𝟎𝟓.
── ✦ ──
2 godziny później
Izzy udała się do pokoju jej brata i jego żony. Gdy już tam była czarnowłosa dziewczyna podeszła do łóżka i zauważyła pot i bladość na twarzy rudowłosej dziewczyny, a potem usłyszała ciężki oddech z jej ust.
Izzy próbowała obudzić Chloe, ale dziewczyna nie reagowała, więc Izzy napisała do Magnus'a, aby szybko do niej przyszedł.
- Co się dzieje Izzy? - Zapytał zmartwiony Magnus, kiedy wszedł do pokoju po otrzymaniu SMS-a od Izzy.
- Chloe ma takie same objawy jak Alec i to mnie martwi - Wyznała przestraszona Izzy, kiedy włożyła kosmyk włosów Chloe za jej ucho. Izzy patrzyła na nią ze smutkiem, bo wiedziała, że rudowłosa dziewczyna cierpi podobnie jak Alec. - Jak to możliwe? - Zapytała Izzy.
- Chloe może odczuwać to co Alec przez runę małżeńską, bo są ze sobą połączeni - Wyjaśnił Magnus, kiedy zaczął używać magii na Chloe, aby sprawdzić jej stan i jej dzieci.
- Co z nią i z dziećmi? - Zapytała zmartwiona dziewczyna, kiedy patrzyła jak Magnus badał Chloe.
- Stan dzieci i jej jest stabilny, a Chloe obudzi się za kilka godzin. Nadal będzie odczuwała ból, dopóki nie znajdziemy sposobu na uratowanie Alec'a - Poinformował ją Magnus. - Na razie przeniesiemy ją do Alec'a, aby nadzorować jej stan
Obecnie
Podczas gdy Magnus stabilizował stan Alec'a swoją magią, Izzy usiadła obok nieprzytomnej Chloe i otarła pot z jej czoła. Chloe leżała obok nieprzytomnego męża.
- To nie działa - Stwierdziła Izzy, kiedy spojrzała na Magnus'a, który nadal używał swojej magii na jej bracie.
- Przykro mi Izzy - Powiedział smutno Magnus, który robił wszystko, aby pomóc Alec'owi i, żeby Chloe nie cierpiała. - Więź Parabatai łączy dwie dusze dwie dusze, Jace'a i Alec'a dzielą emocje, instynkty, siły. To anielską wieź, więc niewiele mogę pomóc - Zauważył czarnoksiężnik.
- Jace też tak wygląda? - Zapytała przerażona Izzy, która martwiła się o bliskie sobie osoby.
- Niekoniecznie - Wyznał Magnus, kiedy przestał używać swojej magii. - Kiedy Alec go zawołał, część jego duszy nie wróciła. Teraz utknął, zagubiony pomiędzy sobą a swoim parabatai
Magnus znowu zaczął używać swojej magii na Alec'u.
- Ale jeśli Jace wróci z tą częścią jego duszy... - Zaczęła mówić czarnowłosa dziewczyna, a Magnus jej przerwał.
- To będzie jak lekarstwo - Dokończył za dziewczynę Magnus. - Cokolwiek to jest, musimy działać szybko. Chloe może jest silna, ale życie jej i dzieci może być zagrożone
- Zostań z Alec'iem i Chloe, poszukam Jace'a - Powiedziała Izzy, kiedy wstała z łóżka i spojrzała na jeszcze bledszą Chloe, która ciężko oddychała. Chwile później wyszła z pokoju.
── ✦ ──
Magnus siedział na łóżku obok Chloe i co jakiś czas sprawdzał stan zdrowia jej i Alec'a. Bardzo martwił się o Chloe (która była dla niego jak rodzona córka) oraz o nienarodzone przybrane wnuki. Mężczyzna zrobił by wszystko, aby Chloe nie musiała przeżywać tego bólu.
Nagle zobaczył, że Chloe zaczęła się budzić i mrugnęła kilka razy, aby przyzwyczaić się do światła w pokoju. Dziewczyna na niego spojrzała ze słabym uśmiechem na twarzy. Mężczyzna widział zmęczenie i ból na jej twarzy.
- Nie wstawaj - Powiedział Magnus, kiedy zobaczył że próbowała wstać, ale dziewczyna jęknęła z bólu i po chwili znowu leżała na łóżku.
- Co się dzieje? Wszystko mnie boli, ale nie wiem czemu - Odezwała się Chloe, kiedy czuła ból na całym ciele i słabo się czuła.
