- DONGHUN - SILENT SCREAM


ONE SHOT :

-DONGHYUN POV-

Krążyłem po mieście juz od kilku godzin. Zaczynało mnie juz to męczyć, ale nie chciałem jeszcze wracać do domu. Właśnie dziś potrzebowałem spokoju, odpoczynku. To nie tak, że miałem dość rodziny , znajomych i przyjaciół. Po prostu musiałem sobie chyba coś przemyśleć na spokojnie. 

Chodziłem po parku i zastanawiałem się co chce robić po skończeniu szkoły. Jednocześnie obserwowałem innych, którzy tak jak ja wybrali się na spacer. Gdy zaczęło się nieco ściemniać pomyślałem, ze na chwilę usiądę na ławce i pooglądam zachód słońca, który już zaczął pojawiać się na niebie. Usiadłem na ławce i oparłem się wygodnie o oparcie, by się choć na chwile odprężyć. Westchnąłem patrząc przed siebie i wtedy usłyszałem podniesione głosy kilku dziewczyn i krzyk innej. 

Odwróciłem głowę i zobaczyłem jak kawałek dalej dwie dziewczyny stoją nad inną, nieco od nich niższą i widocznie wystraszoną. Dziewczyny perfidnie śmiały się z niej i widać było nawet jak szarpały za jej włosy. Początkowo nie chciałem się wtrącać, ale ta dziewczyna wyglądała tak biednie. Widziałem , że sobie z nimi nie radzi i nawet nie chce tego robić. Było widać, że jest ich ofiarą i zdążyła się chyba do tego przyzwyczaić. Westchnąłem i w myślach nazwałem się głupcem. Podniosłem się z ławki i zacząłem iść w ich stronę. Jednocześnie przyglądałem się innym ludziom, którzy  zerkali na nie, ale nie reagowali. 

Dziewczyny , które znęcały się nad niższą zauważyły mnie już z daleka. Chyba wyczuły to, że zmierzam ku nim. Podniosłem nieco głowę i wsadziłem ręce do kieszeni swoich czarnych spodni. Dziewczyny widząc co lekko się zarumieniły i odsunęły się on nadal wystraszonej dziewczyny. Kiedy podszedłem do nich od razu obiąłem te biedaczkę ramieniem i zlustrowałem jej ' koleżanki', które nie ukrywały zdziwienia.

-Gdzie ty byłaś. Mieliśmy się spotkać przy bramie- powiedziałem do dziewczyny, którą obejmowałem- Spotkałaś koleżanki?- zapytałem z lekka kpiną dając  tym dziewczyną jasno do zrozumienia, ze widziałem co jej robiły i nie byłem z tego zadowolony.

-Ty ją znasz?- zapytała wysoka brunetka i toną tapety na twarzy.

-To moja dziewczyna i ostrzegam...Jeśli jeszcze raz ją tkniecie, albo będziecie jej dokuczać, to was znajdę i pogadamy sobie inaczej- powiedziałem do nich z chłodnym tonem głosem

-Masz szczęście [t.i]- powiedziała tym razem bogato ubrana blondynka

Obie dziewczyny prychnęły pod nosem i  lustrując nas obojga wzrokiem odeszły w stronę wyjścia z parku. Kiedy zniknęły ni z oczu puściłem dziewczynę i spojrzałem na nią uważnie. Dziewczyna miała bardzo piękne i niespotykane oczy. Wydawało mnie się, że nie była 100% Koreanką. Uśmiechnąłem się  do niej, a ona zauważając to od razu się ukłoniła.

-Przestań, nie musisz mi się kłaniać- powiedziałem od razu gdy zobaczyłem jak się zgina. Złapałem ja za ramiona by ją od tego powstrzymać, jednak gdy ona spojrzała na moje dłonie z lekkim strachem od razu się od niej odsunąłem. Nie chciałem by się mnie bała.

-Nic ci nie jest? Nie zrobiły ci nic złego?- zapytałem z lekką nieśmiałością

Dziewczyna pokręciła głowa i zwiesiła głowę w dół patrząc na swoje nogi . Wydawała mi się bardzo nieśmiała  i z jednej strony mi się to podobało. Uśmiechnąłem się pod nosem i gdy tylko to zrobiłem , dziewczyna uniosła głowę i na mnie spojrzała. Kiedy nasze spojrzenia się z sobą spotkały, a jej usta wykrzywiły w subtelnym i bardzo dziewczęcym uśmiechu, moje serce zabiło mocniej. Poczułem dziwne ciepło, które zaczęło rozchodzić się po całym moim ciele. W tym momencie dziewczyna wprost olśniła mnie swoją urodą. Wyglądała przepięknie .

