ciebie tyłem i rzucił się na drugiego chłopaka, z którym się bił. Obaj zostali wyproszeni z baru, a ty podniosłaś się i spojrzałaś na swoją białą koszulę , którą kupiłaś specjalnie na rozmowy o prace..

Stwierdziłaś, że nie opłaca się tu już siedzieć, bo w końcu i tak już nie miałaś pieniędzy na drugie piwo. Zabrałaś teczkę z dokumentami, torebkę i kurtkę, a później wyszłaś z baru. Nie rozejrzałaś się nawet na boki gdy byłaś na zewnątrz..po prostu szłaś ze zwieszoną głową w dół w stronę swojego mieszkania.

Kiedy tam dotarłaś zdjęłaś swoje szpilki i ubrania i w samej bieliźnie poszłaś spać. Byłaś wykończona tym ciągłym chodzeniem i błaganiem o pracę..Bałaś się co teraz z tobą będzie. Bez pieniędzy nie przeżyjesz nawet miesiąca, a rodziców nie chciałaś już przekonywać...oni i tak by uważali cię za marnotrawną córkę...

***-***

Kiedy Minho powiedział mi, że stracił towar, wkurzyłem się. Wściekłem się na niego tak, że nawet nie interesowałem się  tym, że jesteśmy w barze i, że jest tu sporo osób. Rzuciłem się na niego i nie traktowałem go wtedy jak kumpla. Byłem zły, że zgubił towar za ponad 1000 złotych. Mimo, że zawsze mogłem na niego liczyć i był moim kumplem, to teraz stracił moje zaufanie. Handel narkotykami jest tym za co żyje. Bez tego nie stać mnie byłoby na nic. Nie mogłem uwierzyć w to, że Minho okazał się takim głupkiem.

Biłem go tak mocno, by zapamiętał to raz na zawsze. Chciałem mu też dać do zrozumienia to, że ma mi to wszystko zwrócić. W pewnym momencie chłopak w obronie pchnął mnie i przez to upadłem na podłogę z jakąś dziewczyną. Spojrzałem na nią tylko kątem oka, bo jakoś zbytnio mnie ona nie obchodziła. Nigdy nie interesowałem się kimś kto nie jest mną. Miałem ich wszystkich gdzieś. Jednak z nią było inaczej. Na nią patrzyłem trochę dłużej niż na inne...

Dziewczyna była ubrana w czarną spódnice i białą koszulę, włosy miała długie i proste. Wyglądała jak typowa Koreanka z dobrą pracą, która wyszła na piwo.  Nie wiedziałem co się ze mną wtedy stało, więc prychnąłem pod nosem i wróciłem do dawania nauczki Minho. W pewnym momencie, ktoś wyrzucił nas z baru i przez to wylądowaliśmy na ulicy. Minho błagał bym przestał, wiec się nad nim zlitowałem.

-Masz zwrócić mi za te proch pieniądze, rozumiesz?- warknąłem wściekle

-Jasne...szefie- powiedział i odszedł w swoją stronę

Kiedy zniknął za zakrętem usłyszałem jak z baru wychodzi ta dziewczyna, którą wcześniej zwaliłem z krzesła przy barze. Wyszła z lokalu ze zwieszoną głową i szła w stronę bloku z naprzeciwka. Zdziwiłem się, że idzie w tamtą stronę, bo jakoś mi tu nie pasowała. Przecież ta dzielnica była idealna dla dilerów, gwałcicieli i płatnych zabójców. Ta dzielnica, ten blok to mój dom i ona tu nie pasowała. 

By sprawdzić co ona tu robi, poszedłem za nią. Dziewczyna nawet mnie nie zobaczyła i nie usłyszała. Otworzyła drzwi do klatki i weszła na ostatnie piętro. To dziwne, że ona okazała się być moją sąsiadką, a ja nic o tym nie wiedziałem..Nasze mieszkania były obok siebie, a ja nawet nie wiedziałem, że ktoś się tam wprowadził. Mogłem to tylko wytłumaczyć tylko tym, że spałem w ciągu dnia, a w nocy wychodziłem na miasto.  Pewnie dlatego jej nie poznałem.

Kiedy dziewczyna otworzyła drzwi do swojego mieszkania, ja zrobiłem to samo. Nim zamknęła spojrzałem na jej twarz i zauważyłem, że była smutna. Sam nie wiem dlaczego, ale ruszyło mnie to. Ta dziewczyna była dla mnie jakiegoś rodzaju zagadką. Wyglądała na bogatą, a mieszka w takim miejscu..to dziwne.

Po wejściu do swojego mieszkania od razu włączyłem telewizor i wyciągnąłem z lodówki puszkę piwa i resztkę pizzy, która została z obiadu. Walnąłem się na sofę i zacząłem oglądać jakiś denny mecz piłki nożnej. Rozgrywka była tak nudna, że po kilku minutach zacząłem myśleć o czymś innym...Zacząłem myśleć o niej...

--------------------------

 Hej z tej strony autorka...Mam nadzieje, że pierwszy rozdział wam się spodobał. To pierwsze opowiadanie, które piszę na bazie swojego własnego , życia...Szczególnie ten pierwszy rozdział do niego nawiązuję. Dzięki niemu możecie mnie trochę poznać... Dalsze rozdziały to jest już fikcja, ale mam nadzieję, że zaciekawiliście się i będziecie chcieli więcej następnych rozdziałów.

Dajcie znać czy będziecie czytać :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top