♡ 46. Slow Dance ♡

Zgadnijcie kto wrócił.

No napewno nie stary z mlekiem, HA-
Dobra, Tofu, zamknij mordę, very śmieszyn't

Wracając, jakie to dziś święto? *Sprawdza kalendarz*
...
Dobra, to miłego Walenia Tynków ze ścian czy coś.

A tak na poważnie - tytuł rozdziału: (umiecie chyba w angielski, nie?).
Do każdej postaci dam inną nutę, bo czemu nie?

~

~Kamado Tanjirō~

Tego walentynkowego wieczora, Tanjirō zaprosił Cię na randkę. Pech jednak chciał, że się rozpadało. Jednak nie było tak źle, gdyż padał dość drobny deszcz, w związku z czym nie lało jak z cebra, a wręcz przeciwnie, była to dosłownie tzw. mżawka.
Chłopak o dziwo dość pewnie zaproponował Ci taniec, na który się oczywiście zgodziłaś. Przedtem, ostrzegłaś Kamado, że nie jesteś do końca dobra w tańcu, lecz ten nie do końca Ci wierzył w tej kwestii.
Tanjirō delikatnie się przed Tobą ukłonił, po czym wystawił dłoń w Twoim kierunku, abyś mogła na niej ułożyć swoją odpowiedniczkę. Gdy to zrobiłaś, chłopak przyciągnął Cię bliżej siebie, obejmując Cię drugą ręką w talii.
Trzeba przyznać, że pomimo Twojego początkowego zakłopotania, podobał Ci się taniec z Kamado.
Gdy tylko skończyliście - Tanjirō - nie wypuszczając Cię z uścisku, cały czas patrzył Ci się głęboko w oczy, po czym przybliżył swoją twarz do Twojej tak, by Wasze nosy się stykały, po czym powiedział Ci, jak bardzo Cię kocha, co również odzwajemniłaś, dodatkowo się w niego wtulając.

~Agatsuma Zen'itsu~

Zen'itsu zgodził się na randkę wieczorem. Jako iż były to Walentynki, postanowił chociaż ten jeden raz udowodnić Ci, że niczego się nie boi. W końcu miałaś być z nim Ty. Ale wracając, mieliście o tyle szczęścia, że niebo było wręcz bezchmurne, dzięki czemu było pełne błyszczących gwiazd.
Przyznałaś się blondynowi, iż Twoim marzeniem od dziecka był taniec z życiowym partnerem, a tak się złożyło, że trafiły Wam się do tego idealne warunki.
Brązowooki zarumienił się bardzo mocno na Twoje słowa i oczywiście zgodził się na ten pomysł, mimo iż wiedział, że sam nie jest jakimś wybitnym tancerzem.
Oboje przed sobą się delikatnie ukłoniliście, po czym ułożyłaś jedną dłoń na jego dłoni, a drugą na jego ramieniu. Natomiast on, początkowo niepewnie, ułożył swoją drugą, wolną dłoń na Twojej talii.
Gdy skończyliście, dałaś Agatsumie przelotnego buziaka w usta, na co zaczerwienił się jeszcze bardziej. Mimo to, uśmiech wykwitł na jego twarzy, gdy podziękowałaś mu za ten taniec.

~Tomioka Giyū~

Z okazji Walentynek, w Twojej rodzinnej wiosce zorganizowano wieczorem święto z tej okazji. Zebrało się dość sporo ludzi, a Tobie jakimś cudem udało się zaciągnąć ze sobą swojego partnera, jakim był filar wody.
Może i nie wchodziliście jakoś bardzo w tłum, a bardziej trzymaliście się nieco na uboczu, jednak Wam obojgu nie przeszkadzało to w dobrej zabawie. W pewnym momencie, na niebie zaczęto puszczać fajerwerki. Dodatkowo głośna muzyka sprawiła, iż zaczęłaś tańczyć, delikatnie się obracając co jakiś czas. Natomiast brunet - przyglądał się Tobie, zupełnie jakby patrzył na jakiś cud świata. W pewnym momencie podszedł do Ciebie, obejmując Cię obiema dłońmi w pasie, po czym oboje delikatnie zaczęliście się obracać do muzyki, z czego wyszedł dość uroczy taniec.
Gdy tylko fajerwerki ucichły, niebieskooki delikatnie musnął Twoje usta, po czym wtuliłaś się w jego klatkę piersiową.

