33

NaoRin rozłożyła koc i otworzyła drugą butelkę wina. Chrupki kukurydziane walały się na sofie, podłodze i stoliku kawowym. My jednak zbyt bardzo przeżywałyśmy romantyczny wątek Jokera i Harley w Legionie Samobójców, by przejmować się tak przyziemną sprawą, jak chrupki.

-Kobieta jednak zawsze przeżywa rozstanie z facetem - stwierdziła Rin opierając głowę o moje ramię. - Nieważne, jak odważnej by nie zgrywała...

-Czyżby to była jakaś aluzja? - zapytałam, a ona machnęła dłonią i wskazała brodą na ekran.

-Na razie patrz.

Siedziałyśmy w ciszy. Finałowa scena, bez szału, spodziewałam się Jareda Leto, który wkroczy w sam środek walki, musiałam się jednak rozczarować. Oczywiście wszyscy wrócili do więzienia, bo jak inaczej. Trochę mnie to wzruszyło, nie dane było nam jednak obejrzeć ostatnich minut filmu, ponieważ ktoś, jak oszalały, zaczął walić w drzwi wejściowe mieszkania. Nao zrobiła stop i spojrzała na mnie ze zdziwieniem.

Powoli wstała z kanapy, a ja zaraz za nią. Poszłyśmy na palcach do przedpokoju, a ciemnowłosa spojrzała przez wizjer. Westchnęła ciężko i otworzyła drzwi, a na korytarz wpadli Jungkook, J-Hope i Sehun. Co było dość zadziwiające.

-Jess, martwiłem się o ciebie. Dlaczego nie odbierasz telefonu?! - zapytał chłopak, łapiąc mnie za ramiona.

-Oglądałyśmy film - powiedziałam wskazując na ekran, na którym były napisy końcowe. - Z resztą, matka do mnie non stop dzwoni, a nie chcę z nią rozmawiać. Dobra, przejdźmy do ciekawszych rzeczy... co tu robi ta dwójka?

-Sehun wiedział, gdzie mieszka NaoRin, a J-hope uparł się, że chce jechać ze mną - wyjaśnił Kook i spojrzeliśmy na chłopaków, których rozdzielała Rin, mało brakowało, a rzuciliby się sobie do gardeł, co wyglądało specyficznie biorąc pod uwagę sposób bycia Hoseoka.

-Kłócicie się jak o kawałek mięsa! - krzyknęła uspokajając chaos w pomieszczeniu. Posłała szybkie spojrzenie członkowi BTS, jednak bardzo szybko odwróciła wzrok do Sehuna. Z nim utrzymała kontakt dłużej. - Hoseok, wyjdź - poprosiła spuszczając wzrok na podłogę.

Chłopak popatrzył na nią ze zdziwieniem, jednak wyszedł bez słowa. Oh uniósł dumnie głowę.

-Sehun, ty również wychodzisz. I radzę ci się z nim nie kłócić, jeśli spotkasz go gdzieś po drodze - rzuciła ostro i wskazała na drzwi, które nadal były uchylone.

-Rinnie - powiedział ze zdziwieniem, jednak nie był w stanie wydukać więcej. A gdy dziewczyna wskazała na drzwi, po prostu wyszedł.

-Ja chyba również mam wyjść? - zapytał Jungkook, a dziewczyna westchnęła.

Chciała coś powiedzieć, jednak ja złapałam się za brzuch i rzuciłam do łazienki. W mgnieniu oka zwróciłam do toalety wszystko, co zjadłam dzisiejszego dnia. Nao uklęknęła koło mnie i złapała moje włosy.

-Co się dzieje? - zapytała, a ja uniosłam głowę i przetarłam usta papierem toaletowym. - Źle się czujesz?

-Nie wiem... - powiedziałam, jednak dziwne uczucie w okolicach podbrzusza zniknęło.

-Zrobię ci herbaty - zdecydowała, a ja przemyłam twarz. Jungkook stanął zaraz za mną.

-Chcesz jechać do szpitala? - zapytał, a ja się uśmiechnęłam.

-Nie umieram, herbata wystarczy - odpowiedziałam i złapałam go za dłoń, po czym zaprowadziłam do kuchni. Usiedliśmy w kuchni i patrzyliśmy jak gospodyni szykuje dla mnie herbatę.

-Jest już grubo po dwudziestej czwartej. Jessi powinna się położyć, a ty jutro jedziesz do wytwórni - zaczęła Nao i wymownie spojrzała na chłopaka, który dmuchał moją gorącą herbatę.

-Jeśli mnie wyrzucasz, nie będę stawiał oporu, jednak proszę, byś zajęła się nią dobrze - odpowiedział i podsunął mi kubek pod nos.

-Zawsze i wszędzie - stwierdziła i nalała sobie wina. Jungkook spojrzał na to, a jego mina ewidentnie zdradzała, że nie zaufał NaoRin chociażby w małym procencie.

W końcu jednak poszedł, a Nao zdecydowała, że mam się położyć, by wyzdrowieć, na nic zdały się zapewnienia, że moje samopoczucie się polepszyło.

Koło pierwszej położyłyśmy się w sypialni Rin. Mimo, iż wcześniej dziewczyna groziła, że pójdziemy spać, poniosła się rozmowie. W końcu opowiedziała mi, jak przeżywała rozstanie z Hoseokiem, jak to się stało, że z Sehunem znalazła wspólny język. Było jak za dawnych czasów, gdy czesto u siebie nocowałyśmy i po prostu plotkowałyśmy o całym świecie.

Moja przyjaciółka była właśnie w trakcie opowiadania mi, że w przyszłości jednak zamierza założyć rodzinę, gdy niespodziewanie zmógł mnie sen. Zamknęłam oczy i szybko zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top