- JUN - OGNISKO
ONE SHOT :
PART 2
Kiedy z chłopakami miałaś już wszystko przygotowane, kątem oka spojrzałaś na Jun'a i poczułaś się trochę głupio, że wcześniej mu nawet życzeń nie złożyłaś. Jakby nie patrzeć to tak jakby wprosiłaś się na jego urodziny. Co z tego, ze sam cie zaprosił..zrobił to tylko dla tego, bo zauważył twój smutek i zrobiło ci się mu ciebie żal. Przynajmniej ty tak myślałaś.
-No wszystko gotowe- powiedział WOW i razem z przyjacielem ruszyli do reszty po drodze odpalając dwie świeczki , które razem tworzyły cyfrę 26...
Ruszyłaś za nimi i po chwili tak jak oni i pozostała dwójka chłopaków zaczęliście śpiewać dla Jun'a piosenkę urodzinową. Po reakcji chłopaka widać było, że kompletnie nie spodziewał się takiej niespodzianki.
Był strasznie zadowolony i gdy skończyliśmy mu śpiewać on od razu zaczął dziękować chłopakom, którzy dawali mu od siebie prezenty. Dziwnie mi było na to patrzeć, bo ja nic dla niego nie miałam i jedyne co to mogłam mu tylko złożyć życzenia. Kiedy Jun podszedł do mnie i mnie przytulił, zdziwiłam się, bo w sumie ja nie miałam z tą niespodzianką nic wspólnego.
-Dziękuję- powiedział chłopak mocno mnie obejmując
-Nie musisz dziękować. Tak w ogóle to wszystkiego najlepszego i przepraszam cię, że nie mam dla ciebie prezentu- powiedziałaś i uśmiechnęłaś się przepraszająco gdy chłopak się od ciebie odsunął i na ciebie spojrzał
-Prezenty nie są ważne - powiedział i uśmiechnął się do ciebie, w taki sposób, że poczułaś się znacznie lepiej
Wtedy twój brat zawołał solenizanta, który zajął się dzieleniem tortu. Chłopak z precyzją kroił równe kawałki i rozdawał go dla wszystkich. Kiedy wszyscy zaczęliście go jeść chłopak przyznał, ze liczył tylko na zwykły obóz i , że nie spodziewał się, że jego przyjaciele zrobią coś takiego. Ponownie spędziliście czas na rozmowach i poznawaniu się. Kiedy zrobiło się już dość późno chłopcy zaczęli piec kiełbaski i pili przy tym piwo. Można by powiedzieć, ze w końcu zaczęło się wasze biwakowanie. Razem z chłopakami dobrze się dogadywałaś i nie przeszkadzało ci to, że musiałaś czasami słyszeć obleśnych, albo sprośnych rzeczy. W zasadzie byłaś do tego przyzwyczajona, bo twój brat był z tobą na tyle zżyty, ze wiedziałaś nawet o jego łóżkowych problemach...
Kiedy skończyły wam się pomysły na śmieszkowanie Byeongkwan wpadł na pomysł opowiadania sobie strasznych historii . Jako, że byłaś tam jedyną dziewczyną nie za bardzo chciałaś się na to zgodzić. W końcu byliście na totalnym zadupiu i w dodatku w lesie gdzie w pobliżu nie ma ani jednej żywej duszy oprócz was. Niestety, ale zostałaś przegłosowana przez chłopaków i byłaś zmuszona do słuchania od duchach, lub zjawach. Twój brat jako znawca horrorów opowiadał najlepsze historie, a alkohol pomagał mu je jeszcze bardziej ubarwić. Jedna z historii tak cię przeraziła, że zaczęłaś się porządnie bać. Co chwile oglądałaś się za plecy, by zobaczyć czy ktoś lub coś nie zachodzi was od tyłu.
Jun chyba jako jedyny to zauważył i przesiadł się na miejsce obok ciebie wciskając się miedzy tobą, a Chan'em. Gdy poczułaś jego bliskość od razu poczułaś się nieco lepiej. Nie wiedziałaś dlaczego to tak zadziałało, ale nie rozkimiałaś nad tym długo. Uśmiechnęłaś się do Juna, a on spojrzał na chłopaków...
-No dobra na dziś pora tych opowieści- powiedział, a ty czułaś, że chłopak zrobił to dla ciebie
-No ale jeszcze znam kilka...- zaczął twój brat, ale nie mógł dokończyć, bo zaczął mieć odruch wymiotny.
