1.Trening ~ 💓
Zaraz po obudzeniu, Noelle solidnie przeciągnęła się,a jej koszula nocna delikatnie zatrzepotała,gdy wyszła z łóżka.Spoglądając przez okno,zobaczyła jasno świecące słońce oraz zdążyła usłyszeć,jak jej towarzysze radośnie pokrzykują na śniadanie.
Wyjątek stanowił jedynie fakt,że wśród tej gwary brakowało dziś jedynie głosu,który znała aż nazbyt dobrze.
Nie mogła usłyszeć głosu Asty.
Gdy ubrała się w swój codzienny strój, zdołała usłyszeć jego donośny głos z zewnątrz.
" On już zaczyna tak wcześnie?" zachichotała,wiedząc jak bardzo lubi trenować.
"Cóż,chyba nie ma już sensu, by tu dłużej pozostać" powiedziała z uśmiechem, jednocześnie nakładając swoją szatę.
Wychodzi z pokoju i zmierza w kierunku jadalni by zjeść śniadanie.
Siada w ciszy na swoim miejscu,nie zawracając sobie zbytnio głowy przywitaniem się.Chwyta niewielką ilość kawałków owoców,kilka tostów i trochę haszu.Nic niezwykłego nie wydarzyło się podczas śniadania.
Magna i Luck walczyli o deser z poprzedniego dnia,Vanessa, która prawdopodobnie miała kaca, piła wodę, narzekając,że jest za głośno,Gauche wpatrywał się w zdjęcie swojej siostry,Charmy dosłownie pożerała talerze z jedzieniem,Grey unosił się nad wszystkimi w swojej przekształconej formie,a Gordon siedział spokojnie popijając herbatę.
"Noelle,nie mów mi tylko że to wszystko co masz na śniadanie! niespodziewanie krzyknęła Charmy, po między łykami jedzenia,a jej twarz ukazywała gymas niezadowolenia.
"Magia tworzenia wełny:Szefowie owieczek!" powiedziała,gdy trzy dwunożne owce zaczęły gotować i nakładać więcej jedzenia na talerz Noelle.
"Charmy! Nie mogę tego wszystkiego zjeść!"krzyknęła,próbując schować talerz przed owieczkami.
" Wciąż rośniesz, musisz jeść! "
"Jestem od Ciebie wyższa!"
"A ja jestem starsza od Ciebie, więc o co chodzi?" powiedziała z uśmiechem.
"Cóż, nadal to będzie dla mnie za dużo!" Noelle powiedziała, odpychając jedną z owiec kucharskich stopą.Jej talerz został pokryty teraz omletami,goframi,jajkami i kiełbaskami.
"No już,tyle wystarczy, przestańcie!"
"Dobrze~!" powiedziała Charmy,zmuszając owce do wyjścia,ponownie nakładając sobie jedzienie na talerz.
"Ile Ona może zjeść?" Noelle pomyślała..
Vanessa też dużo nie zjadła, ale to pewnie przez tego kaca, po wczorajszej imprezie.Chociaż w sumie to nie dziwne.
"Słyszałam Aste na zewnątrz,jestem zaskoczona, że nie je ze wszystkimi"
Magna wylądował na swoim krześle,próbując trafić ognistą kulą w Luck'a. "Nah,wziął chleb i wyskoczył,CHODŹ TUTAJ,ZAPŁACISZ ZA ZJEDZENIE MOJEGO DONUTU, DRANIU!! powiedział zarówno do Noelle jak i Luck'a.
"Hmm, może przyniosę mu trochę jedzenia, nie byłoby dobrze, gdyby trenował o pustym żołądku"powiedziała Noelle, gdy podniosła talerz i zaczęła iść na zewnątrz.
Ledwie przeszła kilka kroków, a Finral otworzył frontowe drzwi by wejść, a za nim kapitan Yami.
