Part 3.*


Oikawa otworzył oczy. Skulił się z bólu, próbując usiąść, ale jego próby zawiodły. Zatroskane pielęgniarki zalały pomieszczenie, spojrzał na nie.

"Chciałbym zobaczyć moją mamę," poprosił.

"Oczywiście kochanie, oczywiście. Pozwól mi najpierw poinformować o tym lekarza, a potem możesz zobaczyć się z mamą." 

Minęła zaledwie minuta nim przez drzwi nie wtoczyła się matka bruneta. 

"Och, skarbie!" płakała. Przytuliła go delikatnie i gładziła jego włosy.

Oikawa podniósł rękę, by ta znalazła się na jego matce.

"Mamo, co się stało?"

"Och, skarbie, nie pamiętasz? Miałeś wypadek!" 

"Wypadek...?"

"Samochodowy!"

"Wypadek samochodowy? Oh.."

Do pomieszczenia wpadła pielęgniarka przedstawiając się jako Noeru.

"Proszę pani. Na zdjęciach rentgenowskich i skanach mózgu, zdaje się, że nastąpił jego uraz, w szczególności uszkodzenie jego hipokampa. Z powodu tych uszkodzeń, wydaje się, że cierpi na utratę pamięci. To może być tylko krótkotrwała strata, trudno powiedzieć."

Łzy polały się z oczu matki chłopaka. 

"Moje biedne dziecko..." szepnęła.

"Zostawię panią z synem. Gdy pani skończy, proszę iść do recepcji." powiedziała Noeru zanim wycofała się z pokoju, zamykając drzwi.

Minęła godzina, nim matka chłopaka wyszła z pokoju. Tooru stał przy oknie, patrząc na ponure niebo, dopóki nie przerwało mu pukanie do drzwi.

"Wejdź." oznajmił Oikawa.

Do środka wszedł Iwaizumi, a jego twarz przybrała wyraz ulgi. 

"Jak się czujesz?"

"Najwyraźniej dobrze." odpowiedział Oikawa.

"Czy myślisz, że wkrótce będziesz w szkole?"

"To zależy od lekarzy."

"Mogę do ciebie przyjść, kiedy wyjdziesz ze szpitala?"

"Przepraszam?"

Iwaizumi szarpnął brodą.

"Zapytałem czy mogę cię odwiedzić." roześmiał cię.

"Dlaczego?"

Iwaizumi został zraniony przez uwagę przyjaciela.

"Jesteś moim chłopakiem." odpowiedział spokojnie.

W ich rozmowie nastąpiła niezręczna przerwa.

"Nie wierzę, że kiedykolwiek cię spotkałem." Oikawa stwierdził.

Przerażające uczucie uderzyło Hajime w brzuch.

"C-co ty powiedziałeś?" chłopaka zatkało.

"Nigdy cię wcześniej nie spotkałem, huh? Znamy się?"

Iwaizumi zatoczył koło do drzwi i zasłonił usta dłonią. Mieszane emocje uderzyły go z każdej strony. Zmieszanie. Gniew. Smutek. 

"Nie- Nie, oczywiście, że nie. Przepraszam, że ci w ogóle przeszkadzam~~"

Iwaizumi zakrztusił się łzami, gdy wybiegł z pokoju. 

Uciekł ze szpitala tak szybko, jak go niosły jego nogi.

<> <> <>

 Iwaizumi znalazł się sam na ławce w parku. Jego twarz była mokra od łez. Wytarł ją ręką. Nie pamiętał, kiedy zaczął płakać.

Przeczesał ręką włosy, a potem przeniósł je na kolana i oparł na nich twarz. Nie rozumiał. Stwierdził, że pogrąża się jeszcze niżej w otchłani emocji.

Wydarzenia z poprzedniego dnia przeszły przez jego umysł.

<> <> <>

Brązowe włosy roztargały się. Niebieska koszula w kratę została pokryta ciemnoczerwoną plamą. Dżinsy rozdarte, za nimi szkarłatna kałuża.

"Oikawa!"

Iwaizumi rzucił się w bieg do przyjaciela.

"Oikawa," wyszeptał. "O boże, boże Oikawa odpowiedz mi. Chodź, Oikawa odpowiedz mi do cholery! " 

Zaczął płakać. Spojrzał na swojego najlepszego przyjaciela przez rozmazaną wizję. 

"Oikawa nie rób mi tego. Chodź po prostu otwórz oczy, czy coś! Proszę!"

Jak na zawołanie oczy Oikawy otworzyły się.

"I..... wa... chan..." mamrotał.

Oczy znów się zamknęły.

"Oikawa! Otwórz oczy! Zostań ze mną!"

Iwaizumi manewrował tak, że głowa Tooru spoczywała mu na kolanach. Odgarnął włosy bruneta z czoła. Hajime przytrzymał policzki chłopaka. Schylił się do przodu i oparł swoje czoło na jego. Iwaizumi zaczął kołysać się w przód i w tył.

