37
Jungkook uniósł dłonie, by wskazać mi, w którym kierunku powinnam pójść. Przed białymi drzwiami zasłonił mi oczy dłonią i pokierował do pokoju. Gdy w końcu zabrał ręce zobaczyłam piękny, biały, dziecięcy pokoik. Poczułam ucisk wokół talii, a po chwili Kook oparł się o moje ramię.
-Nasze małe gniazdko - wyszeptał, a ja uśmiechnęłam się z zachwytem.
-Nie takie małe - stwierdziłam oglądając pokój. Sam korytarz był duży, a dziecięca sypialnia była dużych rozmiarów. W mojej wyobraźni zagościł obraz kilkuletniego dziecka bawiącego się na samym środku.
Wyswobodziłam się z uścisku i dotknęłam białej, drewnianej kołyski. Odsłoniłam baldachim i zobaczyłam pościel i dwa rodzaje poszewki, tradycyjnie w kolorze różowym i niebieskim.
-To NaoRin meblowała mieszkanie - objaśnił chłopak stając zaraz za mną.
Przesuwałam opuszkami palców po kolejnych meblach, poczułam przyjemne uczucie w okolicy serca, to było takie ciepło, które upewniało mnie, że nie popełniłam błędu.
Zaczęliśmy zwiedzać kolejne pokoje. Największe wrażenie wywołała na mnie nasza sypialnia. Jedna ze ścian, znajdująca się naprzeciw wejścia, prawie w całości pokryta była oknami, z widokiem na park. Ścianę po prawej pokrywały lustra, a łóżko znajdowało się na tle czerwonej ściany. Ostatnia, na której były drzwi wejściowe, była w odcieniu szarości. Obok były drzwi do drobnego pomieszczenia, w którym była część moich ubrań i akcesoriów z domu rodziców.
-Przywiozłam je wczoraj - pochwaliła się brunetka wpadając do sypialni. - Wybrałam te najładniejsze.
Wzięła do rąk moją ulubioną torebkę Prady.
-Dziękuję wam - wyszeptałam czując, jak do oczu napływają mi łzy wzruszenia.
//
Nao zadeklarowała się, że pójdzie po bubble tea, dlatego teraz czekałam wraz z Jungkookiem w jej samochodzie. Oboje siedzieliśmy na tylnej kanapie, a chłopak głaskał mój brzuch, a ja odwdzięczałam się głaszcząc jego miękkie włosy.
-Coś długo nie przychodzi - zauważył chłopak i uniósł głowę, by spojrzeć na wejście do sklepiku.
-Może podrywa sprzedawce - zaśmiałam się, a Jungkook spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-Dziwne, bo ostatnio znów zaprzyjaźniła się z Hobim - powiedział i teraz to na mojej twarzy pojawiło się zdziwienie.
-Nic na ten temat nie wiem - odpowiedziałam i powędrowałam za wzrokiem chłopaka.
-Pewnie nie miała czasu - stwierdził i w jednym momencie niemal stanęło mi serce, gdy zobaczyłam moją przyjaciółkę w towarzystwie Jina.
Mimo, iż widziałam, że Nao jest wściekła i pewnie na niego wrzeszczy, czułam suchość w gardle. Dziewczyna odepchnęła go od siebie i ruszyła do auta. Dobrze, że samochód ma przyciemniane szyby i z zewnątrz nikt nas nie widzi.
Rinnie zatrzymała się przy samochodzie i krzyknęła do niego, żeby się odwalił, ponieważ ma dość jego nieodpowiedzialnego zachowania. Wsiadła do samochodu i zablokowała drzwi nim chłopak zdołał wejść do środka. Podała nam bubble tea i rzuciła torebkę na miejsce pasażera. Wyjechała na ulicę i zatrzymała się na światłach, spojrzała w tylne lusterko.
-Ten kretyn jedzie za nami - wyszeptała i wywróciła oczyma. Gdy światło zmieniło się, ruszyła z piskiem opon. Wjechaliśmy na podziemny parking, jednak, jak można było się spodziewać, Jin jechał za nami.
-Poczekaj tu - poprosił Jungkook i ucałował mnie w czoło. Wraz z Nao wyszedł z samochodu i zablokowali drzwi, bym nie myślała o wyjściu z samochodu.
Mimo to, słyszałam ich wymianę zdań. Oczywiście najgłośniejsza była ta, która nie miała nic do powiedzenia. Jungkook uspokoił ją i w końcu zaczął z nim rozmawiać, mimo wątpliwości, które mną targały, obaj prowadzili spokojną rozmowę. Patrzyłam na nich przez tylną szybę. W końcu Jin wrócił do samochodu, jednak nim wsiadł do maszyny, powiedział zdanie, które mnie wzruszyło:
-Opiekuj się nią Kookie, nie popełniaj mojego błędu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top