"W porządku, niech wszyscy słuchają!" krzyknął Yami, powodując, że wszyscy przestali ze stachu się ruszać.
Luck, Magna i Finral, nowy loch pojawił się w pobliżu granicy Królestwa Diamont, a nasz oddział wysyła was troje, żebyście się tym zajęli.
"Tak jest!" wszyscy trzej powiedzieli. Magna i Luck przerwali walkę, aby złapać Finral'a i zaczęli wychodzić.
Kapitan Yami zapalił papierosa i zwrócił się do Noelle
"Jesz dziś na zewnątrz?"
" Nie,najwyraźniej Asta jeszcze nie jadł, więc zamierzam zanieść mu trochę jedzenia."
"O, on trenował przez całą noc, myślę, że jego dzikie wrzaski zatrzymały się około północy," powiedział Yami, odchodząc.
"Wyszedł na CAŁĄ noc na zewnątrz trenując ciężko i nikt nie spróbował sprowadzić go z powrotem do łóżka?!" powiedziała Noelle, zanim wybiegła na zewnątrz.
"Heh, musi jakoś przekroczyć swoje granice, nie zatrzymam go, jeśli dobrowolnie chce trenować" Yami powiedział z uśmiechem na twarzy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"Asta! Asta,gdzie jesteś!" krzyczała Noelle, biegnąc ostrożnie z talerzem pełnym jedzenia.
Nasłuchując jego krzyku, wędrowała w kierunku, w którym myślała, że jest; i znalazła znajomy widok.
Asta, leżąc na ziemi, dyszał na środku tak bardzo znanej polany.
Jego grimore leżał kawałek dalej, a miecze były porozrzucane obok niego. Miał zmęczony wyraz twarzy.
"J-jeszcze nie skończone!" krzyknął, kiedy zaczął próbować wstać, ale kolana chybotały mu się z wyczerpania.
Powoli wstał,opierając się na swoim mieczu.
Przeciągnął się i przygotował do ataku,lecz zrobił tylko krok i poślizgnął się na luźnym kawałku ziemi.
"Asta!" krzyknęła Noelle, odkładając talerz na ziemię i podbiegając do swojego przyjaciela.
"Wszystko w porządku?"
"Tak," wysapał
"Nic mi nie jest, Hej, co tak ładnie pachnie?"
"To śniadanie, przegapiłeś je, bo najwyraźniej wolałeś trenować całą noc!
Asta, możesz się poważnie rozchorować!" Noelle powiedziała, delikatnie szturchając go w żebra.
"Przyniosę talerz, a ty zaczniesz jeść, a potem idziesz do łóżka, żeby odpocząć"
" Ale Noelle,nadal mogę kontynuować!"
"Właśnie zrobiłeś głębszą dziurę od tej,którą zrobiłam kilka tygodni temu!
A co, gdybym nie wiedziała że tu jesteś?!
Zapewne mógłbyś nawet spać w tym cholernym lesie!"
- Ale ... - Asta nie zdążył dokończyć zdania,ponieważ Noelle wcisnęła mu talerz.
"Jedz!" powiedziała, trzymając przed sobą gofra.
"Dziękuję za posiłek", powiedział Asta. Jego twarz była napakowana gofrem, a jego ręce wzięły talerz z jedzeniem od Noelle.
"Dobrze, jedz do momentu, aż talerz będzie pusty, a potem wracamy do bazy!" powiedziała, wstając,z rękami na biodrach.
"Ale jak już tu jestem,to może powiesz mi,dlaczego wybrałeś akurat to miejsce do trenowania?"
"Po prostu" powiedział Asta, połykając większość jedzenia z szerokim uśmiechem. "Miałem ochotę tu trenować!"
- Ja ... przypuśćmy, że to ma sens powiedziała Noelle, a jej twarz nabrała lekkiego rumieńca.
"Miałam nadzieję, że to dzięki mnie" - pomyślała.
