𝟐𝟐.
── ✦ ──
Od narodzin Cassie i James'a minęły 4 dni. Chloe mogła opuścić ambulatorium, ale na razie nie mogła brać udziału w nocnych patrolach. Alec pomagać się przy Cassie i James'ie, kiedy tylko mógł, bo wiedział, że Chloe nadal była obolała po porodzie.
A tak się złożyło, że Cassie często budziła się w nocy, bo albo była głodna albo potrzebowała zmiany pieluchę i przy okazji budziła James'a.
Ona i Alec uzgodnili z Jace'm, że on może mieć kontakt z Cassie. Jednak pod warunkiem, że nikt nie dowie się, że jest jej ojcem. Małżeństwo nie chciało stać się tematem plotek w Idris'ie i przynieść hańbę nazwisku Lightwood.
Izzy często odwiedzała Cassie i James'a i kupowała im mnóstwo ubrań.
Obecnie
Jace był w pokoju Chloe i Alec'a i z uśmiechem na twarzy kołysał swoją córkę Cassie, która gruchała do niego i wyciągała do niego ręce. Mężczyzna pokochał ją od chwili, gdy po raz pierwszy wziął ją w ramiona. Był szczęśliwy, że jest częścią jej życia.
Jego życie zaczęło się układać. Dowiedział się, że pochodzi z elitarnej rodziny Herondale, miał babcię i mógł być blisko swojej córki i Chloe.
- Ktoś tu ma dzisiaj dobry humor - Stwierdził Jace, kiedy patrzył na córkę.
- Tylko teraz - Odezwała się Chloe, która wyszła z łazienki. Dziewczyna z uśmiechem na twarzy patrzyła jak Jace zajmował się z Cassie. - Cassie w nocy bardzo głośno płacze i budzi James'a
- W końcu to nasza córka i robi co chce - Zauważył blondyn, a Chloe pocałowała Cassie w czoło.
- Wiem o tym - Stwierdziła Chloe. - Jestem pewna, że kiedy Cassie dorośnie nadal będzie robić to co chce, ale będzie też silną i utalentowaną nocną łowczynią - Oznajmiła z uśmiechem Chloe. Dziewczyna cieszyła się, że nie czuła się już niekomfortowo w obecności Jace'a.
Dziewczyna podeszła do łóżka i spojrzała na syna, który smacznie spał.
Chociaż dzieci nie miały nawet tygodnia, Chloe zauważyła, że James był spokojny, a Cassie ciekawska i uwielbiała być w centrum uwagi.
- Cassie jest jedyną dobrą rzeczą, która wynikła z naszej relacji - Stwierdził Jace i nadal delikatnie kołysał swoją córkę, która prawie zasnęła w jego ramionach.
- Myślę, że Cassie chce spać - Poinformowała go Chloe, a Jace podszedł do łóżeczka i tam położył córkę.
- Dobranoc księżniczko - Wyszeptał blondyn do Cassie, która od razu zasnęła. Jace przykrył ją różowym kocykiem.
Po chwili Jace wyszedł z pokoju.
── ✦ ──
Chloe miała zamiar wyjść z pokoju, ale wcześniej upewniła się, że jej dzieci nie były głodne albo nie musiały mieć zmienionej pieluchy.
Kiedy Chloe szła do sterowni zobaczyła Alec'a, który rozmawiał ze swoją siostrą.
- Cześć kochanie - Przywitał się ze swoją żoną Alec, kiedy podeszła do niego.
- Cześć - Powiedziała z uśmiechem Chloe, zanim mężczyzna pocałował ją w usta, a dziewczyna odwzajemniła pocałunek.
Alec delikatnie położył ręce na jej biodrach i całowali się dalej, aż usłyszeli głos Jace'a, który wchodził do sterowni.
- Nocny łowca nie żyje - Ogłosił Jace, a Chloe i Alec odsunęli się od siebie i spojrzeli na blondyna.
