🥀~Rozdział 19~🥀

🥀~Prawda~🥀

Perspektywa Annabeth

  Często się wydaje, że osoba która jest miła dla wszystkich i uśmiecha się zawsze niczego nie skrywa. Po prostu taka jest, prawda? Jednak w wielu przypadkach ukrywa przed innymi ciężką historię. Nie każdy jest w wstanie mówić o takich rzeczach, czasami po prostu przemilczeć pewne sprawy. Jednak to nie jest żadne rozwiązanie. Jeśli pragniemy się uwolnić od swoich demonów to najlepiej, powiedzieć komuś zaufanemu co się dzieje. Takie osoby, po prostu boją się tego, że zostaną wyśmiane przez społeczeństwo. Ale śmiać będą się tylko ci, którzy niczego podobnego nie doświadczył lub ci co mierzą się z tym samym. Warto mówić o swoich problemach, bo niekiedy przyjdą myśli, które mogą sprawić, że będziemy skończyć z własnym życiem...

Nienawidziłam tego uczucia, że ciągle musiałam zabiegać o czyjąś uwagę, nigdy nikt mnie nie postawił na pierwszym miejscu. Ciągle musiałam przypominać o swojej obecności. Zaczynało mnie to już męczyć, pragnęłam tylko tego, żeby w końcu ktoś był przy mnie, naprawdę. Nie tylko z przymusu, często słyszałam, że powinnam być taka, a nie inna, nałożyć inna sukienkę, bo w tej mi brzydko. Jeśli dostałam ocenę mniejszą niż piątkę, miałam awanturę w domu. Oczekiwano ode mnie perfekcji w każdej dziecinie. Nie rozumiano, że może jestem z czegoś słabsza i po prostu nie daje rady. Jeśli zaczynałam na coś narzekać lub coś mi się nie podobało, od razu dostawałam łatwe obrażalskiej.  Tak naprawdę nie byłam człowiekiem, tylko robotem, którego ustawiona do swoich potrzeb. Najgorzej zawsze było w domu. W szkole jeszcze mogłam wszystko ukryć, ale tutaj nie było szans. Czasami marzyłam o tym, że po prostu się nie obudzić i skończyć z takim życiem. Nic mnie w końcu nie trzymało, nie miałam żadnej bliskiej osoby. Kiedy spoglądałam nas książką od matematyki, odruchowo spojrzałam na swoje nadgarstki. Nie było tutaj idealnie gładkiej skóry, tylko widniały na niej szramy. Ktoś uważa, że tniecie się to akt desperacji, ale to był mój sposób na odreagowanie. Dla innych był to alkohol dla mnie żyletka. Nikt o tym nie wiedział, no prawie. Moja mama to widziała i zawsze kazała mi kupować sukienki z długim rękawem, gdy szliśmy do gości. Raz kazała mi to zapudrować, jednak nie wiele to dało. Myślałam, że w tedy po prostu się mną przejmie. Jednak to były tylko marzenia. Dla nich nie byłam nic warta, miałam tylko spełniać ich wszystkie zachcianki i ładnie wyglądać przy ich boku. Może Dustin miał rację? Może byłam do niczego i nigdy nie znajdę osoby, która by mnie w pełni akceptowała.

Jednak czasami jest tak, że po trudnych chwilach w końcu spotykamy kogoś, kto w nas uwierzy...

*********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top