Part 14.*


Tak jak obiecałam w poprzednim rozdziale, oto dwa ostatnie. Enjoy~

<> <> <>

Sobota, 5 Luty

Śnieg zmusił ich do powrotu do domu Oikawy. Było zimno i ciemno, a ulice wypełniała breja, która wkrótce zamieni się w lód. Niebezpiecznie było jeździć samochodem w takich warunkach, zastanawiając się nad tym, co wydarzyło się kilka miesięcy przedtem.  

Gdy przechodzili przez ulice i szli chodnikiem, Iwaizumi przylgnął do dłoni Oikawy, trzymając go blisko siebie. Wydawali się skuleni w obronie zimna, jak pingwiny w zamieci. Ci, którzy nie są świadomi poprzedniego incydentu, nie będą świadomi jego prawdziwego znaczenia.  

Kierowcy pędzili ulicą, chlapią przez kałuże lodowato zimnej wody. Światła samochodów odbijały się od połyskującego śniegu, oślepiając przechodniów z promieniami światła. Oboje niesamowicie marzli, zupełnie nie przygotowani na pogodę.  

W pośpiechu, by dostać się do domu, chłopcy zdążyli zamoczyć swoje ubranie od spodni aż po skarpetki. Palce Haijme były odrętwiałe. Drżał, gdy sztywno chwytał dłoń bruneta.  

Oikawa na ślepo szukal kluczy, ręce mu drżały od zimna. Klamka była wręcz lodowata w dotyku. Szybko wepchnął klucz do otworu i przekręcił go w lewo, otwierając drzwi po czym wślizgnął się do środka. Iwaizumi podążył za nim, robiąc tylko kilka metrów, zanim upadł na podłogę i zrzucił buty ze stóp.  

Oikawa zrzucił kurtkę i wszedł do kuchni, zostawiając ją na oparciu krzesła. Wrócił do Iwaizumi'ego, który szybko pocierał ramiona.  

"Wezmę jakieś koce," powiedział, również czując doskwierające zimno "i przyrządzić gorącą czekoladę." 

"Dobry pomysł," Iwaizumi zakrztusił się. Jego mięśnie były napięte, a zęby bolały.  

"Wiesz, może powinieneś założyć cięższą marynarkę," skomentował Oikawa, rzucając okiem na lekką kurtkę, którą przyniósł Iwaizumi. 

Haijme spojrzał na niego spode łba, mówiąc: "Po prostu przynieś koce, Oikawa."

Oikawa zachichotał. "W porządku." 

Podszedł do schodów i zniknął na korytarzu. Iwaizumi podszedł do drzwi, zamykając je. Usłyszawszy miękki tupot kroków, odwrócił się i zobaczył, jak Oikawa wraca z wielkim białym kocem w dłoni. Przebrał się w dres i bluzę, gdy był na drugim piętrze.    

Iwaizumi skinął głową, a Oikawa podszedł do kanapy, eozkładając koc. 

"Czy mógłbyś pożyczyć mi jakieś ubrania?" Zapytał Iwaizumi. "Jestem mokry". 

"Pewnie, wiesz, gdzie je znaleźć. Pójdę zrobić gorącą czekoladę." 

"Dzięki"

Iwaizumi udał się na górę do pokoju Oikawy. Włączył światła. Udało mu się powstrzymać drgawki z nostalgii. Zamiast tego otworzył szufladę komody i wybrał parę jego ciuchów. Uznając, że można się w pokoju przebrać, zdjął ubranie i zaciągnął pożyczoną parę. Pozostawiając mokre ubranie na koszuli do prania Oikawy, Iwaizumi opuścił pokój i wrócił do salonu  

W tym samym czasie Oikawa wrócił z dwoma kubkami napełnionymi gorącą czekoladą, wrzuconymi do środka piankami. Obaj chłopcy opadli na kanapę i schowali się pod białym kocem z polaru. Oikawa przyciągnął Iwaizumiego, tuląc się do boku torsu i kładąc mu głowę na ramieniu.  

Instynktownie Iwaizumi sięgnął swoją ręką wokół Oikawy i położył ją na ramieniu drugiego chłopca. Dopiero po paru sekundach Iwaizumi zauważył jego akcję. Wydawało się to takie naturalne. A jednak zostawił tam swoje ramię, nie chcąc stworzyć między nimi niezręcznego napięcia.

Oikawa nie wyglądał na zaniepokojonego. Raczej cieszył się z tego i nadal był tak blisko Iwaizumi'ego, jak to możliwe. 

"Gdzie jest twoja mama?" Iwaizumi zapytał." 

"Och, ma nocną zmianę w szpitalu. Prawdopodobnie wróci dopiero za pięć godzin. Tak czy inaczej, jest jak zwykle," wyjaśnił Oikawa.  