"W każdym razie,podczas jedzenia mogę równie dobrze trenować," powiedziała, przygotowując swoją magiczną różdżkę i grimoire.
Skupiając swoją magię w różdżce, jej grimoire jarzył się jasnoniebieskim światłem, gdy otaczała ją woda.
"Magia tworząca wodę: kołyska wodna Nagi!".
Następnie rozpoczęła kolejną fazę swojego treningu.
Skupiła całą swoją energię na podnoszeniu bariery wodnej i poruszaniu się.
Powoli, ale udało jej się przenieść na drugą stronę polany bez żadnych problemów.
Wróciła z powrotem na ziemię, zaklęcie skończyło się. Jej grimoire znów się rozpromienił, gdy przygotowywała swoje ostatnie zaklęcie atakujące, wodę płynącą wokół niej w kształcie olbrzymiego węża morskiego.
"Magia tworzenia wody: Sea Dragons Roar!" krzyknęła, a magia zatarła stary cel treningowy i uniosła się wysoko w powietrze.
Dysząc ciężko, opadła na kolana
"Ja, wciąż mogę tego zaklęcia używać tylko raz, do cholery!" krzyknęła, nie słysząc początkowo klaskania.
Kiedy jednak to zauważyła, zobaczyła też, że obok Asty leżał półpełny talerz jedzenia.
"To było niesamowite, Noelle!" powiedział Asta z szerokim uśmiechem.
"Twoja magia jest taka fajna!"
"Cóż nie sądzę, ponieważ nie mogę rzucić tego zaklęcia więcej niż raz. Jeśli nasza drużyna zostanie kiedykolwiek zaatakowana to nie będę w stanie nikogo ochronić!" Noelle wykrzyczała,a jej frustracja była wręcz namacalna.
" W takim razie,Noelle, trenujmy razem!" Asta odpowiedział z ciepłym uśmiechem na twarzy.
"Ale może powinnaś też coś zjeść,wyraźnie słyszę burczenie twojego żołądka!"
"Królewski żołądek nie burczy" warknęła, ale jej żołądek zabrzmiał jeszcze głośniej.
"... okej, zjedzmy.Zostaw mi kilka kiełbasek."
Para jadła, śmiała się i trenowała ze sobą.
~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień już powoli dobiegał końca,gdy Noelle była w stanie użyć swojej ofensywnej magii po raz drugi.
"JA TO ZROBIŁAM!" krzyknęła, podbiegając i przytulając Astę bez zastanowienia.
"Ja to zrobiłam!"
"Gratulacje Noelle!" Powiedział Asta, jego ciało pokryte było brudem z treningu
"Ale ... dlaczego mnie przytulasz?"
Noelle zesztywniała, a jej twarz zmieniła się na buraczaną, zanim krzyknęła i puściła Astę.
"J-ja byłam po prostu trochę za bardzo podekscytowana!"
"To wszystko!"
Asta uśmiechnął się, a twarz dziewczyny stała się jeszcze bardziej czerwona.
"C-czy on zrozumiał, że się podkochuję ... w nim?" pomyślała.
"Zachowywałaś się tak jak ja,gdy byłem mały i udało mi się zrobić pierwsze 100 przysiadów!" Siostra Lily pokryła się wstydem z tego powodu!" powiedział z niepojętym uśmiechem.
Noelle wypuściła powietrze, kiedy zaczęła powoli iść w kierunku bazy. "W każdym razie wracajmy. Zamierzałam zabrać cię do łóżka po śniadaniu, ale spędziliśmy cały dzień tutaj."
"Och, myślę, że przeszliśmy dziś samych siebie!" mruknął Asta, dławiąc ziewnięcie.
"Nadal czuję się świetnie ...", powiedział, gdy upadł na ziemię, chrapiąc lekko.
"Oi...Głupsta!
Obudź się!" Noelle powiedziała
"No, świetnie.." Rzuciła z sarkazmem. Złapała go za ramiona i ruszyła w stronę drzwi wejściowych do bazy.