Wszyscy odsunęli się od niego, a chłopak jak najszybciej odbiegł od was i zwymiotował kawałek dalej. Byeongkwan i Donghun zaczęli się z niego śmiać i podeszli do niego by się z niego po naśmiewać. WOW przyglądał się mu z obrzydzeniem a ty i Jun odwróciliście wzrok by sami się nie porzygać.
-Panu już chyba starczy alkoholu- zaśmiał się Donghun
-No pięknie, a ja będę musiała spać z nim razem w namiocie- westchnęłaś załamana i usłyszałaś jak twój brat znowu haftuję
-Pewnie zaraz mu przejdzie- odezwał się Jun by jakoś cie pocieszyć. Spojrzałaś na niego i zaczęłaś mu zaprzeczać
-Zawszę gdy przesadza z alkoholem możne zarzygać cały pokój- powiedziałaś i zaczęłaś się podnosić
Chciałaś iść do namiotu chłopaka i wyjąć z niego swoje rzeczy. Nie miałaś zamiaru spać z bratem więc dla własnego dobra miałaś w planach spać na zewnątrz...Kiedy Jun zauważył co robisz od razu do ciebie podszedł i pokręcił głową z rozbawieniem.
-Mam pusty namiot...Jeśli chcesz możesz spać ze mną. Obiecuję, że będzie ci wygodniej niż na tej trawie- powiedział przeczesując swoje włosy
-Już nie raz tak spałam, kiedyś też byłam z bratem na biwaku i - zaczęłaś się wykręcać, a Jun nie dał ci dokończyć zamykając ci buzie swoje dłonią
-Powiem to w inny sposób. Śpisz dziś ze mną. Nie pozwolę ci spać na zimnie i w dodatku całkiem samej- powiedział rozkazująco i zabrał twoją poduszkę, którą wrzucił do swojego namiotu.
Czułaś, że protestowanie tu nic nie da więc zgodziłaś się spać z Jun'em. Było to dla ciebie lepsze rozwiązanie. Podziękowałaś mu i wtedy zauważyłaś jak Donghun i WOW pomagają Chan'owi dojść do namiotu. Chłopaka wyglądał tak nieszczęśliwie, że było ci go żal. Poczułaś, że zawiniłaś w roli siostry i go nie upilnowałaś. Pomogłaś chłopakom położyć go i już po chwili wszyscy zaczęli szykować się do snu.
Zagasiliście ognisko, pochowaliście wszystkie puszki i inne śmieci i dopiero wtedy życzyliście sobie dobrej nocy i powchodziliście do swoich namiotów. Jun jako dżentelmen przepuścił cię i wszedł za tobą zamykając wasz namiot. Oboję pozmienialiście trochę posłanie tak by wam obojgu było wygodniej i po kilku sekundach leżeliście obok siebie i staraliście się zasnąć.
-Miałaś kiedyś chłopaka?- zapytał nagle Jun, a ty przekręciłaś głowę w jego stronę i spojrzałaś na niego ze zdziwieniem
-Ja? Dlaczego pytasz ?- zapytałaś nie rozumiejąc czemu go to tak nagle zaciekawiło
-Tak jakoś z ciekawości...- powiedział i podrapał się po brodzie
Między wami na kilkanaście sekund zapanowała cisza, którą tłumiły odgłosy z lasu i okolicy. Co chwile było słychać odgłosy sowy, ptaków, komarów i innych zwierząt. W końcu jednak zdecydowałaś się odpowiedzieć chłopakowi na pytanie jakie zadał. Widać po nim było, że chciałby otrzymać twoją odpowiedź na pytanie, które wcześniej ci zadał.
-Nie, nie miałam chłopaka- przyznałaś cicho, bo się tego wstydziłaś
Kiedy chłopak to usłyszał od razu na ciebie spojrzał zdziwionym wzrokiem. Nie dziwiłaś mu się wcale. Sama wiedziałaś, że to dziwne nie mieć chłopaka w twoim wieku miałaś 21 lat , a z nikim do tej pory nie byłaś...
