R8
-Co on zamierza zrobić? Chyba nie będzie się bił?- pytałam kiedy starałam się za nimi nadążyć
-Tego nie mogę ci obiecać- oznajmił mi strzeże mężczyzna, który już wykonywał jakiś telefon. Bardzo mnie tym zaniepokoił.
Kiedy doszliśmy do garderoby ASTRO, Hongjoon mocno kopnął w drzwi, które się otworzyły z hukiem. Zobaczyłam tam chłopaków, którzy robili jak zawsze ćwiczenia wokalne przed występem, byli zaskoczeni naszym widokiem i wcale się nie dziwie. Hongjoon zrobił prawdziwe wejście smoka.
-Który z was mądrale wpadł na pomysł odbicia nam Sunmi?!!- zapytał groźnie lider zespołu
-Była z nami od początku, więc zostanie z nami do końca- oznajmił Sanha i stanął oko w oko z Hongjoonem. Oboje zaczęli się mierzyć wzrokiem podobnie jak pozostali
-Zaczyna być ciekawie- powiedziałam pod nosem i usiadłam obok Rockyego na sofie
-Ale teraz jest z nami- odpowiedział mu Mingi
-Z nami jest jej lepiej- dodał Seonghwa i obiął kumpli ramieniem
-I co z tego? u nas ma lepszą przyszłość- powiedział MJ i podszedł do Sanhana ( nie wiem czy dobrze odmieniłam, ale niech tak będzie), by pokazać mu , że nie jest ty jedyny z ASTRO
-A my mamy Wooyounga- powiedział dumie San, a ja spojrzałam na niego z uniesioną brwią. Nie wiedziałam o co mu chodzi tak jak i reszta. Dopiero po chwili to ogarnęłam razem z Wooyoungiem
-Że niby jestem seksowny, czy że jestem jej nowym facetem?- zapytał chłopak, a Rocky opluł się wodą, którą pił
-Że co jesteś?! - zapytał zaskoczony Moobin i wstał ze swojego miejsca. Dopiero teraz zauważyłam , że Jin Jin podnosi się z podłogi...
-Bang ! Bang! Dwa, zero dla ATEEZ!!- krzyknął zadowolony Jongho i przybił piątkę z pozostałymi
-Pogubiłem się w tym liczeniu- przyznał San i podrapał się w skroń
-Będę zapisywał- oznajmił nagle Eunwoo.
Chłopak wstał z krzesła i zaczął szukać jakiejś kartki i długopisu. Trochę to trwało, ale gdy miał już wszystko przygotowane , kontynuowali. Katem oka widziałam jak na korytarzu kręci się manager ATEEZ i zdziwiłam się, że jeszcze nie reaguję.
Jednym uchem słuchałam tego jak chłopaki zaczynają mówić swoje zalety i nie patrzyłam który zespół faktycznie zaczął wygrywać. Pogrążyłam się w myślach nad dokonaniem wyboru. Po kilku minutach zeszłam na ziemie słysząc jak chłopaki rozmawiają coś o dziecku...
-Nazwę pierwsze dziecko jej imieniem!- krzyknął Moobin, ale to słowa Hongjoona zbiły wszystkich z tropu
-Pfy ja zrobię jej dziecko!- powiedział z dumą, a wszyscy spojrzeliśmy na niego jak na głupka. Chłopak nadal uśmiechał się i nadal był z siebie dumny. Do momenty gdy zapisujący na kartce Eunwoo nie zaczął cytować tego co pisał
-Nie zapładniamy koleżanek- zapisał
Kiedy chłopcy z ATEEZ jęknęli z załamania i zaczęli obwiniać lidera za to ,że przegrali, Rocky wstał i wyrwał kartkę z rozpiską. Porwał ją na kawałki i rozsypał strzępki papieru na podłogę
-To bez sensu. Sunmi musisz zdecydować o tym sama- powiedział chłopak i spojrzał na mnie. W końcu ktoś wpadł na pomysł, że powinnam zadecydować o tym sama...
Po jego słowach razem z ATEEZ opuściliśmy ich garderobę i wróciliśmy do swojej. Kiedy chłopcy wyszli już na swój ostatni występ ja postanowiłam zadzwonić do siostry, z która się ostatnio pokłóciłam. Chciałam z nią porozmawiać na spokojnie. Chciałam by dowiedziała się jaka według mnie jest prawda i oczywiście chciałam by mi doradziła w wyborze....Ona zna obie grupy, więc liczę na nią...
Kiedy moja siostra odebrała nie chciała ze mną rozmawiać, ale na szczęście ją jakoś przekonałam. Powiedziałam jej całą prawdę i opowiedziałam jej co się dziś wydarzyło. Niestety nie pomogła mi w wyborze.
-Nie ważne który zespół wybierzesz- powiedział, a ja się załamałam. Taki wybór był dla mię trudny.
-No to mi pomogłaś...- prychnęłam
-To przedstaw im mnie i ja pójdę do tych których nie wybierzesz- zaproponowała, a ja wywróciłam oczami
-Jesteś za młoda i za głupia na bycie asystentką- powiedziałam, wiedząc jak kiedyś musiałam jej tłumaczyć ,że 2+2 nie równa się 22...
-Też cie kocham, ale muszę spadać. Powodzenia z decyzją- powiedziała i się rozłączyła.
