𝕝𝕒𝕣𝕦𝕞 𝕞𝕠𝕕𝕝𝕚𝕥𝕨

Wołam, wnoszę swe serce
Mam swój ogień w twojej męce,
Ciągle wołam, wnoszę swe dłonie,
Pocieram zmęczone twe bolesne skronie.

Nie mam w co wierzyć,
Wysoko pragnę mierzyć,
Pragnę też przeżyć,
Chociaż nie mam w co wierzyć.

Wołam, wnoszę swe serce
Mam swój ogień w twojej męce,
Ciągle wołam, wnoszę swe dłonie,
Pocieram zmęczone twe bolesne skronie.

Nie pragniesz prawdy,
Moja dusza jak obraz szkaradny,
Powoli umiera,
Czy kiedyś się pozbiera? 

Wołam, wnoszę swe serce
Mam swój ogień w twojej męce,
Ciągle wołam, wnoszę swe dłonie,
Pocieram zmęczone twe bolesne skronie.

Płaczę każdego dnia sama,
Ty i ja  życiowa rama,
A w niej obraz taki bez skazy,
W środku serc naszych solidny jak głazy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top