❅ ii ❅

❁ ════ ❅• 𝑫𝑨𝒀 𝟐 •❅ ════ ❁

❅❅❅

┏━━━━•❅•°•❈•°•❅•━━━━┓

𝑻𝑯𝑨𝑹𝑶𝑳

┗━━━━•❅•°•❈•°•❅•━━━━┛

❅❅❅

𝑻𝒉𝒐𝒓 𝑶𝒅𝒊𝒏𝒔𝒐𝒏 𝒙 𝑪𝒂𝒓𝒐𝒍 𝑫𝒂𝒏𝒗𝒆𝒓𝒔

❅❅❅

Carol szykowała się do wyjścia z zamiarem zrobienia małych zakupów. Był to już grudzień i chcąc nie chcąc musiała zacząć powoli szykować się do świąt.

Sprawdziła w torebce czy ma wszystko i wyszła z domu.

- Szlag - zaklęła, gdy poślizgnęła się na oblodzonych schodach. Zanim jednak zderzyła się zadkiem z zimnym podłożem ktoś zdążył ją złapać.

Bóg jej świadkiem, że nie spodziewała się w tym kimś Thora.

- Musisz na siebie uważać - powiedział z uśmiechem, pomagając jej stanąć prosto.

- Dzięki. - Uśmiechnęła się z wdzięcznością. - Co ty tak właściwie tutaj robisz?

- Mówiłaś wczoraj, że masz trochę do zrobienia przed tymi waszymi świętami, więc pomyślałem, że mógłbym ci pomóc - powiedział, choć tak naprawdę przyszedł tutaj, by po prostu zobaczyć blondynkę i spędzić z nią trochę czasu.

Carol była dla Thora niezwykle ważną osobą. W jego mniemaniu, pomoc przy świątecznych zakupach była idealnym pretekstem do zaproszenia jej na randkę i właśnie to zamierzał zrobić.

Blondynka zaśmiała się.

- Nie musisz, myślę że ze wszystkim sobie poradzę.

- Ale ja chcę - uparł się bóg piorunów. - Poza tym i tak nie mam nic szczególnego do roboty.

- W porządku, skoro tak bardzo chcesz. - Kobieta pokiwała krótko głową. - Chodźmy.

Ruszyli razem do miasta. Odwiedzili kilka sklepów i mniej więcej godzinę później byli obładowani różnymi torbami.

- Jednak dobrze było cię zabrać ze sobą - przyznała Carol, odkładając rzeczy na ziemię, by odsapnąć.

Thor odpowiedział skinieniem głowy i uśmiechem.

- Carol - zaczął niepewnie. - Może dasz się zaprosić na kawę lub herbatę?

Kobieta spojrzała na niego z zaskoczeniem. Zaprasza mnie na randkę?, przebiegło jej przez myśl. Słowa te ugrzęzły w głowie blondynki, sprawiając, że rumiane policzki jeszcze bardziej odznaczyły się czerwienią.

- A może zaniesiemy to do mojego mieszkania i napijemy się kawy u mnie? - zaproponowała, wskazując krótko na torb.

- W porządku. - Thor uśmiechnął się szeroko, przejmując dodatkową reklamówkę od młodszej. Blondynka poczuła nagły przypływ radości.

Idąc w stronę mieszkania, Carol opowiadała Thorowi na czym mniej więcej polegają święta Bożego Narodzenia. Mężczyzna wydawał się być tym naprawdę zafascynowany i chłonął uważnie każde słowo wypowiedziane przez blondynkę. Później ich rozmowa zeszła na inne, przeróżne tematy, przerywane od czasu do czasu głośnym wybuchem śmiechu, które zwracały uwagę mijających ich ludzi.

Gdy byli już na miejscu, zostawili rzeczy w przedpokoju i ruszyli w głąb mieszkania. Thor został w salonie, a Carol poszła do kuchni przygotować napój.

- Pijesz z mlekiem czy bez? - zapytała głośno, wyciągając słoik z kawą z szafki.

- Może być z mlekiem! - odkrzyknął mężczyzna.

Naprawdę cieszyła się że spędzi trochę więcej czasu z mężczyzną. Nie potrafiła do końca opisać swoich uczuć do niego, ale wydawało jej się, że było to coś więcej, niż zwykła przyjaźń. Może istniała szansa, iż Thor myślał tak samo?

Po zrobieniu napoju rozlała go do dwóch kubków i udała się do salonu. Ustawiła naczynia na stoliku i usiadła obok Thora.

- Więc - zaczął Thor - masz bardzo ładne mieszkanie.

- Dziękuję - powiedziała Carol i wzięła łyk kawy.

Przez chwilę delektowali się błogą ciszą, wysłuchując dźwięków docierając z ulicy. Nawet niespecjalnie byli zdziwieni faktem, iż między nimi było... dobrze. W atmosferze nie wisiało upierdliwa chęć na rozpoczęcie rozmowy, która byłaby zapewne bardzo drętwa. Było komfortowo, po prostu.

- A może obejrzymy jakiś film?