-Dlaczego?- zapytał, a ty wzruszyłaś ramionami sama nie znając odpowiedzi na te pytanie
-Może jeszcze nie wpadłam na tego jedynego- powiedziałaś, a on jakby zaciekawiony odwrócił się na swój prawy bok i spojrzał na ciebie
-A co się wtedy czuję. No wiesz jak się spotyka miłość swojego życia?- zapytał wlepiając swoje spojrzenie w twoje oczy, które według niego były przepiękne
-Słyszałam, ze serce wtedy mocniej biję i robi się gorąco- powiedziałaś również na niego spoglądając. Jun uśmiechnął się, a ty poczułaś jak oblewasz się rumieńcem
-Ja słyszałam, że wtedy też się często zawstydza przy tej osobie i czuję się dziwną radość- powiedział zadowolonym głosem
-Byś może...- przyznałaś i oderwałaś się od patrzenia na niego
Spojrzałaś na dach namiotu i czułaś jak Jun nadal na ciebie patrzy i się uśmiecha. Zachowywał się dość dziwnie i przez to czułaś się trochę nieswojo. Czułaś jak twoje policzki robią się ciepłe, a twoje serce przyśpieszyło swój rytm. Czułaś się jakbyś zaczęła się czymś poważnie stresować i byłaś pewna, że czułaś się tak przez niego...
-Czułaś się tak kiedyś?- zapytał Jun
-Ja...w sumie nie wiem. Kiedyś chciałabym to poczuć, a ty?- zapytałaś licząc , że ten temat zaraz się skończy i oboje pójdziecie spać
-Ja chyba już poczułem- odpowiedział z zadowoleniem i w końcu przestał cie obserwować i położył się na plecy.
Spojrzałaś na niego i zauważyłaś wtedy jak chłopak zamyka oczy i uśmiecha się jakby w swojej głowie widział coś pięknego. Pomyślałaś przez chwile o tym, że może ma na myśli jakąś dziewczynę do której coś poczuł i od dziwo zaczęłaś jej zazdrościć. Jun był bardzo przystojny i zapewne podobał się wielu dziewczyną, nie tylko tobie. Byłaś pewna, że w młodości miał wiele dziewczyn. Chłopak miał też fajny charakter...jest miły, zabawny, opiekuńczy i rozważny. Znałaś go jeden dzień i to w zasadzie nie cały a miałaś takie wrażenie, że znasz go całe życie. Właśnie wtedy poczułaś fale gorąca i mocniejsze bicie serca. Zdałaś sobie sprawę, że to samo czułaś wtedy gdy pierwszy raz zobaczyłaś Jun'a. Patrzyłaś na chłopaka i zastanawiałaś się co to może znaczyć, czy faktycznie przez ten jeden dzień mogłaś się w nim zakochać. W pewnym momencie Jun odwrócił się do ciebie i spojrzał w twoją stronę sennym wzrokiem...
-Jeszcze nie możesz spać?- zapytał i ziewnął w uroczy sposób
-Już zaraz pewnie zasnę- powiedziałaś, a on przytaknął i zamknął oczy
-To dobranoc- szepnął i przybliżył się do ciebie nieco bliżej
Przez pierwsze sekundy chciałaś się od niego odsunąć, ale ta jego bliskość tak ci się spodobała, ze tego nie zrobiłaś. Uśmiechnęłaś się na widok zasypiającego blisko ciebie chłopaka i po chwili sama zamknęłaś oczy.
-Dobranoc Junhee- szepnęłaś czując, że zaczynasz zasypiać
Kiedy chłopak usłyszał twój głos uśmiechnął się przez sen i postanowił zrobić coś do czego chyba nigdy by się nie posunął. Jednak przy tobie miał odwagę to zrobić . Jakby czuł, że gdy to zrobi ty mu nie uciekniesz, nie pobijesz go, ani nic z tych rzeczy. Chłopak wyjął swoją rękę spod kołdry i obiął cie delikatnie w pasie. Otworzył oczy by zobaczyć twoją reakcję i ucieszył się gdy zobaczył twój delikatny uśmiech.
Wiedział, że przez ten krótki czas zdążyłaś już zasnąć i nie jesteś świadoma tego co zrobił, ale cieszył się, że mógł cie objąć. Przy tobie czuł się swobodniej niż przy swojej rodzinie czy nawet chłopakach. Zdał sobie z tego sprawę już w mieszkaniu Chana gdy razem rozmawialiście, a w lesie podczas zbierania drewna uświadomił sobie, że jesteś dla niego ważna...
__________________________
Jeśli chcecie kolejną część to dajcie mi znać. Ostatecznie miałam zakończyć tego ONE SHOTA na tym etapie, ale może kilka osób chciałaby kontynuację, co o tym myślicie ?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top