12
Kiedy zostałam sama z Yo od razu chłopak usiadł na przygotowanym dla nas miejscu. Spojrzał na mnie i dał mi znak bym zrobiła to samo co on. W jego spojrzeniu nadal było coś tajemniczego. Coś co mnie ciekawiło i krepowało. Niepewnie usiadłam obok niego i pozwoliłam by nalał nam herbaty .
-Dlaczego?- zapytałam już nie mogąc wytrzymać
-Co dlaczego?- zapytał z kpiącym uśmiechem
-Dlaczego teraz, dlaczego tak nagle?- zapytałam juz nawet nie myśląc o ratunku. Przecież nikt już mnie nie uratuje. Zostałam jego żoną i nawet gdy ktoś tu po mnie przyjedzie, ja i tak będę musiała tu zostać.
-Powiedziałem ci, że po ciebie wrócę. Nastała susza i chcąc ratować królestwo muszę mu dać następce- powiedział i napił się z niewielkiej porcelany
Po jego słowach zwiesiłam głowę w dół i spojrzałam na swoje odbicie w herbacie. Nie byłam szczęśliwa. Byłam załamana. Myślałam, że moje życie w końcu zmieni się na idealne. Miałam nadzieje , że SooHo przyjdzie mnie przeprosić i weźmiemy ślub. Mieliśmy się przeprowadzić i żyć w dwójkę. A teraz nawet nie wiem czy wie co się ze mną stało...
-Wiedziałaś ,że kiedyś się to stanie- dodał i zdjął z swojej głowy specjalny kapelusz
-Tak wiedziałam o tym- przyznałam i pozwoliłam by po moim policzku spłynęła samotna łza.
Nie mogłam nic zrobić. Nie mogłam mu uciec, bo był królem. Gdybym to zrobiła musiałabym umrzeć...A czy ja chce umierać. Nie czuję się na to gotowa.
-Nie powinnaś płakać- usłyszałam szept mężczyzny, a zaraz po tym poczułam jak wierzchem dłoni wyciera mój policzek.
Kiedy na niego spojrzałam widziałam w jego oczach żądzę, którą powinnam teraz spełnić. Gdy się do mnie zbliżył i zaczął mnie rozbierać, bałam się. Za nic nie chciałam by mój pierwszy raz był właśnie taki. Zaczęłam żałować, że nie dałam się ponieść emocją wtedy gdy byłam z SooHo. Może gdybym to z nim wtedy zrobiła...nie było by to dla mnie takie trudne jak teraz.
-Rozluźnij się- szepnął i zaczął całować mnie po szyi i obojczykach.
Mimo, że jego ruchy były delikatne to i tak nie sprawiały mi one rozkoszy. Czułam wstręt do samej siebie. Brzydziłam się tym na co mu pozwalam, ale robiłam to bo nie miałam wyjścia. Tak to już jest w tych czasach.
Kiedy Wang Yo położył mnie na wielki materac starałam się nie płakać, ale gdy we mnie wszedł i zaczął się poruszać we mnie, nie wytrzymałam. To było strasznie poniżające. Nie wiem czy jeśli zobaczę SooHo, będę miało odwagę spojrzeć mu w oczy. On mi tego nigdy nie wybaczy. Jestem jeszcze głupsza od niego. On mnie przynajmniej nie zdradził z królową...a ja...co ja teraz robię.
Jęki króla były coraz głośniejsze czułam ,że jest już blisko. Patrzyłam na jego twarz i chciałam by już to skończył. Kiedy przyśpieszył swoje ruchy, poczułam straszny ból, a zaraz po tym ciecz, która wpłynęła we mnie.
Yo opadł na mnie swoim spoconym i dość ciężkim ciałem, a ja zamknęłam oczy, by zapomnieć o tym co się stało...
***-***
Kiedy samotnie wyjechałem z Silli nie myślałem o niczym innym jak o odnalezieniu JiDi. Bałem się , że nie zdążę na czas. Bałem się, że Wang Yo jej coś zrobił. Miałem złe przeczucia, więc pędziłem konia by biegł jak najszybciej.
