12.
- Kiedy zamierzasz zniszczyć Puppeteera? - spytał Zach, całując Lily po szyi.
Od czasu, kiedy Zachary śledził Lily, minęły trzy tygodnie. Po zawarciu przymierza ze sługą Puppeta dziewczyna zmieniła mieszkanie, tak dla bezpieczeństwa. Powoli szykowała się do rozprawy z władcą marionetek. Zachary natomiast został jej kochankiem. Szybki numerek w zaułku przypieczętował ich współpracę. Zresztą Lily miała swoje potrzeby, a skoro chłopak był pod ręką, to czemu nie miał ich zaspokoić? A przy okazji, po miłosnych igraszkach Zach robił się wyjątkowo rozmowny i mówił jej więcej, niż tego chciał.
- Już niedługo - dziewczyna zamruczała pod wpływem pieszczot - Musisz być cierpliwy.
- Wiem, ale boję się, że Puppet zacznie coś podejrzewać. Ostatnio był w twoim starym mieszkaniu.
- No i? Coś mu to dało? Znalazł mnie? Nie. Jeśli ty mnie nie zdradzisz, to wszystko pójdzie zgodnie z planem.
-Oby... Lily, co zamierzasz zrobić z Emrą? - Zach wyraźnie posmutniał - Nie jest zła, robi to, co rozkaże jej ten potwór.
- Jest dla ciebie ważna, prawda?
- Zastąpiła mi matkę.
- Zach, obiecuję, że Emra będzie mogła odejść wolno - Lily usiadła chłopakowi na kolana, po czym zaczęła go całować.
Zachary chętnie odpowiedział na pocałunki dziewczyny. Jego dłonie błądziły po jej plecach, biodrach i pośladkach. Po kilku minutach Lily przerwała pocałunek, by zdjąć bluzkę. Jej nagie piersi zakołysały się lekko. Zachary oblizał wargi. Lily zmrużyła oczy i zarzuciła ręce na kark mężczyzny.
- Do sypialni, siłaczu - wymruczała mu do ucha.
*****
- Gdzie byłeś? - Puppeteer zacisnął sznurki na gardle Zacha, gdy ten tylko wszedł do ich kryjówki - Co kombinujesz gówniarzu? Gdzie znikasz od kilku tygodni?
- Puść! - wycharczał chłopak.
- Pytam, gdzie byłeś? - Marionetkarz zwolnił ucisk.
- U takiej jednej - mruknął Zachary - To już nawet do dziwki pójść nie mogę? A możesz sam masz ochotę mi obciągnąć?
- Zach! - krzyknęła przerażona Emra - Panie, wybacz mu!
- Proszę, proszę - zakpił Puppet, chwytając swojego proxy za kark - jaki wyszczekany się zrobił. Uważaj szczeniaku! Za długo już toleruję twoją niesubordynację. Jeden twój nieostrożny ruch, a zabiję!
Marionetkarz pchnął chłopaka, który upadł, uderzając szczęką o drewnianą podłogę. Puppeteer prychnął patrząc z obrzydzeniem na swojego sługę, po czym odleciał w noc na poszukiwanie kolejnej ofiary. Emra zbliżyła się do Zachary' ego, żeby mu pomóc.
- Masz rozciętą wargę, kochanie - kobieta dotknęła delikatnie jego twarzy - Chodź, zaraz to opatrzę. Zach, obiecaj mi, że nie zrobisz niczego głupiego. Boję się o Ciebie. Puppeteer jest nieobliczalny. Jeśli cię skrzywdzi...
- Emra, będzie dobrze - Zachary przytulił kobietę - Nic się nie stanie. Ani mnie, ani Tobie.
*****
Zachary zasypiał, gdy zabrzęczała jego komórka. Numer był nieznany. Zaskoczony otworzył wiadomość.
ZA DWA DNI PUPPETEER STANIE SIĘ TYLKO ZŁYM WSPOMNIENIEM
DO TEGO CZASU NIE PRZYCHODŹ DO MNIE
CZEKAJ NA DALSZE INSTRUKCJE
SKASUJ WIADOMOŚĆ PO ODCZYTANIU
L.
Zachary uśmiechnął się pod nosem. Dwa dni. Tylko dwa dni, żeby on i Emra byli w końcu wolni. Skasował SMS-a, po czym zasnął.
*****
Lily szykowała się do walki. Dziś zamierzała pozbyć się jednego z najgroźniejszych przeciwników. Nabiła zakupiony niedawno zabytkowy garłacz srebrnymi pociskami i solą. Miała nadzieję, że Zachary zdobył białą szałwię, rojnik i smoczą krew do spalenia. Sprawdziła ostrość srebrnych sztyletów. Ukryła w kieszeni dwa granaty błyskowe - uznała, że mogą się przydać, zwłaszcza jeśli Zachary mówił prawdę i Puppet naprawdę jest wrażliwy na światło. Lily miała już prawie wszystko. Zabrała jeszcze tylko swoją katanę i ruszyła do starego teatru.
Zachary niecierpliwie spoglądał na zegarek. Lily obiecała przybyć właśnie dziś. Miał nadzieję, że nic jej się nie stało. Nie chodziło nawet o to, że bez niej nigdy nie uwolniłby się spod władzy Puppeteera. Naprawdę zaczął coś czuć do tej dziewczyny. I było to coś więcej niż tylko pożądanie. Gdzieś tam w jego sercu tlił się płomyk nadziei na normalne życie u boku Lily.
- Zachary, coś się stało? - spytała Emra, przerwawszy taniec - Wydajesz się zdenerwowany.
- To nic takiego. Po prostu mam przeczucie, że nasze życie właśnie dziś się zmieni. I to na lepsze.
Emra pokręciła głową. Wiedziała, że Zachary coś przed nią ukrywa, ale nie zamierzała wnikać. Bała się jednak, że chłopak narazi się na gniew Puppeteera. Wiele razy jej były karał chłopaka za próby ucieczki czy niewypełnienie rozkazów. A że Puppet miał skłonności sadystyczne, to tym razem Zach mógłby tego nie przeżyć. A Emra nie przeżyłaby straty swojego przybranego syna.
Lily wpatrywała się w ciężkie drzwi prowadzące do starego, rozsypującego się teatru. Z tego, co mówił jej Zachary, to Puppeteer był emocjonalnie związany z tym miejscem. Tutaj narodziła się jego wielka miłość do teatru. Tutaj zagłębiał się w tajniki sztuki scenicznej. I tu właśnie poznał Emrę - swoją wielką i jedyną miłość. Idealne miejsce do zakończenia historii Puppeteera. Wzięła kilka głębokich wdechów, po czym ruszyła w stronę wejścia. Pchnęła drzwi, które zaskrzypiały złowieszczo.
- PUPPETEER!!!!!!!!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top