Otwierając je powoli widziała tylko Kapitana Yami'ego, w głównej sali, palącego papierosa i czytającego książkę o tym, jak być lepszym w pokerze.
"Zajęło ci to wystarczająco długo", powiedział, nie podnosząc głowy,by na nią spojrzeć.
"mini
"Tak, kapitanie" -dyszała
"A gdzie są wszyscy? Przydałaby mi się mała pomoc, żeby Głupsta dostał się do jego pokoju."
"Są poza bazą, przekraczają swoje granice."
Westchnęła.
"Rozumiem".
Wiedząc, że Kapitan jej nie pomoże, wyciągnęła Astę z pokoju.
"Noelle,Szczylu,jeszcze będą z was ludzie"mruknął Yami, kiedy był pewien, że dziewczyna tego nie słyszy.
"W porządku, Gray, możesz rozproszyć iluzję" powiedział, a iluzja znikła,ukazując cały skład, który był przebrany za krzesła.
"Zejdź mi z głowy!"
"Lepiej,żeby moje zdjęcie Marie nie było zmięte".
"Rozlałam moją wódę!"
"P-proszę, nie patrzcie mnie!" powiedziała Gray, zmieniając formę bez magii iluzji.
Gordon wymamrotał coś, czego nikt i tak nie słyszał, ale miał mały uśmiech.
Grey poszła i schowała się za stołem. "Czy musieliśmy się tam ukrywać przez cały dzień?
"Czy narzekasz Gray?" Yami powiedział groźnie, Gray potrząsnął głową w odpowiedzi.
"Posłuchaj, wszyscy wiemy, że Noelle ma ogromną sympatię do Asty, nie rozumiem tego, ale ta dziewczyna zasługuje na coś lepszego dla niej."
"Oczywiście, ale skradanie się w ten sposób nie wydaje się najlepszym pomysłem, aby ich zeswatać"
Vanessa westchnęła, kiedy poszła i nalała sobie kolejnego drinka.
"Są młodzi,więc zmuszając ich do bycia parą możemy imbardziej zaszkodzić niż pomóc."
"Młoda miłość jest tajemnicza, nigdy nie wiemy, jak zareagują", powiedziała Charmy, wyrywając kawałek mięsa,by zacząć jeść.
Gordon odszedł, by spróbować uspokoić Graya, podczas gdy Gauche skupił się na zdjęciu swojej siostry. "Hmph, nie obchodzi mnie to, po prostu powiedzcie mi, kiedy znowu mogę zobaczyć się z Mary".
"Cóż, musimy pozwolić im przekroczyć ich granice."Yami powiedział wstając.
"Pójdę do łóżka, ten cały plan sprawił, że jestem zmęczony."
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
«Tymczasem»
Noelle,ziewnęła,gdy powoli dotarła do pokoju Asty.
Była wyczerpana.
Jej powieki były coraz cięższe, kiedy otworzyła drzwi do pokoju chłopaka. Uśmiechnęła się lekko, gdy weszła do środka.
"Pracował nad utrzymaniem tego pokoju w czystości"wymamrotała niemrawo, patrząc na maleńki pokój, oczyszczony ze wszystkich pajęczyn, a wszystkie rzeczy lśniły od wieczornego światła wpadającego przez okno.
"Jestem ... zmęczona"ziewając, położyła Astę delikatnie na swoim łóżku.
"Może przymknę oczy,tylko na chwilę..." mruknęła, gdy opadła miękko obok chłopaka.
Zachęcona jego równomiernym oddychaniem,zasnęła...
~Dobranoc~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cóż..miałam małe problemy z tłumaczeniem,ale chyba dobrze jest 👍.
Jeśli ewentualnie widzicie jakieś błedy,to piszczie w komentarzach.
Następnego rozdziału spodziewajcie się już niedługo!
Byee~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top