- Milo Keytower - Powiedziała Clary, która szła kilka metrów za Jace'm.
- Co się stało? - Zapytała przerażona Chloe.
- Z tego, co wiem wycięli mu wszystkie runy - Odpowiedziała Inkwizytorka Herondale, która pojawiła się przed Jace'm i innymi nocnymi łowcami. - To prawda Jace? - Zapytała swojego wnuka rudowłosa dziewczyna.
- Tak. Po tym, jak zaatakował go wilk - Odpowiedział Jace i spojrzał na babcię.
- Miał ślady ugryzień i pazurów - Poinformowała ich Clary. Chloe zaczęła martwić się o bezpieczeństwo swojej rodziny.
- Jaki wilkołak atakuje nocnego łowcę bez powodu? - Zapytała Izzy.
- Ten, który chce coś przekazać - Stwierdził zmartwiony Alec.
- I zwróć na siebie uwagę Clave - Zauważyła Inkwizytorka Herondale.
- Musimy go znaleźć, zanim to się powtórzy - Powiedziała Chloe i położyła dłonie na biodrach.
- Chyba wiem, kto to zrobił - Stwierdziła Inkwizytorka Herondale, a wszyscy obecni spojrzeli na nią.
Jakiś czas później
Chloe dowiedziała się, że Inkwizytorka Imogen Herondale podejrzewała jej ojca o zabicie nocnego łowcy, dlatego nakazała Alec'owi i Jace'owi przyprowadzić go do Instytutu. Kobieta przesłuchiwała go.
Obecnie Chloe opierała się o stół i patrzyła jak Alec i Jace kłócili się. Nagle w sterowni włączyły się czerwone światła awaryjne. Cała trójka zobaczyła Clary i kilku innych nocnych łowców, którzy wieźli dwóch martwych nocnych łowców na noszach.
- Co się stało? -Zapytała zaniepokojona Chloe, kiedy spojrzała na kolejne martwe ciała nocnych łowców.
- Znaleźliśmy zwłoki Rosegreen'a i Penmount'a w Brower - Odpowiedziała Clary, która szła w ich stronę, z kilkoma nocnymi łowcami. - Wycięli ich runy - Powiedziała po chwili.
- Jak u Keytower'a - Zauważyła inna nocna łowczyni.
Jace, Alec i Chloe podeszli do zwłok 2 nocnych łowców.
- Wygląda na to, że Penmount został zaatakowany przez wampira - Odezwała się Chloe, kiedy zauważyła ślady kłów na szyi zwłok.
- A Rosegreen przez rycerza Seelie - Zauważył blondyn.
- To nie samotny wilk, ale Podziemni - Powiedziała przerażona Clary.
- Luke miał rację. Podziemni chcą zemsty - Stwierdził Jace.
- To może być początek buntu - Stwierdziła Chloe i chwyciła męża za rękę.
── ✦ ──
W sterowni trwało zebranie zorganizowane przez Imogen.
- W zeszłej nocy w Williamsburgu znaleziono zwłoki kolejnego nocnego łowcy zabitego przez czarnoksiężnika - Poinformowała wszystkich obecnych nocnych łowców Imogen, która stała na schodach. - W czasach tego typu kryzysu ważne jest utrzymanie silnego przywództwa, dlatego po powrocie do Idris mianuję Jace'a Herondale'a na szefa Instytutu - Ogłosiła rudowłosa kobieta, a wszyscy nocni łowcy rozeszli się i wrócili do swoich zadań.
Alec, Chloe, Izzy i Clary podeszli do Jace'a.
- Nie róbmy z tego wielkiej sprawy. To ona nadal tu rządzi, dopóki stąd nie wyjedzie - Stwierdził Jace, kiedy szli.
- Mimo to! Zarządzasz Instytutem i odkryłeś, że jesteś Herondale? Niech to nie uderzy ci do głowy - Powiedziała Izzy.
