96.
Jak się okazuje, w naszej rodzinie nie tylko ja kuchmistrzem nie będę.
Tata: *wkłada do garnka jajka, wlewa wodę, gotuje, po czym idzie do pokoju, zamyka drzwi i w najlepsze ogląda film*
Ja: *siedzi u siebie, na samym końcu mieszkania*
Ja: *w pewnym momencie dociera do niej dziwny stukot, ale nie zwraca na niego uwagi*
Ja: *dopiero po dłuższej chwili ogarnia, że tak brzmi pokrywka od garnka, kiedy coś się za bardzo gotuje*
Ja: *leci na łeb na szyję do kuchni, niczym bohater ratuje nieszczęsne jajka*
Ja: *mamy nie ma w domu, więc czuje się w obowiązku udzielić tacie reprymendy słownej*
Ja: *otwiera drzwi, opiera się o framugę ze skrzyżowanymi rękami, patrzy na tatę zaabsorbowanego filmem* Ekhem
Tata: *zatrzymuje film, odwraca się*
Ja: Nie zapomniałeś o czymś?
Tata: *rozkmina, o czym mógłby zapomnieć* Nie
Ja: To teraz przypomnij sobie, o czym zapomniałeś
Tata: *analyzys* *stuprocentowa pewność, że o wszystkim pamiętał* O niczym
Ja: *wzdycha* Właśnie przybiegłam je ratować...
Tata: *olśnienie, zrywa się z krzesła, ciśnienie normalnie 347/200, biegnie do kuchni zobaczyć, co zostało z jajek* O KURDE
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top