114 - Nie biegnij

Dziś o czwartej wygrzebałam z odmętów mojego umysłu sytuacje, której nie wiem czemu do tej pory nie wstawiłam

A więc jest egzamin, podajże polski. Wychodze do kibla (oczywiście ze mną pan z komisji) no i na korytarzu siostra zakonna i pan od angielskiego. Sytuacja wyglądała następująco

Ja *idę w strone kibla, dość spokojnym krokiem*

Siostra Nie biegnij!

Ja *zwalniam tępa wciąż kierując się do kibla*

Siostra Nie biegnij!

Ja *już trochę podkurwiona jeszcze trochę zwalniam tępa*

Siostra No ale nie bieg...

Pan od anglika Siostro, przecież ona nie biegnie

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top