- Więc Herondale są jak rodzina Kennedy ze Świata Cieni? - Zapytała ciekawa Clary.
- To stara rodzina nocnych łowców zupełnie jak Lightwood'owie - Odpowiedział Alec, gdy on i pozostali podeszli do jednego ze stołów w sterowni.
- A my jesteśmy jak rodzina Kennedy - Powiedziała dumnie Izzy.
- Skupmy się na tym, co ważne - Przerwał Izzy Jace. - Inkwizytorka chce, żebyśmy dotarli do naszych sojuszników i dowiedzieli się, co dokładnie wiedzą, bo teraz uważa wszystkich Podziemnych za podejrzanych - Poinformował ich blondyn i spojrzał na Chloe, którą Alec obejmował w talii.
- To mnóstwo podejrzanych - Zauważyła Chloe, która poczuła usta męża na swojej szyi. - Alec przestań - Wyszeptała rudowłosa dziewczyna.
- Chyba nie sądzi, że nasi przyjaciele mogliby to zrobić, prawda? - Zapytała Clary, która stała obok swojej starszej siostry.
- Musimy udowodnić jej, że się myli. DNA Luke'a rozgrzeszyło go z winy, dlatego też pobierzemy próbki od naszych przyjaciół, aby ich także rozgrzeszyć - Stwierdził Jace, a Chloe miała wątpliwości do jego planu. - Ogłoszę to w całym Instytucie
- Porozmawiam z Simon'em - Oznajmiła z uśmiechem Clary.
- Porozmawiam z Magnus'em - Stwierdziła Chloe i wiedziała, że Alec'owi nie spodobła się ten pomysł.
- Lepiej będzie, jeśli zostaniesz w Instytucie. Tu jest bezpieczniej - Powiedział Alec.- A poza tym niedawno urodziłaś i musisz odpoczywać
- Być może, ale to ja mam lepszy kontakt z Magnus'em i przekonam go, żeby oddał próbkę swojego DNA - Zauważyła Chloe, kiedy odwróciła się i spojrzała na Alec'a.
- Dobrze, ale obiecaj, że będziesz ostrożna - Powiedział zrezygnowany czarnowłosy mężczyzna.
- Obiecuję - Oznajmiła Chloe i pocałowała go w usta, zanim spojrzała na obecnych stojących przy stole.
- Pójdę porozmawiać z Raphael'em - Oświadczyła Izzy.
- Lepiej nie - Powiedział jednocześnie Alec i Chloe i zobaczyli zdezorientowane spojrzenie Jace'a.
- Dlaczego nie? - Zapytał Jace. - Przegapiłem coś?
-Jace... jestem uzależniona od yin fen - Wyznała Izzy i spojrzała na Jace'a.
- Słucham? - Zapytał zszokowany Jace, który nie spodziewał się usłyszeć takiej informacji.
- To długa historia, ale teraz jest ze mną lepiej. Nie idealnie, ale lepiej - Stwierdziła Izzy. - Wystarczająco dobrze, żeby dopaść tych, którzy mordują naszych ludzi - Powiedziała czarnowłosa dziewczyna.
- W porządku. Każda para rąk przyda nam się do pomocy - Stwierdził blondyn. - Daj mi znać, kiedy czegoś się dowiesz - Powiedział Jace, zanim odszedł od Alec'a, Izzy i Chloe.
- Do zobaczenia później - Powiedziała Chloe i odeszła od stołu. Dziewczyna wolała nie mieszać się w sprawy Alec'a i jego siostry.
── ✦ ──
Chloe poszła do mieszkania Magnus'a i gdy już tam była zapukała do drzwi. Po chwili Magnus otworzył drzwi.
- Cześć, Chloe. Proszę wejdź - Powiedział z uśmiechem Magnus, gdy zobaczył swoją przybraną córkę.
Dziewczyna weszła do mieszkania Magnus'a.
- Wszystko w porządku? - Zapytał czarnoksiężnik, gdy zobaczył zmartwienie na twarzy Chloe.
