6


Kiedy byłam wtulona w Minho chciałam zatrzymać czas. Chciałam by ta chwila trwała dłużej i została w mojej pamięci. Czując jego łzy na moich ramionach , wiedziałam jak bardo mnie kocha. Wiedziałam jak bardzo się o mnie bał. Byłam mu wdzięczna za miłość jaką mnie darzył. Byłam szczęśliwa, że ktoś kochał mnie tak jak on.

-Dziękuję SooHo- powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Chłopak odsunął się i spojrzał przez chwilę w moje oczy, a potem pocałował mnie w usta. 

-Tęskniłem za tobą. Masz mnie już nigdy nie zostawiać. Obiecaj mi to- powiedział kiedy się od siebie oderwaliśmy

-Obiecuję- odpowiedziałam i wytarłam łzy z jego policzka.

Wtedy do pokoju weszła AhRo, która gdy mnie zobaczyła złapała się za serce i patrzyła ma mnie jak na ducha. Uśmiechnęłam się do niej, bo wiem co ona dla mnie zrobiła. Byłam jej wdzięczna za opiekę. AhRo często ze mną rozmawiała i powiem szczerze, że lubiłam to gdy do mnie przychodziła. Była podobna do SooYeon...

-Cześć AhRo- powiedziałam i chciałam by dziewczyna do mnie podeszła, ale ona zaczęła płakać.

SooHo podszedł do niej i pocieszył ją delikatnym przytuleniem. Ona wtedy nagle wybiegła i zostawiła nas w totalnym szoku. 

-Co jej się stało?- zapytał SooHo, a ja wzruszyłam ramionami

Chłopak podszedł do mnie i usiadł tuż przy mnie. Od razu wtuliłam się w jego ciało i cieszyłam się tym ,że znowu mamy siebie. Oboję cieszyliśmy się, że jesteśmy znowu razem i wszytko jest tak jak kiedyś. 

-Przepraszam za to co powiedziałem. Byłem wtedy o ciebie strasznie zazdrosny i nie myślałem o tym co mówię. Gdyby nie ja...nic by się nie stało- powiedział w pewnym momencie.

-To nie twoja wina SooHo. To nie jest wasza wina- powiedziałam i przeczesałam jego włosy

-Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Jak tylko wyzdrowiejesz od razu bierzemy ślub - powiedział patrząc mi prosto w oczy.

-Dobrze- powiedziałam i uśmiechnęłam się se szczęścia- Coś się zmieniło gdy mnie nie było?

Zapytałam, a on zaczął mi opowiadać o tym co robił razem z HanSungiem. Naprawdę wiele osób się mną przejęło i to mnie wzruszyło. Nie sądziłam ,ze wszystkich poruszy to co się ze mną stało. Obiecałam sobie, że osobiście podziękuję tym osobą.

Kiedy ja i SooHo byliśmy w trakcie rozmowy, do pokoju ktoś wszedł. Oboję spojrzeliśmy w stronę drzwi i patrzeliśmy prosto na JiDwi, który wyglądał inaczej niż go pamiętałam. Chłopak miał na sobie królewskie szaty, ale nie wyglądał na dumnego tylko smutnego. Jego oczy były spuchnięte i czerwone od łez. Kiedy zaczął do nas podchodzić SooHo wstał i odsunął się tak by chłopak mógł do mnie podejść. 

Przypomniało mi się jak podobnie do AhRo, przychodził do mnie i rozmawiał ze mną. Mówił wtedy jak bardzo mnie kocha, jak mu na mnie zależy i jest zły na matkę, że zrobiła mi taką krzywdę. Chłopak przeprosił mnie za to, że jego rodzina zniszczyła życie mojej rodzinie. Obiecywał mi ,że mi to wynagrodzi, ale ja tego nie chciałam. Nie potrzebowałam tego, bo wystarczało mi to co już mam. Wspaniałych przyjaciół i idealnego narzeczonego...

-Ty żyjesz- powiedział i westchnął jakby kamień spadł mu z serca. 

W odpowiedzi na jego słowa uśmiechnęłam się  i spojrzałam mu w oczy. Nie chciałam by się obwiniał o to co  mi się stało. On nawet nie wiedział co jego matka zrobiła. To ni była jego wina. Nie mam mu tego za złe.

-Jeszcze tak szybko was nie zostawię- powiedziałam by jakoś  ich rozweselić 

JiDwi uśmiechnął się przez chwilę, a SooHo wyszczerzył się i patrzył na mnie z radosnymi iskrami w oczach. Po chwili wyszedł bez słowa z pokoju i zostawił mnie samą z JiDwi. 

-Dziękuję , że dotrzymywałeś mi towarzystwa i gratuluję przejęcia tronu- powiedziałam miłym głosem

-Nie udało by mi się to bez ciebie- powiedział i usiadł obok mnie- Cieszę się, że nic ci nie jest. Ulżyło mi- dodał i zwiesił głowę w dół

-To nie twoja wina, sama się musiałam o to prosić

-Gdyby nie moja matka, wiodłabyś inne lepsze życie- powiedział, a mi aż zrobiło się smutno

-Być może, ale gdyby nie twoja matka, nie poznalibyśmy się- powiedziałam i położyłam mu dłoń na ramieniu

Chłopak podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. Widziałam jak powoli jego głowa przybliżała się do mojej. Czułam jak zawsze dreszcz na skórze. Kiedy był zbyt blisko odsunęłam się od niego. Musiał zrozumieć, że chce być z SooHo.

-Wybacz mi- szepnęłam

-To ja przepraszam. Chce byś była szczęśliwa... SooHo!- zawołał chłopaka, który po usłyszeniu wołania wrócił do pokoju, w którym byliśmy

- Mam dla was propozycję- powiedział nieco tajemniczym tonem, więc oboje zamieniliśmy się w słuch.

-Co masz na myśli?- zapytał SooHo 

-Zostanę królem, ale chcę by poparli mnie wszyscy Hwarangowie. Potrzebuję was wszystkich by odbudować te królestwo- powiedział, a ja od razu mu przytaknęłam.

SooHo przez chwile chyba myślał o co może chodzić. Przez swoją wyprawę nie wiedział co się dzieję w stolicy i pewnie był zdezorientowany. 

Kiedy jednak JiDwi nam wszystko wytłumaczył, SooHo zgodził się na to by mu pomóc. Cieszyłam się z tego ,że zaczęli ze sobą współpracować. Kiedy do mojego pokoju weszła nagle AhRo i ich dyskretnie wygoniła, postanowiłam odpocząć. Nim chłopcy wyszli usłyszałam jeszcze kawałek ich rozmowy.

-Potrzebuję cię byś pilnował mojej matki- powiedział do SooHo, JiDwi

-Dlaczego?- zapytał

-Myślę, że ...- i niestety tylko tyle mogłam usłyszeć, bo dziewczyna zaczęła ze mną rozmawiać. 

Nie mogłam jej spławić po tym co dla mnie zrobiła, więc zaczęłam z nią rozmawiać na dziewczyńskie tematy. Już nie mogę się doczekać kiedy wstanę na nogi i będę mogła zobaczyć się ze wszystkimi, których znam i na których mi zależy.

_________________________________________

Nie wiem co mam wam tu napisać... Chyba będę szczera... Ostatnio nie idzie mi już pisanie tej książki. Rozdziały są strasznie nudne . Zastanawiam się czy ktoś to jeszcze czyta.

Jeśli chcecie kolejny rozdział to dajcie znać w komentarzu, bo jeśli nie to to po prostu zakończę już te historie w następnym rozdziale. 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top