REAKCJE ATEEZ


KIEDY PRZEBIJESZ OPONE W AUCIE :

MINGI :

Zadzwoniłaś po chłopaka obgryzając z nerwów swoje paznokcie. Bałaś się jego reakcji na to , że po raz kolejny zrobiłaś coś z jego autem, które ci pożyczył. W momencie kiedy usłyszałaś , że Mingi odebrał nie mogłaś wydusić z siebie słowa. Serce skakało ci do gardła. Spojrzałaś na auto i w końcu zaczęłaś szybko tłumaczyć chłopakowi co się dokładnie wydarzyło. Opowiadałaś mu dosłownie każdy szczegół do momentu , aż Mingi ci nagle przerwał...

-[T.I] ! do rzeczy... nie mam całego dnia- powiedział już lekko zirytowany

-Ehh... przebiłam oponę... i nie wiem co robić- wydusiłaś w końcu i poczułaś się jak dziecko, które nie może poradzić sobie z łatwą rzeczą

-Jak ty zdałaś prawo jazdy? W bagażniki jest opona zapasowa.. zmień ją i tyle

-Łatwo ci mówić- burknęłaś naburmuszona

-Ehh... zaraz będę wyślij mi lokalizację- powiedział, a ty się ucieszyłaś i od razu mu podziękowałaś.

Kiedy chłopak do ciebie przyjechał rowerem...no bo przecież czym innym, od razu zaczął wymieniać  oponę i przy okazji wszystko po kolei ci tłumaczył. Uważnie go słuchałaś , ale gdy skończył i tak wszystko wyleciało ci z głowy. Mingi nie pozwolił ci dalej prowadzić, więc to on teraz został twoim kierowcą... Całą drogę przechwalał się, że on się na wszystkim zna i że jest mistrzem w zmienianiu opon i prowadzeniu auta, aż nagle usłyszeliście oboje huk...

-Tym razem to nie ja...- powiedziałaś, a on tylko na ciebie spojrzał

SAN :

San kiedy tylko zobaczył jak stałaś na poboczu i usiłowałaś zmienić oponę, zaśmiał się pod nosem i zatrzymał swoje auto za twoim. Wysiadł z niego i idąc w twoją stronę czuł się jak bohater, który zaraz pomoże kobiecie w opresji.

-Pomóc pani?- zapytał z nonszalanckim uśmiechem, który działał rozbrajająco na kobiety

-San? Nie dzięki poradzę sobie sama- odpowiedziałaś tocząc koło

-Czyżby? Oj no [T.I] nie daj się prosić. Jestem facetem lepiej sobie z tym poradzę

-Dam radę- nie chciałaś mu ustąpić i byłaś jak to zawszę ty uparta.

San przez chwilę ci odpuścił, ale kiedy zrobiłaś coś źle i on ci to uświadomił poprosiłaś go jednak o pomoc. Chłopak z uśmiechem dokończył całą robotę za ciebie i gdy skończył  schylił się do twojej twarzy i popukał się palcem w policzek. Wywróciłaś oczami i dałaś mu buziaka w podziękowaniu. Przy okazji umówiliście się na wspólny posiłek i kiedy już byliście umówieni ruszyliście swoimi autami w dalszą drogę.

YEOSANG :

Chłopak akurat siedział razem z tobą w tym samym aucie. Jego auto było w naprawię, więc to ty robiłaś za jego szofera. Chłopak przez cały czas był zajęty swoim telefonem i nie wtrącał się w styl twojej jazdy. Nie komentował i nie przeszkadzał ci za co byłaś my wdzięczna. Był pasażerem idealnym. Cały ten spokój został zrujnowany kiedy naglę poczułaś, że macie przebitą oponę. Nie wiedziałaś kiedy i jak to się stało... Zjechałaś na pobocze i włączyłaś awaryjne światła.

-Co jest? czemu stoimy?- zapytał nadal nie będąc zbytnio zainteresowany światem który go otacza

-Mamy problem- powiedziałaś patrząc przed siebie

-Jeśli przez ten problem spóźnię się na próbę, to ty będziesz się tłumaczyć menagerowi 

- Czyli już mogę szykować swój pogrzeb- westchnęłaś i spojrzałaś na chłopaka

Yeosang czując twój wzrok na sobie odwrócił głowę i spojrzał na ciebie. Powiedziałaś mu o przebitej oponie , a on uniósł tylko brew.