-Jak masz na imię ? - zapytałem, a ona speszyła się i odwróciła ode mnie swój wzrok- Powiedziałem coś nie tak?- zapytałem z zaniepokojeniem

Dziewczyna szybko pokręciła głową i zaczęła machać rekami, jakby zaprzeczała moim słowom. Uniosłem lekko brwi nie wiedząc o co jej chodzi. Dziewczyna wskazała dłonią na swoje gardło i w powietrzu narysowała prostą linie. Zacząłem wtedy rozumieć, że jest niemową. Zrobiło mi się jej żal. Posmutniałem nieco i wtedy zobaczyłem jak dziewczyna zaczyna wyciągać coś ze swojej torby. Był to tablet, na którym od razu zaczęła coś pisać. W skupieniu przyglądałem się jej i zastanawiałem się jak to jest być taką osobą.  Pewnie musiało być jej ciężko. Pewnie dlatego te dziewczyny się nad nią znęcały. Jej życie zapewne nie jest do końca kolorowe i miłe, tak jak innych. Westchnąłem po cichu i podrapałem się po karku, a dziewczyna uśmiechnąłem się i odwróciła tablet w moją stronę.

-Nazywam się [t.i i n.] i bardzo dziękuję za pomoc- odczytałem , a ona znów się lekko ukłoniła

-Cieszę się, ze mogłem pomóc. Ja jestem Lee Donghun, miło mi cie poznać- powiedziałem posyłając do niej swój szczery uśmiech. Wtedy ona ponownie zaczęła coś pisać

-Czy mogę ci się jakoś odwdzięczyć?- przeczytałem tym razem w myślach i przez chwilę się nad tym zastanawiałem

-Jeśli chcesz to możesz dotrzymać mi towarzystwa  podczas spaceru- odpowiedziałem

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i przytaknęła głową. Odwzajemniłem jej uśmiech i powolnym krokiem ruszyłem w stronę jednej z moim zdaniem najładniejszych alejek w parku. Między nami z początku trwała cisza. Czasami zerkałem na dziewczynę i się jej przyglądałem. Miałem wrażenie , ze nadal jest nieco przestraszona tamtym zdarzeniem, albo czuła się przy mnie nieśmiało. Odchrząknąłem i odwróciłem od niej wzrok. Nie wiem dlaczego, ale chciałem ją poznać. 

-Nie wiem czy mogę o to pytać...- odezwałem się chcąc jakoś zacząć rozmowę- Jeśli nie chcesz , to nie musisz mi odpowiadać, ale...Od jak dawna jesteś niemową?- zapytałem, a ona nieco posmutniała i zaczęła się zastanawiać nad tym czy chce mi odpowiedzieć na te pytanie. Pomyślałem o tym jakie te pytanie było głupie i już chciałem ją przeprosić, ale ona uprzedziła mnie zapisując coś na tablecie.

-Od urodzenia- przeczytałem kiedy pokazała mi ekran. Spojrzałem na nią ze smutkiem i odruchowo złapałem za jej małą i delikatną dłoń

-Przykro mi. Pewnie jest ci ciężko- powiedziałem patrząc w jej oczy, które mimo tego wszystkiego wydawały się być szczęśliwe. 

Przez chwilę oboje patrzeliśmy na siebie i trwaliśmy tak w bezruchu. Jednak ten nasz trans skończył się kiedy dziewczyna spojrzała na nasze splecione z sobą dłonie. [t.i] spojrzała na nie i mocno się zaczerwieniła. Było mi trochę głupio za ten odruch, więc szybko ją puściłem i również się zawstydziłem.

-Wybacz- powiedziałem i podrapałem się po karku by ukryć przed nią mój wstyd. Czułem się przy niej trochę niezręcznie

Katem oka zauważyłam jak dziewczyna kreci głowa i spogląda na mnie ze słodkim uśmiechem. Chyba musiałem ją nieco rozbawić. Skarciłem się za to w myślach i chwilę po tym poczułem jak ona klepie mnie delikatnie po ramieniu. Spojrzałem na nią z zaciekawieniem i zauważyłem jak wskazuję palcem na ławkę kilka metrów dalej. Zrozumiałem o co jej chodzi i już po chwili oboje ruszyliśmy w jej stronę. Usiedliśmy pod drzewem, a przed nami był widok na jedną z fontann i masy krzewów pięknych róż. Dziewczyna kiedy tylko to zauważyła westchnęła bez głośnie i zaciągnęła się miłym i słodkim zapachem. Wyglądała wtedy tak pięknie, że mimowolnie się uśmiechnąłem i  poczułem jakąś lekkość na sercu.

-Podoba ci się ?- zapytałem, a ona przytaknęła nawet się do mnie nie odwracając

Wtedy postanowiłem opowiedzieć jej historie ze swojego dzieciństwa jak po raz pierwszy zaprowadził mnie tutaj dziadek i opowiadał mi  o tym, ze te miejsce idealnie nadaję się na randkę. Dziewczyna odpowiadała mi pisząc na swoim tablecie i tak zaczęliśmy się poznawać. Rozmawialiśmy przez dłuższy czas. Często oboje się śmialiśmy. Niektórzy dziwnie się na nas patrzyli , bo głównie słyszeli tylko mój śmiech...Mi jakoś to nie przeszkadzało. Od dawna nie czułem się tak dobrze jak teraz. Gadaliśmy do momentu, aż zrobiło się ciemno i  lampy, które były w parku zaczęły się zapalać.

