i just feel so tired
[ilość słów: 1940]
𖣔︎᪥︎𖣔︎᪥︎𖣔︎
Hongjoong z westchnięciem odłożył długopis obok sterty wymiętych kartek. Uporczywy ból głowy trzymał się już chyba od kilku godzin, a oczy z każdą minutą zaczynały szczypać go coraz bardziej. Nie mógł sobie odpuścić, nie kiedy już prawie skończył.
Ociężale wziął cokolwiek do pisania z szuflady biurka, zapominając już o odłożonym wcześniej długopisie i spojrzał na tekst widniejący na kartce. Pierwsze co rzucało się w oczy, to liczne skreślenia i gryzmoły, ale jednak po dłuższym przyjrzeniu się, można było zobaczyć słowa, składające się później w pełne zdania. Tak blisko do skończenia piosenek z albumu. Od kilku minut siedział i patrzył na tekst nieobecnym wzrokiem. Z transu wyrwało go dopiero pukanie do drzwi.
- Wejść! - krzyknął ze zirytowaniem.
Od pięciu dni reszta zespołu próbowała wyciągnąć go ze studia najróżniejszymi sposobami. Zaczynając od zamówienia pizzy z ulubionego lokalu Kima, przechodząc przez aegyo Sana, które zawsze na niego działało, a kończąc na grożeniu mu, że użyją siły Jongho, aby go stamtąd wyciągnąć. Jakie było ich zdziwienie, kiedy lider zamknął im przed nosami drzwi, używając przy tym klucza, który chyba nigdy jeszcze nie był używany i tylko leżał na półce razem z zalegającym na niej kurzem.
- Zamierzasz do końca tygodnia stąd wyjść gdzieś indziej niż do łazienki, albo kuchni? - usłyszał podirytowany głos Seonghwy, który stał oparty ramieniem o ramę drzwi. Nie mógł już wytrzymać widoku przemęczonego Hongjoonga, który od kilku dni żyje na kawie i krótkich drzemkach na nie wygodnym biurku.
- Już prawie skończyłem, dajcie mi jeszcze dwa dni - odpowiedział, nawet nie odwracając się dok starszego, co jeszcze bardziej go rozdrażniło.
- To skończysz sobie za dwa dni, a teraz łaskawie ruszysz się stąd i dasz jakikolwiek znak życia, bo jeśli tak dalej będzie, to padniesz nam tu z przemęczenia - ciemnowłosy zacisnął pięści, wręcz wykrzykując to, co powiedział.
Przysięgał na wszystko co kochał, że jeśli będzie dalej tak się katował, to sam mu coś zrobi. I nie będzie potrzebował do tego super siły ich maknae.
- Ale... - zaczął, jednak widząc surowy wzrok Parka, kiedy wreszcie postanowił się do niego obrócić, zamilkł na chwilę. Młodszy w tamtym momencie wyglądał tak jak dziecko, którego mama dopiero co okrzyczała za bałagan w pokoju. W sumie tak samo się też czuł, tylko że on zaniedbał siebie, a nie pokój. Z głębokim westchnięciem w końcu się odezwał:
- Doskonale wiesz, że muszę wszystko skończyć do soboty - powiedział zdeterminowany, po czym znowu odwrócił się do pracy.
O nie mój drogi, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz - pomyślał Seonghwa i wszedł do głębiej pomieszczenia. Zamknął za sobą drzwi, a zauważając leżący na półce obok kluczyk użył również i jego, chowając go później do tylnej kieszeni w swoich jeansach. Wziął głęboki oddech. A więc czas zacząć zabawę.
- Hongjoongie - zaczął mówić zupełnie innym tonem, zwracając tym uwagę Hongjoonga, który nie dał jednak po sobie tego poznać - Daj sobie pomóc - mruczał mu do ucha, jeżdżąc nosem po jego szyi.
Niebieskowłosy wstrzymał oddech. Chyba każdy wiedział, że najbardziej wrażliwym punktem u niego była własnie szyja. Najwyraźniej starszy doskonale zdawał sobie z tego sprawę, składając później w tym miejscu delikatny pocałunek, chociaż bardziej można było to nazwać zwyczajnym muśnięciem ust.