- Alec chciał znaleźć Jace'a, a Clary została porwana przez Dot. Jocelyn powiedziała mu o starożytnym rytuale z użyciem kamienia Adamas'u, a Alec zgodził się wziąć w nim udział, ale coś poszło nie tak. Alec zaczął mieć drgawki i krwotoki z nosa - Poinformował ją Magnus, a na twarzy Chloe pojawił się gniew. - A ty czujesz ból Alec'a przez runę małżeńską. Bo teraz jesteś z nim połączona, chociaż rzadko się to zdarza, czujesz to co on
- Zabiję Jocelyn. Znowu naraziła życie moich bliskich, aby ratować swoją córeczkę - Powiedziała ze złością w głosie Chloe, zanim ze smutkiem spojrzała na swojego nieprzytomnego męża.
Bardzo go kochała i była na niego zła, że współpracował z Jocelyn za jej plecami. Mieli zostać rodzicami i on chyba nie pomyślał, że może zostać zraniony lub umrzeć.
- A co z moimi dziećmi? - Zapytała zmartwiona rudowłosa dziewczyna, kiedy położyła dłoń na swoim zaokrąglonym brzuchu.
- Z twoimi dziećmi jest wszystko dobrze - Odpowiedział Magnus i uśmiechnął się do niej. - A teraz musisz leżeć, bo dopóki nie znajdziemy Jace'a będziesz czuć się coraz gorzej - Poinformował ją Magnus i chwycił jej dłoń, aby ją pocieszyć. - Nie martw się wszystko się ułoży skarbie - Powiedział do niej pocieszająco i pocałował ją w czoło, zanim zasnęła.
── ✦ ──
30 minut później Chloe spała w miarę spokojnie, mimo złego samopoczucia. Dziewczyn lepiej to znosiła niż Alec, który bardziej cierpiał.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Isabelle Clary wróciła - Usłyszał za drzwiami głos Jocelyn, więc poszedł otworzyć drzwi.
- Świetnie, Clary jest bezpieczna, teraz wszyscy możemy wracać do domu - Powiedział ze złością w głosie Magnus, który patrzył na Jocelyn z nienawiścią.
- Zaczekaj Magnus'ie! - Krzyknęła Jocelyn, gdy próbował zamknąć drzwi, ale kobieta zatrzymała drzwi ręką. -Co z Alec'iem i Chloe? Wyjdą z tego? - Zapytała z troską, kiedy zobaczyła śpiącą córkę na łóżku z lekko zaokrąglonym brzuchu ciążowym.
- Pamiętasz co powiedziałem, kiedy pierwszy raz przyprowadziłaś do mnie przerażoną dziewczynkę, żebym mógł wymazać jej pamięć? - Zapytał czarnoksiężnik, kiedy zrobił krok do przodu do Jocelyn.
- Że nie chciałeś wtrącać się w sprawy Nocnych Łowców - Odpowiedziała Jocelyn, kiedy patrzyła na wściekłego Magnus'a.
- I powinienem się tego trzymać, ale pozwoliłem się, żebyś mnie przekonała - Stwierdził Magnus. - Przez ile lat wymazywałem jej wspomnienia ?
- 12 lat - Odpowiedziała Jocelyn. - Jestem twoim dłużnikiem, pozwól mi pomóc Alec'owi i mojej córce - Powiedziała kobieta, która nie chciała stracić swojej starszej córki i wnuków.
- Zrobiłaś już wystarczająco dużo - Zauważył czarnoksiężnik. Magnus chciał trzymać swoją przybraną córkę z dala od Jocelyn. Chloe była dla niego najważniejsza i uwielbiał spędzać z nią czas.
- Chciałam tylko znaleźć... -Zaczęła się tłumaczyć Jocelyn. Jednak Magnus nie chciał jej słuchać.
- Zrobiłaś to, co zawsze, Jocelyn. Zmanipulowałaś ludźmi, aby pomagali ci rozwiązywać problemy - Stwierdził Magnus. - A teraz Alec płaci za to wysoką cenę, tak samo jak Chloe, która cierpi z twojej winy - Zauważył czarnoksiężnik.
- To nieprawda - Powiedziała Jocelyn. - Chloe jest moją córką i bardzo ją kocham. Nie miałam zamiaru skrzywdzić jej ani moich wnuków - Oświadczyła rudowłosa kobieta, która widziała zmęczenie i cierpienie na twarzy swojej córki.
- Udowodnij, że się mylę - Powiedział do niej Magnus. - Od zawsze raniłaś Chloe i i faworyzowałaś Clary. Chloe cierpiała z twojej winy, ale to cię nie obchodziło. A teraz, kiedy twoja córka ma wspaniałe życie pojawiasz się ty i chcesz poprawić z nią relacje, ale jest za późno - Stwierdził Magnus i wszedł do pokoju i za pomocą magii zamknął drzwi.
- Nie pozwolę cię skrzywdzić skarbie - Wyszeptał Magnus, kiedy był przy Chloe.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top