Rozdział 15
Gdy wróciłam do domu, odrazu skierowałam swe kroki w stronę łazienki.
Po wykonaniu czynności odświeżających, udałam się do sypialni która pełniła także funkcję biblioteki czy składzika.
Zapomniałam wspomnieć że moje mieszkanie jest małe, ale bardzo przytulne. Posiada 2 pokoje, łazienkę oraz kuchnię połączoną z salonem.
Gdy się wchodzi do niego, ma się widok odrazu na salon w którym pod oknem, stoi dwuosobowa kanapa w kolorze ciemnym zielonym i fotel w takim samym kolorze, następnie jest między nimi ciemno brązowy stolik do kawy. Za fotelem znajduje się półka na różne pierdółki, a obok kanapy jest odrazu wejście do
szaro-beżowej kuchni.
W lewo od wejścia do domu jest korytarz o blado fioletowych ścianach, który prowadzi do dwóch pokoi na przeciwko siebie i łazienki.
Moja sypialnia jest na prawo. Jest ona w kolorze granatowym o jasnych meblach i wielkim czarnym dwuosobowym łóżku z białą pościelą.
Stało ono pod prawą ścianą, naprzeciwko wejścia do pokoju jest okno.
Podeszłam do regału ze zwojami który znajdował się pod lewą ścianą,
Sięgnęłam po zwój o kolorze ciemnym żółtym .
Nie bałam się, że ktoś mnie okradnie, ponieważ rozstawiłam pułapki iluzji.
Wzięłam ten zwój i skierowałam się na fotel w salonie.
Nieśpiesząc się, położyłam ten zwój na stoliku do kawy a następnie ruszyłam do kuchni aby przyszykować sobie herbatę i jedzenie.
Wstawiłam wodę w czajniku i nieczekajac na gotową wodę, zerknęłam do lodówki.
Patrzę... Pusto...
- " Trzeba będzie trzeba zrobić zakupy. "
Spojrzałam na zegar ścienny który wskazywał godzinę 16.40
Pochwili usłyszałam gwizd czajnika.
Zrobiłam herbatę. Z ciepłym kubkiem owocowej herbaty, usiadłam w fotelu i zabrałam się za studiowanie zwóju który zawierał techniki stylu Błyskawic.
2 godziny później
Gdy skończyłam naukę kolejnego żywiołu, odezwał się mój żołądek prosząc o coś smacznego.
Posprzątałam po sobie i wzięłam pieniądze na zakupy.
Pochwili wyszłam z domu i zakluczyłam drzwi.
Przeskoczyłam kilka budynków,
aby dojść na jedną z wielu głównych dróg konoha-gakure.
Rozejrzałam się, chcąc wypatrzyć w tłumie ludzi, jakąś budke z jedzeniem.
20 minut później
Kupiłam jedzenie, ale nie chciało mi się wracać do domu i , z tego powodu iż byłam głodna, udałam się do Ichiraku Ramen.
Gdy byłam przed wejściem do budki, usłyszałam dobrze mi znajome głosy.
Zatrzymałam się w połowie kroku, czekając na rozwój wydarzeń.
Sakura: Naruto jak ty się zachowujesz! - Warknęła krzykaczka z pogardą w stronę blondyna.
Naruto: Ale Sakura-chan, jestem głodny!!
Sasuke: Zamknij się idioto. Daj ludziom w spokoju zjeść.
Sakura: Uuu Sasuke-kun! - W jej oczach pojawiły się różowe serca dla takiej emocji jak zauroczenie.
Naruto: Sasuke! Draniu!
Kakashi: W co ja się wpakowałem.. - W jego głosie usłyszałam załamanie i irytacje.
Sasuke: Właśnie, Kakashi.
Kakashi: O co chodzi Sasuke?
Sasuke: Kim jest ta dziewczyna, która walczyła przy bramie? - W jego tonie usłyszałam powagę.
Następnie czarne, zielone i niebieskie oczy zostały skierowane na szaro-włosego jonina.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top