-Jest już tak późno? Chodź odprowadzę cie do domu. Nie chce by ktoś znowu cie zaczepił- powiedziałem podnosząc się z ławki i wyciągając do niej swoją dłoń.

Dziewczyna uśmiechnęła się z wdzięcznością i zabierając swoją torbę ruszyła razem ze mną w stronę wyjścia. Od momentu gdy dziewczyna złapała moją rękę, oboje ich nie rozdzieliliśmy. Szliśmy przez całą drogę trzymając się za rękę i mi to w ogóle nie przeszkadzało. W zasadzie , to nawet mi się podobało. Cieszyłem się, że mogę ją tak trzymać i cieszyłem się, że ona była po prostu blisko mnie. Co się ze mną dzieję? Ogarnij się Donghun! 

Podprowadziłem [t.i] pod blok, w którym zapewne mieszkała. Był on dość ładnie zadbany i był dość wysoki. Dzielnica, w której byliśmy była dość spokojna i wydawała się bezpieczna. Kiedy stanęliśmy i dziewczyna puściła moją dłoń od razu poczułem chłód, w miejscu gdzie wcześniej nasze ciała się dotykały. Chcąc ukryć swój smutek uśmiechnąłem się lekko i schowałem swoje dłonie do kieszeni spodni. Wtedy dziewczyna zaczęła pisać coś na tablecie i gdy skończyła pokazała mi treść notatki.

-Dziękuję za odprowadzenie i za to , że ze mną porozmawiałeś. Po raz pierwszy od dawna nie czułam się obca- przeczytałem i uniosłem na nią swój wzrok. Dziewczyna widząc to zaczęła stukać palcem  ekran i zmusiła tym mnie do dalszego czytania - Ludzie często mnie unikają, przez to jaka jestem. Dziękuję, że ty nie uciekłeś

Te słowa ścisnęły mnie za serce. Bolało mnie to jak pomyślałem o tym , jak ona musiała się wtedy czuć. Miałem ochotę się w tym momencie rozpłakać, ale zamiast tego po prostu podszedłem do niej bliżej i ją mocno do siebie przytuliłem. Dziewczyna była ode mnie o wiele niższa, jej głowa była na wysokości moich płuc. Czułem jak z początku była zaskoczona i zesztywniała z tego zaskoczenia, ale im dłużej ja przytulałem tym , dziewczyna rozluźniała swoje mięśnie. Kiedy oswoiła się z moją bliskością, czułem jak powoli obejmuję mnie w pasie. Kiedy to zrobiła poczułem się szczęśliwy. 

Nidy nie byłem tak szczęśliwy jak jestem teraz. Ta dziewczyna miała coś w sobie, czego własnie szukałem. Westchnąłem cicho i przylgnąłem do niej  jeszcze bardziej . Mój nos zatopił się w jej włosach, które pachniały owocowym szamponem i przez chwilę zamknąłem oczy. Czułem jak dziewczyna delikatnie zaczyna klepać mnie po plecach i po chwili się ode mnie odsunęła. Kiedy spojrzałem na jej twarz , zauważyłem w kącikach jej oczu łzy. Nie wiedziałem czy były one spowodowane przeze mnie czy coś innego, ale zmartwiłem się widząc je i od razu zacząłem  się  o nie obwiniać.

-Przepraszam z to. Ja tylko...- zacząłem , a ona uciszyła mnie  zatykając mi usta dłonią. Uśmiechnęła się do mnie i spowodowała, że ponownie moje serce zabiło mocniej. 

Moje oczy nie odrywały od niej wzroku. Kiedy dziewczyna cofnęła się i oderwała swoją dłoń od moich ust, od razu pomachała mi na do widzenia i zaczęła odchodzić w stronę budynku.Podniosłem rękę chcąc jej odmachać, ale ona już się nie odwróciła. Weszła do  klatki i zniknęła za drzwiami. Przez chwilę stałem tam jak słup  i patrzyłem tępo na drzwi od jej bloku. Nie chciałem zbytnio zwracać na siebie uwagi, więc po chwili zacząłem z stamtąd odchodzić. Skierowałem się w stronę przystanku autobusowego i gdy już na nim byłem , zdałem sobie sprawę z tego, że nie wziąłem od niej numeru telefonu. Uderzyłem się  dłonią w czoło i zaśmiałem się sam z siebie. Będę musiał przyjść tu jutro...

_______________________________

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Jeśli chcecie bym zapisała dla was jakiegoś ONE SHOTA  z dedykacją, to proszę o składanie  zamówień. Możecie to robić tutaj w komentarzach pod rozdziałami , albo jak wolicie  możecie wysyłać do mnie prywatne wiadomości.

Miłego dnia :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top