☆ 04:45 ☆

Stał na przystanku. Ulice świeciły pustkami, a słońce jeszcze nie wzeszło. Ciszę i spokój zakłóciły głosy, a ich własciciele  —  obszarpani kolesie na narkotykowym głodzie  —  zaczepili samotnego chłopaka, wciąż czekającego na nocny autobus.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top