"Myślisz, że będzie miała coś przeciwko, jeśli zostanę na dłużej?" 

"Oczywiście, że nie. Ona cię uwielbia," uśmiechnął się Oikawa. "Poza tym będzie na mnie wściekła, jeśli pozwolę ci wrócić do domu w takim momencie." 

"Jasne. Dzięki."

Sięgając po pilota, Oikawa włączył telewizor. 

"Co chcesz obejrzeć?" zapytał. 

"Film. Naprawdę nie obchodzi mnie jaki, po prostu coś, co nie sprawi, że zasnę," Iwaizumi powiedział, ziewając. 

"Jeśli jesteś zmęczony, możesz iść spać," Oikawa oświadczył. 

"Eh, spoko. Jeden film nie zaszkodzi." 

"W porządku. Gatunek muzyczny?"

Iwaizumi zrobił pauzę w rozmowie, by pomyśleć, zanim odpowiedział, "Mm, coś działającego. Chcę czegoś, co zatrzyma mnie na skraju mojego miejsca." 

"Jesteś pewien? Myślę, że horror i thriller to potrafią." 

"Chcesz obejrzeć horror, nie mam nic przeciwko. Nie będę tym, który ma koszmary."

Oikawa usiadł i odwrócił się do niego, zaciskając usta. "Nie wydaje ci się, że sobie z tym poradzę."

"Wierzysz w kosmitów, Oikawa. Przynajmniej horror jest bliższy prawdziwemu życiu. Jeśli wierzysz w kosmitów, skończysz na tym, że to będzie cię prześladować."

Oikawa położył się z powrotem, obaj wracali na poprzednią pozycję. 

"Poradzę sobie z tym," mruknął Oikawa.      

Postanowili oglądać Piątek 13. Oikawa wstał, żeby zgasić światła, zanim film się zaczął. Nie było niespodzianką, że brunet skakał za każdym razem, gdy muzyka stawała się zdecydowanie bardziej mroczna, spodziewając się jakiegoś 'jump-scare'a'.  

Skulił się obok Haijme, zerkając przez dłonie, którymi zasłonił twarz. Iwaizumi nie mógł powstrzymać się od cichego śmiechu, zważając na zachowanie przyjaciela. Na szczęście to zdawało się rozładowywać napięcie w pokoju.  

Kiedy film wreszcie się skończył, chłopcy zostali pogrążeni w ciemności i kompletnej ciszy. Nagle rozległ się huczącY dźwięk. 

"Cholera," Iwaizumi zaklął. 

"Iwa-chan?" Spytał nerwowo Oikawa. 

"Ach, po prostu uderzyłem stopą o stolik do kawy," powiedział. 

"O-oh, o-okej." 

"Boisz się?" Spytał Iwaizumi, z nutką grozy w jego głosie.  

"O-oczywiście, że nie. Powiedziałem ci, że poradzę sobie z tym." 

Iwaizumi nie odpowiedział. Włosy na ramieniu Oikawy uniosły się, gdy napięcie w pokoju nagle wzrosło.  

Iwaizumi miał uśmieszek na ustach, wiedząc, że jego przyjaciel przestraszył się filmu. Przesunął się naprzód i uderzył dłonią w stół. Oikawa wrzasnął i zarzucił ramiona na to, co uważał za kark Iwaizumiego, wbijając mu głowę w pierś. Iwaizumi roześmiał się z jego reakcji, bolące uczucie narastało na jego karku.  

Oikawa odsunął się i uderzył swojego przyjaciela w ramię, wściekły. 

"Jesteś taki wredny, Iwa-chan! Nienawidzę cię!" Zbeształ go. 

"Och, daj spokój, Oikawa. Powiedziałeś, że możesz sobie z tym poradzić," odparł Iwaizumi, wciąż się śmiejąc. 

"I mogłem, ale wtedy musiałeś iść i przestraszyć mnie w ten sposób." Puścił jego ramiona. 

"Nie złość się, Oikawa. Tylko z tobą rozmawiałem." 

"Możesz już iść do domu." 

"Nie bądź taki. Przepraszam"

"Z jakiegoś powodu, nie wierzę ci." 

"Przepraszam, Oikawa." 

"Wygrałeś." 

Iwaizumi pochylił się do przodu. Delikatnie przycisnął usta do Oikawy. 

Minęła zaledwie sekunda. W tym czasie Oikawa cieszył się z ciemności pokoju. Twarz miał gorącą i czerwoną jak nos Rudolfa.  

"Iwaizumi?" Zapytał.

"Tak?"

"Jestem zmęczony."

"W porządku."

"Idziemy spać?"

"Idziemy spać."


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top