- Tak - Odpowiedziała z uśmiechem Chloe, kiedy spojrzała na czarnoksiężnika.
- Myślę, że w obecnej sytuacji nie powinnaś chodzić sama - Powiedział opiekuńczo Magnus, który nie chciał, żeby stała się jej krzywda
- Umiem o siebie zadbać - Stwierdziła Chloe. - W Williamburg'u znaleziono ciało nocnego łowcy. Został zabity przez czarnoksiężnika - Poinformowała go dziewczyna. - Słyszałeś o tym?
- Nie. Czarnoksiężnicy nie zgłaszają swoich złych uczynków - Zauważył Magnus.
- Potrzebuję kosmyk twojego włosa do testu DNA, które oczyści cię z zarzutów - Powiedziała spokojnym głosem Chloe, bo obawiała się, że Magnus zareaguje z gniewem.
- Nie sądziłem, że powinienem być z czegokolwiek rozgrzeszony - Powiedział ze złością Magnus. - Nie wierzysz mi? - Zapytał czarnoksiężnik.
- Wierzę ci, że nie masz nic z tym wspólnego - Wyznała Chloe i zaczęła mieć wyrzuty sumienia. - Zrozum, że jako nocna łowczyni mam obowiązki wykonywać rozkazy Clave, nawet, jeśli nie podobają mi się - Próbowała usprawiedliwić się Chloe.
- Rozumiem, ale nie poznaję cię. Co się stało z twoim instynktem? - Zapytał ja Magnus.
- Magnus zrozum, że nocni łowcy są mordowani, a ja muszę chronić swoją rodzinę - Stwierdziła Chloe. - Poprosiłam cię o kosmyk włosów, bo jesteś dla mnie jak ojciec i nie chcę, żeby Clave zwaliło na ciebie śmierć tego nocnego łowcy - Wyznała rudowłosa dziewczyna i widziała gniew na twarzy Magnus'a.
Wtedy Magnus wyrwał kosmyk włosa i włożył do do koperty Chloe.
- A teraz wyjdź! - Krzyknął wściekły Magnus i swoją magią otworzył drzwi. Czarnoksiężnik zobaczył łzę płynącą po policzku dziewczyny, kiedy wychodziła z jego mieszkania.
Był zbyt zły, by zdać sobie sprawę, że skrzywdził jedyną osobę, która zawsze była przy nim.
Kilka minut później
Chloe była w parku i usłyszała, że ktoś do niej dzwonił. Dziewczyna wyjęła telefon z kieszeni kurtki i zobaczyła na ekranie imię Alec.
- Gdzie jesteś? - Zapytał ją Alec.
- Idę przez park. Niedługo będę w Instytucie - Odpowiedziała Chloe. - Jak mają się nasze aniołki?
- Dobrze, nasze dzieci śpią - Odpowiedział Alec. - Może to głupie, ale żałuję, że pozwoliłem ci opuścić Instytut, gdy dochodzi do ataków na nocnych łowców
- Zaraz będę w Instytucie i... - Zaczęła mówić dalej Chloe, ale poczuła, że ktoś popchnął ją, przez co upadła na chodnik i uderzyła o głową o betonowy krawężnik.
- Chloe! - Krzyknął Alec przez telefon, gdy usłyszał jęk bólu swojej żony. - Halo?
Chloe kopnęła napastnika, kiedy zbliżał się do niej i poczuła się osłabiona i senna.
- Chloe wszystko dobrze? - Zapytał przerażony Alec, ale usłyszał odpowiedzi. Chloe próbowała użyć swojego serafickiego ostrza na napastniku, ale zaczęła słabnąć i poczuła, jak ktoś zaczyna ją ciągnąć po ziemi, zanim straciła przytomność.
Kiedy Alec zobaczył tą scene, natychmiast pobiegł do nieprzytomnej żony, a napastnik uciekł. Mężczyzna wziął ją na ręce „w stylu panny młodej" i od razu zabrał do Instytutu.