- Hongjoong no... - wyjęczał mu do ucha Park, kładąc ręce na jego ramiona, nie widząc żadnej reakcji od strony lidera. Jaka szkoda tylko, że nie wiedział co działo się wtedy w jego głowie.
Trzymając go dalej za ramiona, obrócił jego krzesło w swoją stronę. W tamtym momencie wychwalał osobę, która wymyśliła coś takiego, jak krzesła obrotowe. Od razu złapał z nim kontakt wzrokowy. Oparł swoje dłonie o kolana niższego i pochylił się nad nim, nie spuszczając z niego wzroku.
- Co mam zrobić, żebyś się stąd wreszcie ruszył, co? - spojrzał mu głęboko w oczy, palcem kreśląc kółka na jego udach, na co Hongjoong lekko się wzdrygnął.
- Dać mi dokończyć to, co zacząłem - powiedział, speszony uciekając wzrokiem, kiedy poczuł, że dłoń Seonghwy jest coraz wyżej.
- Skończysz to później - zirytowany przewrócił oczami, siadając mu okrakiem na kolanach - Przecież musisz się w końcu zrelaksować - złapał jego dłoń i odłożył trzymany przez niego długopis na biurko.
- Zrobię to, ale jak... - czując usta Seonghwy, przylegające do tych jego, zamarł.
- Proooszę? - zaskomlał, odsuwając się nieznacznie od Kima i kładąc swoją prawą dłoń niebezpiecznie blisko zamka jego spodni. W tamtym momencie nie wiedział co nim kierowało, ale przyciągnął starszego za koszulkę, łącząc ich usta ponownie w pocałunku. Tym razem nie było to tylko delikatne muśnięcie, jak za pierwszym razem.
Czarnowłosy wstał z ud młodszego i pociągnął go za koszulkę, przez co tamten od razu podniósł się ze skórzanego krzesła. Kiedy oboje już stali, Seonghwa popchnął niższego na biurko stojące za nim, tak żeby na nim usiadł. Ich pocałunek z każdą sekundą był coraz agresywniejszy. W pewnym momencie, kiedy Park włożył swoją rękę pod jego bluzę, Hongjoong się odsunął i wstał z biurka, żeby zamienić ich swoimi miejscami i tym razem usadzić Seonga na blacie, przy okazji ściągając z siebie bluzę. Zaskoczony chciał coś powiedzieć, ale przez usta, które zaatakowały jego szyję, wyszedł z tego tylko niski jęk. Młodszy zostawiał na jego szyi czerwone ślady, aż doszedł do dekoltu. Odsunął się i szybkim ruchem zrzucił ze starszego jego koszulkę na podłogę, nie zwracając już uwagi na to, gdzie ląduje.
- Hongjoong - wyjęczał, kiedy tamten znów zaczął całować jego szyję.
Kiedy Seonghwa wsunął swoje palce we włosy z tyłu głowy niższego i przyciągnął go bliżej siebie, drugą ręką sięgając do paska jego spodni. Po krótkiej walce z zapięciem, udało mu się zdjąć z niego dół ubrania. Przejechał dłonią po podbrzuszu niższego, przez co ten wydał z siebie ciche westchnięcie. W tym czasie, kiedy zaczął bawić się gumką jego bokserek, Hongjoong zajął się również zdejmowaniem jego spodni.
Kiedy obydwoje byli już tylko w bieliźnie, Seonghwa przysunął Joonga tak, że się o siebie otarli. Park odchylił swoją głowę do tyłu, dzięki czemu drugi miał lepszy dostęp do jego szyi, co od razu wykorzystał. Żaden z nich nie byłby w stanie zliczyć pozostawionych malinek na ciele starszego. Hongjoong nie wiedział nawet kiedy ręka Seonghwy wślizgnęła się do jego bokserek. Odczuł to dopiero, kiedy chłodna dłoń objęła jego penisa. Z jękiem odsunął się nieznacznie od jego szyi i przejechał nosem po żuchwie czarnowłosego, przygryzając wargę. Po chwili jednak chwycił go mocno za rękę, odkładając ją z powrotem na biurko.
