(✩)
✩
Znowu to robi — pomyślał Jungkook. Jeśli nie przestanie, to, przysięgam, pieprznę go tą encyklopedią w głowę...
Odłożył tom na półkę i zbliżył się w miejsce, gdzie Taehyung niezwykle ospale i bez pośpiechu układał książki w porządku alfabetycznym.
( Robił to w ubiegły piątek — pomyślał Jeon. Słowo daję, moja teoria, że pani Chae miesza wszystkie książki w bibliotece i specjalnie przekłada je na inne pòłki, by dołożyć nam więcej pracy, wydaje się być coraz bardziej prawdopodobna ).
— Okej, dość tego — powiedział Kook, uderzając dłońmi blat stolika tak gwałtownie, że prawie strącił na podłogę stos książek.
Kim odwrócił się powoli i spojrzał na młodszego z wyraźnym zaskoczeniem.
— A-ale o co chodzi? — zająknął się, tracąc spokój z jakim jeszcze przed sekundą wykonywał swoją pracę.
— Rób swoje, okej? — powiedział Jungkook, trochę zbyt głośno. Dlatego zaniepokojony wyjrzał spomiędzy regałòw, by sprawdzić, czy pani Chae, tudzież bibliotekarki, nie ma w pobliżu.
Czysto. Wrócił do Tae, który nadal stał jak wryty przy ogromnej pòłce, i dodał, tym razem znacznie ciszej:
— Nie gap się na mnie, zboczeńcu.
Oczy Tae w jednej chwili przybrały wielkość pięciozłotòwki, ale nie potrafił ukryć zażenowania, potwierdzając tym samym, że faktycznie obserwował Jungkooka i został na tym przyłapany.
— Ja tylko...
— Nie interesuje mnie to. Po prostu przestań się gapić — uciął młodszy tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Pojawiła się pani Chae, której kroków nie usłyszeli. ( Zakradła się jak żmija — pomyślał Kook. Co w sumie pasuje, biorąc pod uwagę jej "czarującą" osobowość ).
— Jeon, znowu ci się buzia nie zamyka?
— Sprowokował mnie. — Wskazał na Tae, po czym wròcił do stosu encyklopedii, których jeszcze nie zaczął porządkować.
— Tak, to moja wina — przyznał Tae. — Proszę go nie karać, będziemy pracować w ciszy, obiecuję...
— Oczywiście, że będziecie pracować w ciszy. — Pani Chae przysunęła sobie krzesło i usiadła nieopodal. — Mam całą stertę kartkòwek do sprawdzenia, więc przy okazji rzucę okiem na waszą pracę.
✩
Lubicie czytać ff z hybrydami?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top