No cóż czeka mnie teraz bardzo ważna i trudna decyzja do podjęcia. Polubiłam ATEEZ, ale dłużej znam ASTRO. Spędziłam z nimi prawie trzy lata, więc...to dość sporo. Znam ich tak dobrze jak swoich braci, których nie mam, wiec oni mi ich zastępowali. Czasami zdarzały się kłótnie, ale jestem pewna, że po czasie z ATEEZ też by tak było... Nie wiem...naprawdę nie wiem
Po jakimś czasie chłopaki wrócili, a razem z nimi manager i jakaś kobieta, która wyglądała na miłą i co najdziwniejsze nie miała azjatyckiej urody. Chłopcy przedstawili ją mnie i nieco się zdziwiłam gdy usłyszałam, ze ona od dziś będzie się nimi zajmować.
-Nie mam już na nich sił, wiec Jayne zajmie moje miejsce- powiedział, a chłopaki zaczęli się cieszyć
-Em... nie rozumiem o co tu chodzi- powiedziałam cicho, ale usłyszał to San, który stał obok mnie
-Poznaliśmy ją jeszcze przed debiutem w zasadzie wszystko jej zawdzięczamy- powiedział
-I jest milsza niż on- dodał Seonghwa pokazując na ich managera
-I od managera ASTRO-szepnął San do mojego ucha.
-Ach, więc o to chodzi- pokiwałam głową i spojrzałam na te dwójkę. Oni chyba próbowali mnie przekabacić na ich stronę. Schlebia mi to, że mnie aż tak polubili
-O co?- zapytał Seonghwa udając ,że nic nie wie.
-Kombinujecie- powiedziałam w momencie gdy obok nas przechodził najmłodszy z zespołu
-Kto coś kombinuję? No chyba nie ja!- zaparł się naburmuszony nie wiedząc o co nam chodzi.
-Dobra skończy tych pogaduszek...Idziemy na wywiad, Sunmi możesz iść z nami- odezwała się kobieta, która teraz zajęła miejsce managera...
Zgodziłam się, bo to w końcu mogły być moje ostatnie chwile z ich zespołem. Podjęłam już decyzję i postanowiłam wrócić do ASTRO. Za długo ich znałam , by ich zostawić dla innych. Poza tym teraz jeszcze bym musiała poznawać te całą Jayne...Moje serce od zawsze należało do ASTRO i teraz gdy Rocky mnie przeprosił, nie miałam innego wyjścia.
Było mi jednak smutno. Kiedy siedziałam i patrzyłam na uśmiechających się do mnie chłopaków, doszło do mnie to, że ich zranię. Ale przecież szybko o mnie zapomną. w końcu znam ich drugi dzień, to naprawdę nie wiele.
W pewnym momencie nie wytrzymałam i wyszłam z sali w której odbywał się wywiad z ATEEZ. Wyszłam na już prawie pustą hale i zaczęłam się rozglądać za jakimś miejscem, w którym mogłabym ochłonąć. W pewnym momencie dostrzegłam managera ASTRO. Mężczyzna gdy mnie zobaczył od razu do mnie podbiegł.
-Podjęłaś już decyzje?- zapytał jak zawsze miłym głosem...Tylko raz odezwał się do mnie chłodnym tonem, nie to co manager ATEEZ, który praktycznie cały czas miał wszystko w nosie.
-Tak wybrałam- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego
-Wybierasz nas? Wracasz do nas?!- pytał, ale widząc mój uśmiech nie musiał słyszeć odpowiedzi
-Tak, Podjęłaś bardzo dobrą decyzje!!. Nie pożałujesz!- krzyczał zadowolony i zaczął ze mną tańczyć i wykonywać jakieś piruety. Śmiałam się z tego, bo musieliśmy dla innych wyglądać jak duże dzieci .
-Musze zawołać chłopaków i im o tym powiedzieć-dodał gdy był już zmęczony tym napadem radości.
I wtedy usłyszałam jak ktoś kaszlnął, by zwrócić na siebie uwagę. Odwróciłam się razem z mężczyzną i zobaczyliśmy chłopaków z ATEEZ. Hongjoon w ręku trzymał mały tort, Wooyoung miał kwiaty ,a reszta miała założone urodzinowe czapeczki...Ich mimy wyglądały na takie jakby dowiedzieli się właśnie o czyjejś śmierci. Nie chciałam właśnie takiej sytuacji... Chciałam im to powiedzieć delikatnie, wytłumaczyć im dlaczego tak wybrałam, a teraz kiedy tak na mnie patrzą...
-Rozumiem, że tort mamy dostarczyć do garderoby ASTRO, tak?- zapytał Hongjoon, który był na tyle odważny by odezwać się pierwszy
-Nie spodziewałem się tego...- powiedział cicho Jongho patrząc na mnie ze smutkiem i zranieniem...
-Przepraszam..- zaczęłam, ale nie miałam odwagi by dodać coś więcej
-Pffy...Daruj sobie. Po co w ogóle zamawialiśmy to wszystko?- odezwał się Mingi i zrzucił czapeczkę z głowy i ją podeptał. W jego ślady poszli także inni.
-Zjedzcie z chłopakami, mam nadzieję, że będzie wam smakować- oświadczył Hongjoon
Chłopak podszedł do mnie i wciskając mi do rąk tort, na którym było napisanie " witaj w zespole" Kiedy patrzyłam na tort on w tym czasie zdjął również swoją czapkę i nałożył ją mi na głowę.
-Smacznego!- krzyknął Seonghwa i razem z resztą zespołu odeszli z smutnych i złych nastrojach.
Przez dłuższą chwile stałam i patrzyłam przed siebie. Byłam osłupiała zaistniałą sprawą. Czułam, że zrobiłam źle, ale widocznie tak musiało być...
----------------------------------------
Na pewno jesteście zawiedzeni decyzją bohaterki i nie lubicie jej, ale nie smućcie się. Ta książka jest o ATEEZ, a nie o ASTRO , wiec bądźcie cierpliwe :) Jak myślicie który z chłopaków będzie tym jedynym?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top