- Hongjoong, co-
- Cii - przyłożył mu palec do ust, całując przelotnie w ich kącik.
Powoli schodził pocałunkami coraz niżej, kończąc na wewnętrznej stronie jego ud. Spojrzał z dołu na zaczerwienionego najstarszego i z zadziornym uśmieszkiem przejechał językiem po doskonale widocznym wybrzuszeniu na jego bokserkach, na co tamten wydał z siebie zduszony jęk. Nie zrywając kontaktu wzrokowego, zaczął zsuwać z niego niepotrzebną bieliznę. Nawilżył swoje suche z wargi i polizał całą długość Seonghwy. Kiedy postanowił wziąć ją do swoich ust, usłyszał satysfakcjonujący go głęboki jęk starszego. Zaczął poruszać głową w przód i tył, a nie dużo później poczuł smukłe palce, wplątujące się w jego włosy. Starał się zapewnić drugiemu jak najwięcej przyjemności, co najwyraźniej mu wychodziło, bo z każdą chwilą słyszał coraz więcej głośniejszych westchnięć. Kiedy Seonghwa zacisnął mocniej palce na niebieskich włosach, czując zbliżający się orgazm, usłyszeli pukanie do drzwi. Podniecony do granic możliwości Park spojrzał w tamtą stronę speszonym wzrokiem, dalej ciężko oddychając.
- Hyung, wszystko w porządku? - zza drzwi wydobył się zmartwiony głos Yeosanga.
Gdy Seonghwa otwierał już usta, klęczący dalej pod nim Hongjoong przyłożył mu dłoń do ust, co skutecznie uciszyło chłopaka.
- W jak najlepszym, nie musisz się tak martwić - odpowiedział mu lider lekko podniesionym i zirytowanym głosem, zerkając w stronę siedzącego czarnowłosego.
Kiedy usłyszeli oddalające się kroki, młodszy odsunął swoją rękę od twarzy drugiego i poniósł się z podłogi. Seonghwa poruszył się niespokojnie, patrząc się na swojego dalej stojącego penisa z przygryzioną wargą. Niebieskowłosy, widząc wzrok najstarszego, uśmiechnął się i podszedł do szuflady, która jak na złość była po drugiej stronie biurka. Kiedy do niej dosięgnął, wyciągnął ze środka pomarańczową buteleczkę. Seonghwa dopiero po chwili rozpoznał w tym lubrykant.
- Skąd ty to masz? - spytał lekko zachrypniętym głosem.
- Myślę, że możesz się domyślić - przewrócił oczami i przygryzł wargę, mając idealny widok z boku na swojego przyjaciela z rozłożonymi nogami. Tamten tylko uśmiechnął się pod nosem, od razu domyślając się o co chodziło liderowi.
Hongjoong wylał żel na swoje palce i stanął przed starszym, pochylając się nad nim, przez co drugi zarzucił mu ręce na szyję.
- Rozluźnij się, skarbie - wymruczał, zanim go, kolejny raz w tym dniu, pocałował. Powoli zaczął wsuwać jeden palec wewnątrz Parka, na co wydał z siebie zduszony jęk. Zaczął delikatnie drażnić wejście starszego, aby dobrze przygotować go na coś większego.
Kiedy dołożył drugi palec, Hwa zaczął wbijać mu swoje paznokcie w kark, co niesamowicie mu się podobało. Z każdą chwilą jęki i westchnięcia starszego przybierały na sile, ale już zupełnie nie zwracał na to uwagi. Nawet jeśli za ścianą obok nich, prawdopodobnie, przebywał teraz Mingi, który ostatnio przypodobał sobie siedzenie w pokoju i pisanie z losowymi osobami na różnych stronach. Jednak do teraz nikt jeszcze się nie dowiedział o jakie strony mu chodziło.