- Film? W porządku. A jaki? - zapytał zaciekawiony.

- Widziałeś kiedyś „Kevina samego w domu"?

- Nigdy nie widziałem żadnego Kevina, który był sam w domu - oznajmił zamyślony, wywołując u Carol śmiech.

- Tak nazywa się film. „Kevin sam w domu" - sprostowała zaraz, nie chcąc, by Thor poczuł się zawstydzony.

- Oh... nie, nie widziałem - wyznał, a na jego ustach uformował się delikatny uśmiech.

Blondynka odwzajemniła gest i ruszyła do półki z filmami. Wybrała wcześniej wspomnianą produkcję i włożyła płytę do odtwarzacza DVD. Gdy tylko się rozpoczął, zajęła na powrót miejsca obok Thora, który niemal od razu objął ją ramieniem. Mimo obaw Gromowładnego, Carol nie zakwestionowała jego śmiałego czynu, mało tego!, sama przysunęła się nawet bliżej.

Film, jak kobieta zauważyła, wciągnął Thora. W jednym momencie wybuchał śmiechem, w innym oglądał w milczeniu, uważnie śledząc akcję.

Kiedy napisy końcowe wreszcie pojawiły się na ekranie, za oknem było już dosyć ciemno. Mimo to Carol i Thor nie chcieli jeszcze się rozstawać. Pewnie dlatego kobieta stwierdziła, że Thor mógłby pomóc jej w ozdobieniu mieszkania na święta, a mężczyzna bez wahania się zgodził. I tak zaczęła się seria wygłupów, polegająca między innymi na owijaniu się choinkowymi łańcuchami. Dla większego klimatu Carol włączyła świąteczną muzykę, z uśmiechem patrząc, jak Thor się w nią wczuwa.Świąteczne drzewko zostawili sobie na koniec, dekorując najpierw większą część mieszkania. Takim sposobem jedna ze ścian skończyła w światełkach.

Po dłuższym czasie przyszedł wreszcie czas na punkt kulminacyjny dekorowania - choinkę. Thor przyniósł drzewko i postawił je w miejscu wybranym przez Carol. Podczas ozdabiania choinki Thor prawie ją przewrócił, wywołując salwę śmiechu u młodszej. W końcu skończyli dekorowanie i w mieszkaniu Carol panowała prawdziwie świąteczna atmosfera, szczególnie, gdy światło zostało zgaszone, dając szansę lampkom na wypełnienie swoim blaskiem pokoju.

- I co o tym sądzisz? - zapytała dziewczyna chichocząc i odsuwając się od świecącej choinki.

- Jest naprawdę pięknie - powiedział Thor, nie odrywając wzroku od Carol.

Blondynka uśmiechnęła się, policzki nabrały drobnych rumieńców.

- Też tak uważam - stwierdziła, przeczesując dłonią włosy - Zrobię herbaty, napijesz się?

Brunet kiwnął głową twierdząco i tym razem udał się na balkon, z którego mógł podziwiać miasto, bijące magią świąt. Nie tylko ze względu na choinki czy kolorowe światełka, ale również i przez śnieg, który padał już od dłuższego czasu, rozjaśniając sobą cały Nowy Jork. Thor bardzo cieszył się z tego, że mógł spędzić cały dzień z młodą kobietą, która już od dłuższego czasu zajmowała jego myśli. Był w niej zakochany i bolał go fakt, iż za niedługo będzie musiał wyjść, zostawiając blondynkę w mieszkaniu.

Z rozmyślań wyrwała go Carol, wchodząca na balkon z dwoma kubkami gorącej herbaty. Wziął od niej jeden z ciepłym uśmiechem i podziękował skinieniem głowy.

- O czym tak myślisz? - zapytała, patrząc, jak para unosi się ponad kubkiem i po chwili znika.

- O tym dzisiejszym dniu - odpowiedział, uśmiechając się lekko. - Było bardzo zabawnie i naprawdę dobrze się z tobą bawiłem.

- Ja też miło spędziłam z tobą czas Thor - oznajmiła wesoło blondynka, wbijając wzrok gdzieś w dal i popijając herbatę ze swojego kubka.

- I... Ja... - brunet zaciął się na chwilę - myślałem też o tym, że nie chcę, aby ten dzień się skończył.

Danvers spojrzała na niego i posłała mu ciepły uśmiech.

- Wcale nie musi się kończyć.

- Liczyłem, że to powiesz - wyznał Thor, obdarowując ją spojrzeniem, którego biło szczęście w czystej postaci.

Podszedł do niej, uważając na kubki z gorącym napojem, i objął w talii. Nie widział żadnego sprzeciwu ze strony Carol, toteż potraktował to jako sygnał do kontynuacji i nie przedłużając tej chwili, musnął jej usta delikatnie, by po chwili pogłębić pocałunek, nadając mu odpowiedniego rytmu i okraszając nutą namiętności.

❅❅❅

Mam nadzieję że one-shot się podobał i życzę wam wszystkim Wesołych Świąt - Szarlena

❅❅❅

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top