Epilog

-Widzisz Lydia, mimo tego, że mam już 92 lata nadal kocham Go tak mocno jak kochałam 73 lata temu- zakończyłam swoją historię. Dziewczynka się rozpłakała. 

-Babciu, ja też chcę kochać kogoś i być kochaną tak mocno jak Calum kochał ciebie- wybełkotała przez łzy. 

-I spotkasz tego kogoś maleńka- dziewczynka podeszła do mnie i mocno przytuliła. 

-Ja i Luke doczekaliśmy się pięknych dzieci, w tym twoją matkę- powiedziałam- Pamiętaj..- spojrzałam jej w oczy- Miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, i nie umiemy jej powstrzymać. Serce Cal'a bije dla mnie już bardzo długo, zrobił dla mnie aż za wiele. Najważniejsze jest to, że dotrzymałam obietnicy, nie żałuję niczego co zrobiłam. 

Drzwi od mojego domu się otwarły i weszła przez nie moja córka. 

-Już jesteśmy.. czemu Ona płacze?- zapytała zaniepokojona Isabel.

-Babcia.. opowiedziała mi pewną historię- powiedziała. 

-Dobrze, Lydia już idziemy pożegnaj się z babcią- powiedziała uśmiechając się przy tym lekko do mnie. 

-Kocham cię babciu- jeszcze raz się we mnie mocno wtuliła. 

-Ja ciebie też brzdącu. 

Odprowadziłam ich od drzwi i sama poszłam do swojego pokoju. 

Wzięłam do ręki zdjęcie na którym byłam ja i Calum.

-Nawet nie wiesz jak za tobą tęsknię- powiedziałam patrząc przez okno na gwieździste niebo, przyciskając do piersi ramkę ze zdjęciem. 

-Chyba jednak wiem- odwróciłam się energicznie- Hej Lily..- Calum... zaczynam mieć omamy.

-Hej..- szepnęłam. 

-Chodź do mnie.. tam na górę- powiedział wyciągając w moją stronę dłoń. 

-O niczym innym nie marzę - chwyciłam jego dłoń. 

Podeszłam do lustra, które było na szafie. Wyglądałam tak samo jak 73 lata temu. 

-Nigdy nie przestałam cię kochać

-Ja ciebie też...

Lydia POV. 

-Dokładnie trzy dni temu babcia opowiedziała mi pewną historię, gdyby ona się nie wydarzyła to już dawno by jej tu nie było. Każdy z nas marzy o miłości, moja babcia ją znalazła 73 lata temu, ale nie mogli być zbyt długo razem, jedna osoba poświęciła się dla drugiej. To jest prawdziwa miłość. Mam nadzieje, że każdy z nas takiej zazna. I wiem, że może mam tylko 14 lat i może się nie znam, ale prawdziwa miłość zdarza się tylko raz i lepiej żebyśmy jej nie przegapili, bo może ta osoba siedzi teraz obok ciebie, może przeszła kiedyś obok ciebie ulicą. Ale jedno jest pewne Miłość przychodzi w nieoczekiwanym momencie i nie umiemy jej powstrzymać, tak powiedziała mi moja kochana babcia. Teraz dołączyła do swojej miłości z lat młodzieńczych i kochają się tak samo mocno jak nie bardziej. Kocham cię babciu i nigdy nie przestanę- powiedziałam i włożyłam czerwoną różę, ulubiony kwiat babci na jej trumnę, która zjeżdżała w dół. 

Spojrzałam w niebo. Tam jest moja babcia, która kocha i jest kochaną na zawsze, która nauczyła mnie co to miłość, ta która przetrwała wszystko. 

____

To już koniec... :(

Zapraszam na inne moje dzieła.. 

Pozdrawiam wszystkich, którzy wytrwali ze mną do końca, mimo tego, że było to dość krótkie FF, ale nie liczy się długość, ale jakość XDD 

W sumie nie wiem jak to wyszło, napiszcie w komentarzu co sądzicie o całej tej "produkcji" 

Do następnego :* 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top