Byłem gotowy na to by walczyć z całą armią...Dla niej oddam swoje życie. Dla niej zrobię wszystko, by była bezpieczna i szczęśliwa. Nie pozwolę, by ktoś ja ranił. Ona jest moja i nikomu jej nie oddam. Nie obchodzi mnie nawet to, że jest to król.
***
Kiedy dojechałem do Groyeo od razu było ciężko mi się tam dostać, ale jakimś sposobem mi się to w końcu po kilku próbach udało. Gdy wjechałem do miasta od razu zobaczyłem jak jest tu ponuro i okropnie. Zszedłem se swojego konia i zacząłem iść dość wąską drogą. Obserwując okolicę myślałem o tym jak mam się dostać do pałacu króla. JiDi na pewno jest właśnie tam.
-Przepraszam gdzie jest pałac króla?- zapytałem jakieś kobiety, która przechodziła obok. Wyglądała trochę jak jakaś służka, więc miałem nadzieję, że mi pomoże.
- A po co chcesz się tam dostać?- zapytała ze strachem i unikała ze mną kontaktu wzrokowego
-To moja sprawa...Wiesz w którą stronę powinienem iść?
-W tamtą- powiedziała i wskazała mi palcem w stronę , w którą powinienem się udać.
Chciałem jej podziękować, ale gdy się odwróciłem jej przy mnie nie było. Wzruszyłem ramionami i zacząłem iść dalej. Czułem się tu strasznie nieswojo, bo prawie każdy patrzył na mnie jak wilki na sarnę. W pewnym momencie nawet chwyciłem swój miecz, by być gotów do obrony.
Nie spodziewałem się tylko jednego...
-Proszę, proszę...kogo my tu mamy- usłyszałem głos z prawej strony
Odwróciłem się i zobaczyłem tam Króla Wang Yo, który stał niedaleko jakiegoś straganu ,a obok niego był tłum straży i sług. Gdy go zobaczyłem chciałem się na niego rzucić, ale on mnie przechytrzył i nim zrobiłem cokolwiek, on rozkazał straży mnie obezwładnić. Złapali mnie i odebrali wszystkie bronie jakie posiadałem. Byłem na siebie zły.
-Czyż to nie SooHo? Ten chłopak, który próbował ukraść mi królową?- zapytał podchodząc do mnie
-Ona była moja- warknąłem i spojrzałem na niego wzrokiem, który mógłby zabić. Kiedy mężczyzna staną naprzeciw mnie od razu zobaczyłem jego kpiący uśmiech.
-Jak śmiesz patrzeć mi prosto w oczy?- zapytał nie odrywając ze mnie spojrzenia - Oślepcie go!
Kiedy powiedział to do straży od razu poczułem na swojej skórze strach. Zamarłem słysząc te słowa. Czy on naprawdę był taki okrutny... Gdy straż zaczęła mnie odciągać gdzieś na bok widziałem jak jeden z nich bierze do ręki nóż...
Zacząłem się wyrywać i krzyczałem by mnie zostawili. Zmusiłem się nawet do błagania, ale ostatnie co widziałem to ostrze...A później widziałem już tylko ciemność... Nie czułem nawet bólu gdy to mi robili. Słyszałem tylko śmiechy i kroki odchodzących strażników.
Kiedy zapanowała cisza, zdałem sobie sprawę z tego, że już nigdy nic nie zobaczę...Nie zobaczę rodziny, przyjaciół i nie zobaczę jej...Nie zobaczę jej pięknych oczu i tego czarującego uśmiechu. Nie zobaczę już całego mojego świata...
Położyłem się na drodze i zacząłem płakać. Jedną drżącą ręką chciałem sprawdzić, czy moje oczy są wydłubane, ale bałem się. Trząsłem się jak tchórz.
__________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Cieszę się, że historia was zaciekawiła :)
Mam nadzieję, że pod tym rozdziałem pojawią się liczne komentarze :)
Kolejny rozdział pojawi się jutro i będzie w nim wyjaśnienie tego dlaczego Wang Yo nagle przeniósł się tam gdzie zobaczył SooHo
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top