Gdy Hongjoong zauważył, że starszy sam zaczynał nabijać się już ja jego palce, stwierdził że jest już wystarczająco przygotowany i ściągnął z siebie swoje bokserki, które przeszkadzały mu już od dobrych kilku minut. Chwycił znów plastikową butelkę i wylał znów na swoją dłoń trochę lubrykantu. Rozprowadził go po swoim przyrodzeniu i nakierował je na wejście Seonghwy.
- Na początku będzie trochę boleć - powiedział, widząc zestresowany wzrok Parka i uśmiechnął się pocieszająco.
Kiedy starszy kiwnął głową, zaczął powoli napierać męskością na jego wejście. Gdy penis lidera zaczął wsuwać się we wnętrze czarnowłosego, ten wydał z siebie zduszony krzyk. W końcu kto by się spodziewał, że jego przyjaciel będzie obdarowany takim sprzętem? Na pewno nie on.
Hongjoong raz razu połączył ich usta w namiętnym pocałunku, aby odciągnąć starszego od myślenia o nieprzyjemnym bólu. Przejechał dłonią po jego talii i złapał go mocno za biodra. Zaczął się w niego wsuwać najdelikatniej jak tylko mógł. Gdy Hwa wydawał się już przyzwyczaić do nowego uczucia, zaczął powoli się w nim poruszać, powodując jęki zarówno u siebie, jak i u najstarszego. Chociaż te drugiego były z pewnością głośniejsze. Seonghwa poruszył niespokojnie biodrami, sapiąc co chwilę.
- Sz-szybciej - wyskomlał, patrząc zamglonym wzrokiem.
Lider nie odpowiadając nic, zaczął stopniowo zwiększać tempo pchnięć. W pewnym momencie Seonghwa zacisnął swoje palce i odchylił głowę z trochę zbyt głośnym jękiem. Hongjoong zauważając reakcję starszego, starał się trafiać w ten jeden punkt. Nawet nie poczuli kiedy biurko zaczęło obijać się o ścianę, a leżące na nim papiery wylądowały w większości na podłodze. Nie przejmowali się również, czy ktokolwiek ich usłyszy. Teraz liczyła się tylko ich chwila.
Hongjoong przygryzł wargę starszego, kiedy tamten przyciągnął go do pocałunku. Doskonale czuł paznokcie drapiące go po plecach i widział już te ślady następnego dnia. Mówiąc szczerze, to nie mógł się doczekać tego widoku.
Za to Seonghwa przeżywał to cudowne uczucie pierwszy raz. Nigdy by nie przypuszczał, że seks z chłopakiem może być taki przyjemny. Z każdą chwilą odczuwał przyjemne uczucie w podbrzuszu, czując, że jest coraz bliżej osiągnięcia spełnienia. Kim, czując dokładnie to samo, chwycił jego penisa i zaczął poruszać ręką w rytm jego pchnięć, powodując wręcz okrzyki rozkoszy u Seonghwy.
- J-ja za-zaraz, ah... - starszy ledwo umiał złożyć sensowne zdanie, jąkając się co chwilę.
- Wiem - wysapał Joong, przymykając powieki.
Po kilku mocnych pchnięciach, Seonghwa doszedł, brudząc przy tym dłoń lidera i swój brzuch. Hongjoong, szczytował chwilę później w jego wnętrzu. Z ciężkim oddechem wyszedł z Parka i złożył przelotny pocałunek na jego wargach. Kiedy się od siebie odsunęli, Hwa położył swoją głowę na obojczyku młodszego, który przyciągnął go jedną ręką do siebie.
- Wiesz co? - odezwał się pierwszy Kim, dalej nie odsuwając się od starszego
- Hm? - mruknął mu w ramię, podnosząc swój wzrok.
- Może jednak jestem trochę zmęczony - powiedział z rozbawionym uśmiechem, po czym złożył pocałunek na jego karku.
𖣔︎᪥︎𖣔︎᪥︎𖣔︎
za wszelkie uszczerbki na zdrowiu psychicznym przepraszam, ale nigdy nie pisałam żadnego smuta i zbierałam się do skończenia go chyba od tygodnia XDD
spokojnie, już nigdy nie napisze żadnego i wracam do pisania fluffów i zabijania swoich biasów i ub XD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top