Czas
Upada.
Podnosi się.
I znowu upada.
Próbuje wstać.
Nie może.
Po policzku spływa łza.
Dlaczego tak trudno się podnieść?
Nie wie.
Stara się na kimś wesprzeć.
Odtrącają ją.
Nie traci nadziei.
Prawie się udało.
I kolejny upadek.
Druga łza żłobi ścieżkę.
Kto ją wywołał?
Bezlitosny czas.
Ukrywa odpowiedzi.
Plącze drogi.
Manipuluje myślami.
Co tak usilnie chce schować?
Szczęście.
Uczucia.
Nas...
OlciaGosiaP
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top