~Rengoku Kyōjurō~

Tak się akurat złożyło, że w święto zakochanych, zastał Was śnieg. Nie przeszkodziło Wam to jednak we wspólnym wyjściu, w końcu - mróz Wam nie straszny.
Aczkolwiek samo spacerowanie, trzymając się za rękę nie wystarczy. Filar płomieni zauważył, jak nieco drżysz z zimna i wpadł na pewien pomysł. Na wierzchu dłoni, za którą Cię trzymał, złożył pocałunek, po czym spojrzał na Ciebie pytająco. Mimo iż nie wiedziałaś, o co tym samym pyta, kiwnęłaś twierdząco głową.
Blondyn po chwili objął Cię jedną ręką w pasie, a w drugiej trzymał Twoją dłoń, po czym przyciągnął Cię do siebie na tyle blisko, by Wasze nosy się stykały. Następnie zaś, zaczęliście tańczyć do melodii, którą nucił pod nosem złotooki.
Gdy skończyliście, Kyōjurō przyłożył Twoją dłoń do jego klatki piersiowej, w miejsce bijącego serca, po czym zanim złączył Wasze usta dodał, iż jego serce bije tylko dla Ciebie.

~Tokitō Muichirō~

Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie spodziewał się Waszej walentynkowej randki w miejscu, gdzie się pierwszy raz poznaliście.
Jednak to nic złego, w pewnym sensie macie sentyment do tego miejsca. Muichirō siedział pod drzewem i obserwował, jak pleciesz wianki dla Was obojga. Pierwszy zrobiłaś dla niego, a drugi dla siebie. Kiedy skończyłaś robić ostatni wianek, założyłaś go na głowie, po czym zaczęłaś powoli tańczyć, co i raz robiąc obrót. Młody filar mgły, nie mógł wręcz oderwać od Ciebie wzroku w tej chwili.
Założył więc swój wianek, po czym podszedł do Ciebie, podając Ci dłoń, a tym samym, proponując wspólny taniec. Nie potrafiłaś mu odmówić. Oboje niedługo potem zaczęliście tańczyć do tylko sobie znanej melodii, jaką grały Wasze bijące serca. Trzeba przyznać, że nie spodziewałaś się, że błękitnookiemu uda się zrobić tak, że zrobiłaś obrót, trzymając  go za rękę.
Gdy skończyliście, mocno wtuliłaś się w długowłosego, śmiejąc się cicho, na co ten, pogłaskał Cię po włosach mówiąc, że kocha tylko i wyłącznie Ciebie.

~

Po pierwsze:
Dzisiaj mija dokładnie rok, od kiedy wrzuciłam do tych preferencji rozdział pt. ,,Walentynki". Kto wie, jaka była tematyka tego rozdziału, ten wie. Czy ta ciekawostka wniesie Wam coś do życia? Absolutnie kurwa nie.

Po drugie:
Tak, ta książka JESZCZE żyje. Na jak długo, tego nie wiem. Równie tak samo nie wiem, kiedy ruszę dupsko by napisać kolejny rozdział, a tym bardziej wjebię jakieś uzupełnienie. Pomimo iż mam ferie, nie jestem w stanie przewidzieć moich chęci do pisania. Ten rozdział napisałam zwyczajnie dlatego, że wypadałoby Wam coś dać w dzień walenia konia 14 razy (samice, siostrzyczki Wy moje, jak Wasze FFF?). ,,Kurwa Tofu, laski nie walą konia!". No to kobyłę, jejku.

Po trzecie:
Ja przysięgam, że przez te przecieki klipów do trzeciego sezonu Kimetsu no Yaiba będą przyczyną mego zgonu, a sama na dupie do kwietnia nie usiedzę, nosz kurwa to się tak zajebiście zapowiada.

Po czwarte:
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podobał i będzie tu dużo żywych czytelników jeszcze, A NIE QRWA ¾ to gatunek na wyginięciu. SAMI ŻEŚCIE SIĘ PROSILI O DALSZE ROZDZIAŁY, DOCEŃCIE TO, ŻE RUSZYŁAM DLA WAS DUPSKO NA TEN JEDNAK SKROMNY ROZDZIAŁ.

Ja w tym momencie dziękuję i smacznej kawusi/herbatki Wam życzę.

nAURA-

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top