── ✦ ──
Alec był w swoim i Chloe i patrzył jak medyk badał jego żonę, która leżała nieprzytomna na łóżku. Bardzo się o nią martwił.
- Więc nie widziałeś, kto ją zaatakował? - Zapytał Alec'a Jace, który także martwił się o matkę swojej córki.
- Musiałem wybrać między gonieniem za napastnikiem, a pomocą rannej żonie - Odpowiedział zdenerwowany Alec, kiedy spojrzał na Jace'a. - Oczywiście, że wybrałem swoją żonę - Stwierdził po chwili mężczyzna i poszedł do łóżeczek swoich dzieci.
Na szczęście dzieci spały.
- Dobrze się spisałeś - Powiedział Jace i podszedł do swojego Parabatai. Blondyn zobaczył uśmiech na twarzy Alec'a, kiedy czarnowłosy mężczyzna delikatnie gładził policzek swojego śpiącego syna.
- Co z moją żoną? - Zapytał Alec, kiedy zobaczył, że medyk przestał badać jego żonę.
- Nic jej nie jest, musi tylko odpocząć - Odpowiedział medyk, zanim opuścił pokój.
Alec i Jace dostali wiadomość o kolejnych zwłokach.
- Zostanę przy Chloe, dopóki się nie obudzi - Poinformował Alec, który chciał być przy żonie.
- Będę cię krył - Powiedział Jace, zanim opuścił pokój.
Alec od razu usiadł na skraju łóżka i zaczął gładzić rude włosy swojej żony.
── ✦ ──
2 godziny później Chloe zaczęła się budzić. Dziewczyna zamrugała kilka razy, żeby przyzwyczaić się do światła w pokoju. Kiedy Chloe była nieprzytomna wiele się wydarzyło: okazało się, że nocnych łowców zabijała Kaelia, która chciała wrobić w to Podziemnych, a Alec został mianowany przez Jace'a na nowego szefa Instytutu.
- Alec - Powiedziała osłabiona Chloe, kiedy zobaczyła męża, który siedział na skraju łóżka. - Co się stało? - Zapytała po chwili dziewczyna.
- Zostałaś odurzona, znalazłem cię, zanim było za późno - Odpowiedział troskliwie Alec i położył dłoń na dłoni żony.
- Chcieli mnie zabić? - Zapytała przerażona rudowłosa dziewczyna, kiedy próbowała usiąść na łóżku.
- Spokojnie - Powiedział Alec i pomógł jej usiąść, bo wiedziała, że dziewczyna była jeszcze słaba po próbie porwania. - Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem. Nie wiem co bym zrobił, gdybyś została zabita. Nasze dzieci straciłyby matkę i nie wiem czy dałbym rade je samotnie wychować - Wyznał Alec.
- Kochanie ty ani nasze dzieci nie stracicie mnie - Powiedziała z uśmiechem Chloe i położyła dłoń na policzku męża. Chwile później pocałowała go w usta i odwzajemnił pocałunek, który był pełen tęsknoty i pożądania.
- Teraz podaj mi nasze skarby - Powiedziała Chloe, kiedy odsunęła się od męża, bo zabrakło jej powietrza po długim całowaniu się.
Alec wstał z łóżka i podszedł do łóżeczek dzieci. Delikatnie zabrał je w swoje ramiona. Chwile później podał je swojej żonie i usiadł po drugiej połowie łóżka.
- Moje dwa aniołki - Powiedziała z uśmiechem Chloe, zanim pocałowała Cassie w czoło, a potem zrobiła to samo z James'em.
Dzieci zaczęły wesoło gruchać w ramionach swojej matki.
Alec z uśmiechem na twarzy patrzył na tą scenę. Teraz miał wszystko o czym marzył: miał kochającą i piękną żonę oraz dzieci, które dawały mu radość
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top