-To nie problem ją zmienić. Gdzie masz zapasową?- zapytał odpinając pas, a ty podrapałaś się po głowie

-No właśnie to była zapasowa... Nie mam kolejnej...

-[T.I]- jęknął i potarł swoje czoło.

Po chwili ciszy zadzwonił po pomoc drogową, zostawił tobie kasę jaka będzie ci potrzebna i sam nie mając czasu już czekać poszedł dalej na pieszo. Zostawił cię samą z problemem, ale nie miałaś mu jakoś za złe, bo to był drugi raz kiedy przebijasz oponę odwożąc go do pracy... 

WOOYOUNG :

Jechałaś właśnie do miasta na zakupy i nie zauważyłaś tego , że jechałaś z przebitą oponą. Powietrze schodziło coraz szybciej, a ty w końcu zaczęłaś dziwnie zwalniać. Zaczęłaś się zastanawiać dlaczego te auto tak dziwnie jedzie i  dlaczego wydaję taki dziwny dźwięk. Zaczęłaś się bać i zjechałaś na pobocze. Nie znałaś się na samochodach , więc nawet nie wyszłaś z auta na oględziny. Od razu zadzwoniłaś do Wooyunga i poprosiłaś go o to by przyjechał i ci pomógł. Chłopak od razu się zgodził i gdy po kilkunastu minutach zobaczyłaś jak idzie chodnikiem po drugiej stronie, ulżyło ci. 

-Wooyoung!- krzyknęłaś wychodząc z auta, by chłopak cię zauważył. Kiedy tak się stało powiedziałaś mu o tym ,że auto ci padło i nie wiesz dlaczego.

-Padło mówisz? Ach jak ja lubię kiedy mnie potrzebujesz - uśmiechnął się i od razu poszedł przyjrzeć się silnikowi i tego co było pod maską. 

Woo sprawdzał dosłownie wszystko oprócz opon. Nie przyszło mu to do głowy, a ty wolałaś się w to nie wtrącać. Wiedziałaś, że chłopak zna się na rzeczy i kiedy po godzinie powiedział , że wszystko jest ok i musiało ci się cos wydawać, postanowiłaś się odezwać

-A ta opona? Z nią jest wszystko ok?- zapytałaś pokazując mu tylne koło

-Dziewczyno nie mogłaś mi od razu tego pokazać? -Wkurzył się- Ehh no dosłowne , poświęciłem godzinę na szukaniu problemu, a ty stałaś obok jak słup wiedząc , że chodzi o koło... Masz u mnie wielki dług- skarcił cię i zabrał się za wymianę koła. Po skończonej pracy zabrałaś go w podziękowaniu na lody i zakupy.

SEONGHWA :

Chłopak siedział w waszej sypialni i czekał aż w końcu wrócisz z pracy. Powinnaś być w mieszkaniu od 10 minut, ale nadal cię nie było. Chłopak zaczął się denerwować i postanowił do ciebie zadzwonić... Nie odbierałaś, a to zmartwiło go jeszcze bardziej. Seonghwa wstał z łóżka i zaczął krążyć po waszym mieszkaniu i zaglądać w każde okno. W końcu do niego zadzwoniłaś i kiedy powiedziałaś mu ,że się spóźnisz po musisz zmienić oponę, chłopak chciał ci jakoś pomóc. Sam nie chciał brudzić sobie rąk dlatego zadzwonił po  pomoc drogową, która szybko do ciebie przyjechała. Byłaś zdziwiona, bo ty ich nie wzywałaś i dodatkowo ich usługi były już opłacone. Kiedy wróciłaś do domu, Seonghwa nadal na ciebie czekał...

-Po co to zrobiłeś?- zapytałaś mając do niego nieco pretensji

-Chciałem pomóc swojej księżniczce- zaskoczył się, że nie byłaś  szczęśliwa i wdzięczna mu...