W oddali słychać było wycie syreny. Wkrótce pojawili się sanitariusze, odsuwając Iwaizumiego od Oikawy. Szybko włożyli jego ciało na wózek i wjechali na tył karetki.

Iwaizumi przyspieszył.

"Proszę!" błagał. "On jest moim najlepszym przyjacielem [--] muszę byc przy nim!" 

Od tego momentu wszystko było rozmazane przed Hajime.

<> <> <>

Teraz, Hajime siedział na samotnej ławce w parku. Słońce wyglądało przez rozsunięte chmury i osuszało kałuże, które zostawił deszcz.

To było tak niewiarygodne. Dzień przed, jego przyjaciele robili wszystko, aby go pocieszyć, a teraz jego chłopak nie wiedział nawet kim on jest. Dopiero teraz poczuł zażenowanie wchodzenia, do pokoju kogoś, kto nie wiedział kim jest. Jego własne pytania musiały być mylące dla Oikawy i na własną skalę, przerażające.

Psychicznie się spoliczkował. Oczywiście, nie spodziewał się, że Oikawa zostanie tak pozostawiony, jak był, kiedy wpadł pod samochód, prawda? Cóż, przynajmniej niektóre złamane kości i siniaki. Ale Iwaizumi nigdy by się nie domyślił, że Oikawa przeszedłby prze coś tak drastycznego. Milion różnych myśli przebiegło mu przez głowę. Niektóre odnoszą się do Oikawy, inne do jego matki, ale żadna z nich nie była tak bezużyteczna jak "Co jest na obiad?", jak kiedyś miał. 

To niesamowite, jak chłopak zmienił się od śmierci ojca. Rzadko bił Tooru lub  nazywał go przezwiskami. Jego firma była zbyt cenna; jak koło ratunkowe. 

Przestał grać w siatkówkę. Próbował przez kilka tygodni po śmierci ojca, ale jego umysł był kompletnie gdzie indziej. Jego koncentracja była wyłączona i brakowało mu fizycznych umiejętności. Całkowicie odciął się po tym jak u jego matki zdiagnozowano chorobę Alzheimera. To nie było tak, że on trzymał drużynę na ziemi, więc dalsze próby wydawały się bezcelowe. 

Normalności w domu również ustały. Rzadko zdarzało się, by wychodził na zakupy spożywcze. Kończył na jedzeniu na wynos i makaronach do odgrzania. Jego pralka od dłuższego czasu nie pracowała, ale to nie było problemem, ponieważ większość czasu spędzał w piżamie. Skrzynia pocztowa Iwaizumiego byłaby zapchana po brzegi, gdyby Oikawa nie pamiętał, by ją sprawdzać. 

Ale kto by pamiętał, żeby to teraz sprawdzić? Kto by pomagał w praniu i sprzątaniu? Kto wyszedłby na zakupy?

Wszyscy, których Hajime kochał i opiekował się, byli od niego zabierani jeden po drugim. To kto będzie następny? 

Iwaizumi otrząsnął się z myśli i wstał ze swojego samotnego miejsca na ławce, decydując, że lepiej już wrócić do domu. 

<> <> <>

Było ciemno, zanim chłopak postawił pierwsze kroki. Planował pójść z parku prosto do domu, ale nieświadomie zaczął się błąkać. Chciał być gdziekolwiek, ale sam.

Kiedy wszedł do domu, udał się prosto do kuchni. Gdzieś po drodze stracił apetyt, ale wiedział, że musi coś zjeść. Chwycił jakiś baton i szybko go zjadł, po czym poszedł do swojej sypialni.

Iwaizumi szybko włożył swoją piżamę. Po dwóch minutach mycia zębów, wskoczył do łóżka i schował się pod kołdrą. Był kwadrans po dziewiątej, ale to nie miało znaczenia dla chłopaka. Po tych stresujących dniach, które miał, był wyczerpany. Fizycznie i psychicznie.

Iwaizumi leżał nieruchomo, aż jego ciało nie zdrętwiało. Jego łóżko wydawało się być zbyt duże bez kogoś, z kim mógłby je dzielić, a temperatura wydawała się spadać. Wciąż miał zamknięte oczy, ale jego umysł był przytomny. Myślami wciąż był przy szatynie. Co by się stało z ich związkiem? Czy kiedykolwiek byliby tacy sami, gdyby Oikawa nie pamiętał?

Iwaizumi przewrócił się na brzuch i wbił głowę w poduszkę. Jego umysł wędrował dalej.

Co się stanie z jego matką? Czy będzie żyła, dopóki nie będzie już mogła kontrolować siebie? Dlaczego jego ojciec musiał wejść do tego płonącego budynku? Czy Hajime był samolubny, myśląc, że wolałby, aby ci ludzie zginęli niż jego ojciec? Kogo Oikawa zapamiętał? Wróci do szkoły? Czy Iwaizumi będzie w stanie podejść do niego? Kogo zamierza potem stracić?

Mam już dość, to była jego ostatnia myśl.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top