-Pomóc ? Mówiłam ci , że sama potrafię to zrobić

-Dobrze następnym razem nie będę się wtrącał i się martwił 

YUNHO :

Siedziałaś w aucie i nerwowo zaczęłaś wydzwaniać do swojego taty, który na twoje nieszczęście nie odbierał. Była późna noc i w dodatku lało, a ty stałaś na obrzeżach Seulu z przebitą oponą. Nie wiedziałaś co masz teraz zrobić, nie miałaś pojęcia do kogo mogłaś zadzwonić z takim problemem. A noc i ulewny deszcz nie był ci tez na rękę. Nerwowo zaczęłaś szukać jakiś podpowiedzi w Internecie i w tym samym momencie ktoś zapukał do twojej szyby. Wystraszyłaś się, ale otworzyłaś nieznajomemu  i dokładnie mu się przyjrzałaś

-[T.I] co ty tu robisz? Auto ci padło?- zapytał cię Yunho, który dosłownie spadł ci z nieba

-Złapałam gumę. Błagam pomóż mi

-Otwórz bagażnik , zajmę się tym- powiedział pewnie i od razu skierował się na tył samochodu 

Odetchnęłaś i zrobiłaś to o co prosił cię chłopak. Było ci głupio, że musiałaś go tak wykorzystać i dodatkowo przez ciebie moknął w deszczu. Zerknęłaś na tył auta i widząc, że masz parasolkę od razu wyszłaś z samochodu i otworzyłaś parasol nad i tak mokrym Yunho.

-Mogę ci jakoś pomóc?- zapytałaś, a on uśmiechnął się pod nosem

-Jak skończę to możesz mnie odwieźć do domu i przy okazji zostać u mnie na noc- powiedział nawet nie przerywając swojej pracy...

JONGHO :

Właśnie jechałaś po Jongho , którego miałaś odebrać z pracy. Byłaś już w połowie drogi gdy naglę złapałaś gumę. Przeklnęłaś pod nosem i zjechałaś na pobocze. Od razy zadzwoniłaś po Jongho, by mu powiedzieć o tym co się stało.

-Posłuchaj... jestem w połowie drogi ale auto mi się rozkraczyło i muszę się nim zająć. Możesz do mnie podejść? To naprawdę nie jest tak daleko...

-Ehh, co się stało z autem? Zabrakło ci paliwa? Poradzisz sobie sama? czy czekasz na mnie

-Emm, wiesz to tylko koło, więc chyba dam sobie radę

-Dobra już idę, znajdę cię.

Jongho rozłączył się i ruszył w twoją stronę. Ty w tym czasie zaczęłaś się rozglądać za kimś kto mógłby ci pomóc. Obok jakiegoś sklepu sportowego stało kilku młodych chłopaków, którzy gadali między z sobą. Z lekkim stresem podeszłaś do nich i poprosiłaś by ci pomogli. Wszyscy oczywiście ruszyli ci z pomocą i zajęli się twoim autem. Ty stałaś obok nich i rozmawiałaś z nimi jak gdyby nigdy nic i właśnie tak zastał ciebie zazdrosny Jongho. Chłopak przegonił obcych chłopaków i bez słowa dokończył za nich dokręcanie ostatniej śrubki. Był na ciebie zły że na niego nie zaczekałaś i nie dałaś mu się wykazać...

HONGJOONG :

Dzwoniłaś do chłopaka już od kilku minut , a gdy w końcu odebrał od razu cała w panice zaczęłaś mu mówić o tym, że najechałaś na coś i przebiłaś oponę. Hongjoong słysząc to westchnął ciężko i potarł swoje czoło.  Ubrał się i szybko wyszedł z mieszkania by ruszyć ci z pomocą. Przez całą drogę tłumaczył ci co masz dokładnie robić, a kiedy dotarł na miejsce od razu się rozłączył i wykonał za ciebie większość roboty. Z uśmiechem na ustach wyprostował się i uśmiechnął dumnie. Był zadowolony z siebie i cieszył się, że to akurat do niego zadzwoniłaś.

-Dziękuję ci za pomoc Hongjoon. Jesteś najlepszy!- krzyknęłaś zadowolona i rzuciłaś się na niego by go przytulić. Chłopak obiął cię mocno..

-Zawszę możesz na mnie liczyć, pamiętaj o tym - szepnął i przeczesał ręka twoje włosy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top